*Perspektywa Matiego*
Ten sam czas kiedy dziewczyny są na strzelnicy.Wyszliśmy na plac, zaczęliśmy wsiadać do aut. Byłem szczęśliwy, w końcu znalazłem sobie śliczną dziewczynę. Jedyne co psuło mi humor to Dobrodziej, jak na niego patrzyłem byłem wściekły. On chyba na mnie też, nie wiedziałem dlaczego. Może dowiedział się już że jesteśmy parą. No cóż... ja też mam powód aby się na niego wnerwić. Jechaliśmy i rozmawialiśmy, a raczej rozmawiali wszyscy oprócz Filipa. Postanowiłem zapomnieć o tamtym, poprostu przestać się do niego odzywać. On najwidoczniej postanowił obrazić się na cały świat.
Dojechaliśmy na miejsce, tym razem pojechaliśmy w bardziej przemysłową dzielnicę miasta, było tutaj mniej kamienic a raczej bloki. Place, parki i modernistyczne budowle. Zatrzymaliśmy się na jednym z parkingów i jak zwykle rozmnożyliśmy, rozdzieliliśmy... się. Ja musiałem akurat zostać z Rudym(Flo) i Dobrodziejem. Rozstawiliśmy się obok vanów i obserwowaliśmy w okolicę. Po chwili podszedł do mnie wkurwiony Filip:
-Dlaczego?
-Co dlaczego? To ty mi pocałowałeś dziewczynę po pijaku a teraz pytasz dlaczego?
-Co?!-jego mina z wściekłości zmieniła się w zdziwienie
-Tak, a teraz co masz pretensje, że co? Z nią jestem? Podoba ci się? Jeśli tak wybij to sobie z głowy!
-Ta zgadłeś, podoba mi się i wiesz czemu jestem na ciebie wkurwiony? Bo zakochałem się w niej, a ty... ty, ty odebrałeś mi wszystko..
-Jasne ale to ja z nią jestem i odwal się odemnie.
-Wypierdalaj!
-Aaaaaaa! Pomóżcie!- Nagle usłyszeliśmy krzyk, był to Flotur. W jednym momencie zapomnieliśmy o kłótni i obaj skoczyliśmy w kierunku wrzasku. Szybko wycelowałem bronią, i strzeliłem. (Niezły headshot) Zombie przestał się ruszać. Dobro, odepchnął stwora od Michała i poleciał po nosze. Spojrzałem na Flotiego, jego nogi były poszarpane przez stwora. Poinformowałem chłopaków przez któtkofalówkę, że mamy rannego i, że mają wracać. Zabraliśmy Michała do auta, miałem nadzieję, że uda nam się zdobyć leki na odząbienie, i oby zadziałały. Narazie były w fazie testów. Po chwili przybiegła reszta ekipy. Byłem zrospaczony, Michał był moim przyjacielem. Jeśli zostanie zombie to... nie chciałem o tym myśleć.
Gdybym nie kłócił się z Dobro Flotiemu nic by się nie stało. To przezemnie, i tego debila. Gdybym nie był taki głupi i wpadł na to, że jednak panuje apokalipsa. Jechaliśmy, w między czasie połączyliśmy się z jednostką badawczą nad lekiem. Michał miał zostać przeniesiony do ich szpitala już jutro. Narazie jechaliśmy. Jak poprzednio było chucznie i rozmownie teraz panowała głęboka cisza. Dojechaliśmy.
*Perspektywa Ani*
Wtedy zobaczyłam, jak chłopaki niosą pogryzionego Flothara. Podbiegłam do nich:
-Co?! Cc, co się stało?
-Zaatakował go zombie-rzekł przygnębiająco Bladii. Zanieśli go do pokoju sanitarnego. Pobiegłam jak najszybciej po Monikę, która siedziała teraz w bibliotece. Krzyknęłam:
-Monia, Floti... biegnij do kliniki!-i wybiegłam poszukałam reszty dziewczyn i poinformowałam chłopaków którzy zostali. Kilka osób, bało się wejść... Michał był przytomny ale jego nogi były pełne ran i były poszarpane. Monia wbiegła pierwsza, przytuliła Flotiego i rozpłakała się. Chory był tym zdziwiony, ale również popłynęły mu łzy z oczu. Kilka osób wyszło, nietkórzy siedzieli na korytarzu oparci o ścianę, kilka osób stało. Wszyscy byli zrozpaczeni, najmniej osoby nowe dopiero przyprowadzone do bazy HIA. Ja stałam w drzwiach.
Gdy wszyscy rozeszli się już po bazie było cicho. Michał był w końcu ich przyjacielem, natomiast jeśli o mnie chodzi to był ... był dla mnie, znajomym? Nie był dla mnie bliski a po za tym nie zmarł, było mi mimo wszystko bardzo przykro. Nie potrafiłam wyobrazić sobie ekipy bez niego.
Osoby nowe, które niezbyt ogarniały co się dzieje i gdzie są, dostały kartkę z wydrukowaną przemową wstępną. Majka i Olga nie wiedziały co się stało. Nie potrafiłam im tego powiedzieć. Ekipa Tomka, ogarniała o co biega i wiedzieli co się stało. Gdy poszłam do swojego pokoju spotkałam Olgę. Zaptała się ze zdziwieniem:
-Co się stało? Dlaczego wszyscy są tacy przygnębieni, ktoś... zmarł? Możesz mi powiedzieć mam 15 lat.
-Nie, nikt nie zmarł... pójdź do pokoju sanitarnego.
-Dobrze, mogę zabrać Maję?
-Nie! Lepiej ją zostaw ona jest mała.
-Dobrze idę.- ja weszłam do mojego pokoju, a ona poszła do Michała. Na pewno była tam nadal Monia, przecież była zakochana we Flotim. Gdy weszłam do siebie przebrałam się w piżamkę i postanowiłam pójść do Matiego, na pewno przeżywał to bardzo. Gdy podeszłam do jego drzwi usłyszałam kłótnię. Z kim? Z kim on się kłócił? O co? Postanowiłam podsłuchać:
-To przez ciebie Michał będzie zombiem!- to był Mateusz
-Gdybyś zostawił Anię to bym się nie kłócił!
-Ja? Zostawił? Może gdybyś się do niej nie kleił na tej imprezie!
-Ja? To ty mi ją zabrałeś, wiedziałeś, że razem kręcimy!
-Nie! Nie wiedziałem a to ty zacząłeś! Odpierdol się od nas.
-Od was?!- krzynął Dobro, w tym momencie miałam tego dość, ci idioci kłócili się o mnie przez co Michał...
-Ja nie jestem jakąś rzeczą, że możecie się o mnie kłócić!
-Ale... ja ... cię...- zaczął Filip
-Nie interesuje mnie to, nie jestem rzeczą i przez waszą głupotę Floti będzie zombim!- odkrzyknęłam im i wybiegłam. Wbiegłam do mojego pokoju. Położyłam się na łóżko... kochałam ich obu... na obu mi zależało nie chciałam tracić nie chciałam ich kłótni. Było mi żal, że na nich nawrzeszczałam. Nie chciałam... nie chciałam aby byli na mnie obrażeni, nie chciałam aby się kłócili, zależało mi na nich obu... nie chciałam płaczu. Czułam się odpowiedzialna za ich kłótnię, to przezemnie... ale nie miałam wyboru... czułam się odpowiedzialna za Michała za te wszystkie łzy Moniki, za wszystkie łzy każdego z nas dzisiaj. Przecież jeszcze wczoraj Floti mógł zanieść Monię do jej pokoju a teraz sam był pół-martwy. Przypomniało mi się jak uroczo tańczyli wieczorem... tej nocy wypłakałam cały ocean. W końcu z braku łez zasnęłm z przemęczenia...
*Kuniec, trochę depresyjny rozdział ale cóż... trochę się porobiło.
Nikt nie spodziewał się pogryzienia Flo.
Iii, teraz rozdzialik szybciej, bo nie mogłam was zostawić z takim chamskim polsatem na dłużej niż jeden dzień c;
:*

CZYTASZ
Apokalipsa zombie || Ekipa rozpierdzielu
FanfictionAnia, wraz z bratem wybierają się na MeetYT. Nie spodziewali się, że oprócz youtuberów spotkają tam kogoś innego. Pojawia się wątek miłosny :* Książka równie fikcyjna i nierealna jak mój związek z ... nikim... ja nic nie mówiłam... I coś o czymś za...