Wciąż byłam w szpitalu. Siedzieliśmy z Kookiem na łóżku i chłopak starał mi się jak najdokładniej opowiedzieć nasz plan, abym wszystko zrozumiała.
-No dobrze. Będziesz czekał? - zapytałam.
-Nie, ja będę stał tutaj - wskazał na punkt na mapie - I pomogę ci wyjść. Wyjdziemy tylnym wyjściem, tam będzie na nas czekać już Joona - tłumaczył.
-Aaaaaa... oke. Sądzisz, że to pyknie?
-Musi - wypuścił powietrze.
Usłyszałam charakterystyczne, szybkie kroki. To mogła być tylko jedna osoba.
-Jungkook chowaj to! - powiedziałam głośniej.
-Co? - był zdezorientowany.
-Mój ojciec idzie - wyszeptałam.
Chłopak zaczął strasznie szybko składać wszystkie plany.
-Skąd ty... - zaczął, kiedy skończył, ale przerwał mu dźwięk, mocno otwieranych drzwi.
Mój ojciec zmierzył pomieszczenie zimnym i jednocześnie wściekłym spojrzeniem. Podszedł do mnie, a ja natychmiast przyjęłam zamkniętą pozycje. Bałam się go.
-I coś ty znowu narobiła?! Same z tobą problemy! - krzyczał na mnie - Tak ci życie niemiłe?! Niewdzięczna suka! Nie tak cię wychowywałem! Wiesz ile problemów przez ciebie mam?! Jak zwykle! Ty nic nie dajesz! Żałuję, że ten z góry zesłał mi taką idiotkę za córkę! - uderzył mnie z otwartej dłoni w twarz.
-Przepraszam... - wtrącił Kook, przypominając o swojej obecności.
Poczułam się tak bardzo upokorzona. Odruchowo złapałam się za policzek.
-A ty co tu robisz?! - krzyczał wściekły.
-Umm... Ja przyszedłem sprawdzić co z Soo - próbował wybrnąć z sytuacji - Miałem potem panu dostarczyć informacje.
-Nie przypominam sobie - warknął mój ojciec - Z tobą... - wskazał na mnie - Rozliczę się później.
-Takie dostałem wytyczne - mówił dalej.
-Gówno mnie to obchodzi! Do roboty! Z tego co wiem to twoja zmiana zaczyna się za dwie godziny, a dojazd ci trochę zajmie - mówił poirytowany.
-Miałem dziś tylko przekazać panu informacje o Soo - odpowiedział - Resztę dnia miałem mieć wolną.
-Ale brakuje jednej osoby. Więc jedziesz - rozkazał.
-Oczywiście -ukłonił się.
-A ty módl się, bym cię nie zabił - warknął na odchodne i wyszedł.
-Soo - chłopak zwrócił się do mnie i od razu się zbliżył.
Odsunęłam się i schowałam głowę pomiędzy nogami.
-Skarbie - Jungkook znów próbował się przybliżyć.
-Nie... - odsunęłam się na skraj łóżka szpitalnego.
-Kochanie... Przecież nic ci nie zrobię - westchnął, a w jego oczach mogłam dostrzec ogromną troskę jak i smutek.
-Przykro mi, że to widziałeś... - oznajmiłam smutno.
-Mi jest przykro, że nie zareagowałem, w żaden sposób... Przepraszam, nie powinienem był do tego dopuścić, ale proszę nie bój się mnie... - starał się być spokojny.
Wyciągnęłam do niego rękę
-Lepiej, że nic nie zrobiłeś - mówiłam cicho.
-Jak to lepiej? - prychnął i mimo mojego lekkiego oporu, przyciągnął do siebie, zamykając w szczelnym uścisku - On nie miał prawa cię dotknąć.
CZYTASZ
The Secret [jk]
RandomWspółautorka: @Mai_Tai SooJoo zaczyna studia na wymarzonej uczelni. Zdaje się jej, że wszystko zacznie iść w dobrym kierunku. Pewnego dnia poznaje grupę przyjaciół, do której w końcu sama dołącza, a jej dotychczasowe, spokojnie i poukładane życie za...