<SooJoo prov.>
Po zajęciach wróciłam do swojego pokoju w akademiku. Dongjae musiała zostać na jeszcze jednych wykładach. Pierwsze co zrobiłam, to przebrałam się w wygodny szary dres, a potem usiadłam przy biurku i zabrałam się za zadaną pracę. Na nic były moje wzdychania i jęki - musiałam to zrobić. W pewnym momencie zaburczało mi w brzuchu i uświadomiłam sobie, że praktycznie nic dziś nie jadłam. Odłożyłam ołówek na blat, ale on chyba nie chciał współpracować i sturlał się na podłogę. Wstałam z krzesła i poszłam przeglądnąć się w lustrze, aby sprawdzić, czy wyglądam aż tak źle, żeby się przebrać. Nie było najgorzej, więc tylko poprawiłam trochę włosy i ubranie, a potem wyszłam z pokoju, kierując się na stołówkę, w celu zjedzenia czegoś.
W pomieszczeniu świeciło pustkami. Nie wydawało się być lubianym miejscem. Podeszłam do lady, by spojrzeć na jedzenie jakie oferują. Wyglądem niezbyt zachęcało do spożycia, te babeczki nie krzyczały "zjedz mnie", jak tamte w kawiarni. Chyba pisane było mi prowadzić życie studenta skupiającego swoją dietę na zupkach instant.Westchnęłam zrezygnowana i postanowiłam wrócić do pokoju, aby się przebrać i wyjść zjeść coś na mieście. Przebrałam się w jeansy z przetarciami na udach i łydkach oraz w szarą, za dużą bluzę, która tak na prawdę należała do Hosan'a, ale zabrałam mu ją, kiedy nie widział. Włosy związałam w wysokiego kucyka, poprawiłam makijaż i wyszłam z akademika, kierując się do tej samej kawiarni, co rano, z nadzieją, że tam będę mogła zjeść coś dobrego. Weszłam do lokalu i zaciągnęłam się cudownym zapachem, który tam panował.
-Kogo to moje oczy widzą - odezwał się ten sam chłopak, co rankiem - Witaj, coś podać? - zapytał z umiechem, gdy już zajmowałam miejsce.
-Hej - odparłam - Co polecasz? - dodałam, przeglądając kartę leżącą na stole.
-Zależy co lubisz... - wycierał powoli szklanki - Proponuje ramen, jeśli nic szczególnego nie chcesz.
-Ramen, to ja jem tylko robione przez moją babcię - oznajmiłam - Nikt nie robi lepszego - rozmarzyłam się, przypominając sobie cudowny smak wspomnianego dania.
-Na pewno się nie skusisz? Moje napewno jest równie dobre.
-Ehh... Nie wiem, nie wiem... Skoro tak twierdzisz, to chyba będę musiała zamówić, żeby porównać - odpowiedziałam ze śmiechem.
-Musisz, inaczej obrazisz moje umiejętności! - powiedział lekko oburzony, co mnie rozśmieszyło.
Tak, jak polecił mi chłopak zamówiłam ramen. Bordowo-włosy uśmiechnął się, zadowolony, że mnie przekonał i zniknął za drzwiami, które zapewne prowadziły do kuchni. Odetchnęłam głęboko i opadłam wygodnie na krzesło, patrząc na widok za oknem. Widziałam przechodzących ludzi, jak i jadące samochody. Nic szczególnego, a jednak dla mnie, było to nowe ze względu na to, że mieszkając z ojcem byłam odizolowana od świata, z jakim ludzie spotykają się codziennie. Nim się obejrzałam kelner wrócił z parującą miską. Uśmiechnęłam się wdzięczna i podziękowałam gdy życzył mi smacznego. Wzięłam do rąk pałeczki i zaczęłam powoli spożywać posiłek. Ramen było na prawdę dobre, ale jak wspominałam wcześniej; nic nie dorównuje kuchni mojej babci.
-I jak, smakowało? - zapytał ten sam chłopak co zawsze.
-Dobre, ale i tak mojej babci nie dorównasz - puściłam mu oczko z uśmiechem.
-Ahh.. Ranisz mnie - jęknął, teatralnie chwytając się za serce - Chyba będziesz musiała do mnie przyprowadzić tą swoją babcię... - zaśmiał się kręcąc głową.
-Nie wykopię jej - powiedziałam smutno, a mój humor momentalnie prysł.
-O matko, nie chciałem, przepraszam bardzo - mówił szybko, spanikowany.

CZYTASZ
The Secret [jk]
RandomWspółautorka: @Mai_Tai SooJoo zaczyna studia na wymarzonej uczelni. Zdaje się jej, że wszystko zacznie iść w dobrym kierunku. Pewnego dnia poznaje grupę przyjaciół, do której w końcu sama dołącza, a jej dotychczasowe, spokojnie i poukładane życie za...