🍊40🍊

820 27 0
                                    

<Soojoo prov.>

Westchnęłam głośno próbując przyswoić materiał na egzamin, ale mimo wszystkich chęci nie byłam w stanie nic zapamiętać. Rozzłoszczona, zamknęłam podręcznik i rzuciłam nim na biurko. Hosan nadal się do mnie nie odzywał, co dodatkowo mnie dobijało. Usłyszałam dzwonek do drzwi. Otworzyłam je i ujrzałam  Joonę z głębokim wózkiem. Zamknęłam drzwi za nią. Przywitałam się z dziewczyną.

-Dzięki ci panie, że jesteś - powiedziała pół szeptem.

-Co się stało? - zapytałam.

-Moja siostra do mnie przyjechała i zostawiła mi tego malca, pod opiekę - zaczęła - Mówiłam jej, że nie dam rady, bo muszę pojechać na zakupy, a potem mam jeszcze do załatwienia parę innych spraw, ale mnie nie słuchała... Czy mogłabyś się nim zająć? - powiedziała z nadzieją.

-A kiedy go odbierzesz? - zajrzałam do wózka i ujrzałam śpiącą kruszynkę, ubraną w szary kombinezonik z króliczymi uszkami na kapturku. W buzi miał niebieskiego smoczka, którego "ciumkał" podczas snu. Dłonie miał zaciśnięte w piąstki i spał pod mięciutkim, niebieskim kocykiem w króliczki. To była miłość od pierwszego wejrzenia.

-Mogę się nim zająć... Wszystkie rzeczy są? - zapytałam i pogłaskałam maleństwo wierzchem dłoni po policzku.

-Tak, są tu - wskazała na koszyczek umieszczony na dole wózka - Ma na imię Hansol, odbiorę go wieczorem...

-Rzeczy do kąpania też wzięłaś? To wykąpię go wieczorem - oznajmiłam.

-Wszystko jest. Pampersy, jedzenie, ubranka na przebranie i rzeczy do mycia, i zabawki... - wymieniała.

-No dobrze. To weź tak, o dwudziestej pierwszej maksymalnie go odbierz, dobrze? Jakby coś to dzwoń. Mały ma jakieś uczulenia czy coś? Choruje na coś? - pytałam.

-Nie, nic mu nie jest, nie ma uczuleń - powiedziała, myśląc czy, aby na pewno wszystko mi przekazała.

-Alergia? Czegoś nie mogę używać? - kontynuowałam przesłuchanie.

-Nie ma alergii...

-Ma ulubioną zabawkę?

-Pluszowy króliczek - odpowiedziała skupiona.

-To ten? - wskazałam na białego króliczka z niebieską kokardką na szyi - Uroczy - skomentowałam.

-Tak, ten - uśmiechnęła się.

-Ile on ma miesięcy? - ruchem głowy wskazałam na wózek, a tym samym na śpiącego "króliczka", jak już zaczęłam nazywać Hansola.

-Prawie pół roku - odparła i zerknęła na zegarek - Wybacz Soo, ale muszę iść, bo się spóźnię... - jęknęła.

-No dobrze. Leć. Zajmę się Hansolem. Pozna ciocie - uśmiechnęłam się.

-Do zobaczenia - odwzajemniła uśmiech i wyszła z pokoju.

Jak tylko wyszła, podeszłam do wózka. Oparłam się o rączkę od niego.

-Cześć Hansol - palcem pogłaskałam jego rączkę. Chwycił mój palec z typowym mrukiem - Jestem Soo... - wyszeptałam.

Bobas powiedział coś wesoło w swoim języku. Przypatrywał mi się chwilkę, a potem zaczął rozglądać się wokół.

-Zostaliśmy sami. Ciocia Joona ma duzioooo spraw - mówiłam uroczo.

Chłopczyk znów na mnie popatrzył, słysząc mój głos. Puścił mój palec, a w zamian wystawił do mnie obie rączki, dając mi do zrozumienia, że nie ma już ochoty leżeć w wózku, więc wzięłam go ostrożnie na ręce.

The Secret [jk]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz