Oczami Thomasa:
Wiktoria ze łzami wyszła z sali i zostawiła mnie samego. Wyszła. Po prostu poszła, zostawiając wszystko i wszystkich. Nie zatrzymałem jej, tylko jeszcze bardziej ją okrzyczałem.
Never let you go, never let me down
Byłem na nią zły, wściekły, miałem do niej żal, chciałem coś rozwalić, pomimo, że każdy ruch sprawiał mi ogromny ból. Okłamała mnie. Nie raz, nie dwa. Co chwilę kłamała, a teraz po prostu odeszła. Mieliśmy sobie ufać i pomagać, czego ona nie dotrzymała. Byłem strasznie zły na nią i na siebie. Pozwoliłem by płakała, pozwoliłem by odeszła i nic z tym nie zrobiłem.
Po chwili mój telefon, który leżał na małym stoliku obok łóżka zawibrował, a ja ostrożnie po niego sięgnąłem. Ku mojemu ogromnemu zaskoczeniu, wiadomość była od Wiktorii.
Od: Makaron :***
Text: Zapomnijmy o sobie.Ona chce, żebyśmy to zakończyli. Zapomnijmy o sobie...
Kurde, obiecuję, że gdy już wyjdę z tego cholernego szpitala, to upiję się do upadłego. Mam to w dupie.
Zapomnę.
Rzadko piję do upadłego, ale teraz nie mam wyboru. Mam zapomnieć. Zapomnę, jeśli one tego chce, to to jest kurde koniec.
To nasz koniec.
Mam to w dupie.
Nie obchodzi mnie ona i nigdy nie obchodziła.Tylko dlatego to tak boli?
Cholera, wracaj.
Oczami Wiktorii:
Spakowałam wszystkie swoje rzeczy z domu Thomasa. Zamknęłam pokój i ostatni raz rozejrzałam się po tym pięknym domu, który przez chwilę był też mój. Każdy zakątek tego domu przywoływał kolejne piękne wspomnienia związane z tym człowiekiem. Był najlepszą rzeczą w moim życiu, ale wszystko ma przecież początek i koniec.
Zamknęłam drzwi wejściowe na klucz i schowałam go do doniczki tak, jak nauczył mnie Thomas. Pomrugałam oczami kilka razy, aby odgonić łzy. Weź nie rycz.
Spakowałam walizkę do bagażnika i wsiadłam do samochodu, gdzie siedział już Dylan i Amanda. Usiadłam na tylnich siedzeniach i zapisałam pasy, a Dylan spojrzał na mnie w lusterku.
-Jesteś pewna?- zapytał.
Czy jestem pewna? Głupie pytanie.
Oczywiście, że nie! Chcę tu zostać, chcę zostać z nim, pomimo tych wszystkich krzywdzących słów, które mi dzisiaj powiedział. Chcę zawrócić. Słyszysz Dylan?! ZOSTAJĘ, NIE JADĘ NIGDZIE. Chcę wysiąść.
-Jedź zanim się rozmyślę- burknęłam i przełknęłam gule w gardle. Westchnął, kiwnął głową i odpalił samochód, po czym ruszył. Spojrzałam przez szybę na dom i przymknęłam oczy, nie pozwalając łzom wypłynąć.Do widzenia.
-Wrócisz kiedyś?- zapytał Dylan, gdy już na lotnisku, zaczęliśmy się żegnać.
-Może to ty do mnie wpadniesz?- uśmiechnęłam się lekko- W końcu masz go tam odwiedzać- puściłam mu oczko i spojrzałam na Amandę, która się zarumieniła.
-Ale kontrakt się nie urwie?
-Nigdy w życiu- przytuliłam go- Dzięki- szepnęłam do niego.
-Zawsze do usług- zaśmiał się. Oderwałam się od niego i spojrzałam na Amandę
-A ty, młoda damo- wskazałam na nią palcem- Przed rozpoczęciem roku szkolnego wracasz do mnie, zrozumiano?- rzuciłam się jej w objęcia
-Będę tęsknić- powiedziała
-Ja też. Szczęścia z Dylanem- uśmiechnęłam się, na co ona znowu zarumieniła.
Ha! I tu cię mam!Pożegnałam się z nimi i poszłam w stronę swojej bramki. Po prostu zapomnij o Thomasie. Zostaw jego życie w spokoju. Zostaw go.
Nie mogę.
Wyjęłam telefon z kieszeni i napisałam do niego ostatnią wiadomość, po czym z trudem usunęłam jego numer.
Jestem głupia.I wciąż zakochana.
Wyszłam z samolotu i odebrałam swój bagaż. Jedyne o czym marzyłam, to znaleźć się w szpitalu, przy moim ojcu, lub przy Thomasie. Jestem ciekawa, czy on również cierpi tak, jak ja. Jestem zła, smutna i Bóg wie co jeszcze. Chciałbym się znowu do niego przytulić, ale nie mogę. Podjęłam decyzję i muszę się jej trzymać.
Jestem słaba, nie mogę sobie poradzić ze własnymi emocjami.
Spakowałam walizki do taksówki, która z lotniska zawiozła mnie prosto pod mój dom. Zaraz po otwarciu drzwi wejściowych, podbiegł do mnie uradowany Glue. Kucnęłam i pogłaskałam pieska, a później go mocno do siebie przytuliłam. Strasznie tęskniłam za tą puchatą kuleczką.
-No chodź tu, mój mały psiaku- zaczęłam się z nim bawić, aby chociaż na chwilę oderwać się od moich myśli.
CZYTASZ
Those Days / Thomas Brodie Sangster
FanfictionZwyczajna dziewczyna, która ma przyjaciela. Starszego o 9 lat, sławnego aktora, który staje się jej przyjacielem. Czy ich dwa różne światy- zwyczajny i pełen blasku fleszy, znajdą wspólną drogę? Czy pomimo starań, ich przyjaźń przetrwa rozłąkę? Czy...