Obudziłam się, byłam w wczorajszej sukience. Nie wyspałam się zbytnio w tym stroju. Matie jeszcze spał. Sprawdziłam godzinę: 10:13. O nie, zapewne Maja już wstała. Szybko zerwałam się z łóżka, nie budząc Mateusza i wyszłam z pokoju. Przemykałam się aby nikogo przypadkiem nie spotkać. Weszłam szybko do mojego pokoju, przebrałam się w jakieś luźne ciuchy, uczesałam się, zmyłam makijaż i poszłam do dziewczynek. Reszta 'stałych niań' albo teraz spała albo umierała od kaca. Miałam nadzieję, że Piotrek jeśli nie pił ogarnie ekipę. Niewiedziałm co robiła teraz ekipa Tomka. Liczyłam na to, że nie weszli na imprezę gdy ja z Matim wyszliśmy.
Wraz z Majeczką przeszłyśmy do biblioteki po śniadaniu, znalazłam jakieś bajeczki i wiersze dla dzieci aby jej poczytać, następnie zabrałyśmy się do lektury. Olga w tym czasie czytała jakąś inną książkę. Poprosiłam ją aby została tutaj, nie chciałam aby trafiła na imprezowiczów. Gdy bajeczki się już znudziły postanowiłam sprawdzić czy ekipa już się obudziła i czy już ogarnęli bałagan. Zrobiłam to pod pretekstem pójścia po kartki i kredki do narysowania bohatera książeczki. W jadalni byli prawie wszyscy, brakowało tylko Dobrodzieja, chyba jeszcze nie wstał albo już zjadł śniadanie. Przywitałam się i zapytałam o wczorajszą imprezę. Prawie nikt nic nie pamiętał. Zapytałam o salę po imprezie:
-Eee, generalnie jest syf...- rzekł Alien
-A kto to posprząta? Na pewno nie ja.
-Eee, zabierzemy się za to...- powiedział tym razem Diabeuu
-Ale po śniadaniu- dokończył Bladii.
-Mam nadzieję, ja idę.- po czym poszłam w stronę salonu gdzie zostały kartki i kredki. Przyniosłam je Majce i rozłożyłam się na fotelu. Ciekawe czy dzisiaj wyruszą na poszukiwania ludzi... Czy to nie idiotyczne bawić się kiedy ci ludzie muszę czekać następny dzień w strachu przed zombimi? Ech... nigdy nie pojmę ich logiki. Po chwili przyszła do mnie Kaśka. Nie pamiętała nic z wczorajszej nocy. Usiadłyśmy trochę dalej aby Majka 'mogła się skupić' (czytaj:abyśmy mogły pogadać o imprezie) wtedy zapytała:
-Ania, bo ty nie piłaś czy ja przypadkiem czegoś nie odwaliłam?
-Ty? Chyba nie, nie skakałaś po stołach ani nie darłaś się.
-Ale czy przypadkiem czegoś wiesz z jakimś chłopakiem?
-Hmm...- nie pamiętałam, od połowy imprezy mnie nie było, byłam u Matiego, wolałam narazie tego nie mówić Kaśce wolałam poczekać aż porozmawiamy wszystkie z dziewczynami.- Nie, ty nic. Stałaś raczej z dala od Pavełka, jemu średnio się to podobało i ciągle spoglądał w twoją stronę, ale nic poza tym.
-Naprawdę?!
-No tak, chciałabyś aby coś się wydarzyło?
-Niewiem... To zależy...- zawstydziła się trochę.
-E tam może jeszcze kiedyś. - dalej dyskutowałyśmy, a nagle podeszła do nas mała i pokazała rysunek. Narysowała księcia z bajki jaką jej czytałam. Był... śliczny jak na siedem latek. Zaraz Majka zabrała się za rysowanie róży, również z tej samej bajki.
Po dłuższej rozmowie zostawiłam Kasię z Mają i wyszłam z Biblioteki. Chłopaki już się ogarnęli a ja dalej nie widziałam Filipa. Zdziwiło mnie to, jednak nie chciałam go szukać ta myśl wydała mi się dziwna. Wszystko wróciło do porządku. Wtedy spotkałam Mattynia:
-Hej...- czułam się zawstydzona myśląc o wczorajszej nocy, co prawda nic się nie wydarzyło, ale powodowało to u mnie dziwne uczucia.
-Co taka zawstydzona, mi się podobało to jak spaliśmy.-powiedział z uśmiechem.
![](https://img.wattpad.com/cover/139245353-288-k33562.jpg)
CZYTASZ
Apokalipsa zombie || Ekipa rozpierdzielu
FanfictionAnia, wraz z bratem wybierają się na MeetYT. Nie spodziewali się, że oprócz youtuberów spotkają tam kogoś innego. Pojawia się wątek miłosny :* Książka równie fikcyjna i nierealna jak mój związek z ... nikim... ja nic nie mówiłam... I coś o czymś za...