Impreza...?||XIII

149 14 13
                                    

Obudziłam się, byłam sama w pokoju, najwidoczniej Mati wstał wcześniej i poszedł do siebie. Ubrałam się w szare spodnie i białą bluzkę z nadrukiem. Umalowałam się i rozczesałam gniazdo z włosów aby wyglądały jak u ludzi. Wzięłam telefon do kieszeni i poszłam na śniadanie. Dzisiaj były naleśniki przygotowane przez Kaśkę i Julę. Dziewczyny naprawdę potrafią gotować, to trzeba im przyznać. Na śniadaniu byli wszyscy oprócz Bladiego, Gimpera, Kubsona, Ignacego i Aliena. Ciekawe co robili, musieli coś kombinować, nie ma opcji aby spali. Ekipa jak zwykle śmieszkowała. Nadal miałam w głowie taką myśl: Hej, bo tak jakby nadal jest apokalipsa, może by tak trochę... no niewiem UWAŻAĆ, albo ZACHOWAĆ POWAGĘ?!

Potem poszłam na strzelnicę, to całe strzelnictwo zaczęło mi się podobać, i mnie interesować. Wraz ze mną poszły Kaśka, i Jula. Na miejscu spotkałyśmy już Zuzę. Nie wiem co robiła ekipa. Zapewne śmieszkowali, gadali, albo grali, być może znowu ruszyli na akcję ratowania ocalałych.

*Prespektywa Tomka (brata Ani)*

Wraz z chłopakami jak zwykle poszliśmy do pokoju gamemingowego. Gdzie indzej mogliśmy iść? Hubert kombinował dalej ze swoją grą. My czyli :Maciek, Kamil i Robert zostaliśmy jego betatosterami. Oprócz tego pograliśmy sobie w Dying Lighta, klimat był mega bo apokalipa trwa naprwadę. Gadaliśmy o głupotach, wyzywaliśmy się itd. No bo co innego można robić w trakcie apolakipsy jak nie grać? Ktoś ma pomysł?

*Perspektywa Bladiego, czas śniadania*

-Pewnie zastanawiacie się czemu was tutaj zebrałem.-powiedziałem poważnie do chłopaków, siedzieliśmy właśnie w sali obrad, jednej z sal gdzie wstęp mieli tylko członkowie organizacji HIA.

-Teoretycznie wiemy- powiedział Alien, znudzonym głosem.

-Skąd?!- zdziwiłem się chciałem aby wszystko było tajemnicą.

-Można się było domyślić- rzekł Ignacy.

-Więc tak, ze względu na to, że były już polski rząd upadł, generalnie stał się armią zombie, to my musimy przejąć władzę nad państwem, dyplomacją itd.

-Mòwiłeś to już... przy całej ekipie- zirytował się sarkastycznie Gimper

-Tak, to już wiecie, i chciałbym abyście w czwórkę mi pomogli, musimy stać się rządem, przynajmniej tymczasowo.

-Eeeeeeee...- tak brzmiała odpowiedź większości moich kolegów.

-Teoretycznie mamy już władzę, jako organizacja HIA, ci ludzie bez nas sobie nie poradzą.

-No tak, ale nie możemy stać się państwem totalitarnym, i nie możemy być dyktaturą... zrobią powstanie- powiedział Ignacy

-Tak, tak... A i jeszcze jedna sprawa, skoro: Mandzio, i Dezy nie żyją, a przynajmniej są żywymi trupami, to teraz my musimy przejąć kontakt z USA. To oni wcześniej mieli kontakt z innymi państwami nie? Z Tomkiem?

-Tak- odpowiedziało Jajko.-Generalnie, USA ma nam pomóc, przyślą wojska, za ok. Miesiąc muszą zebrać armię i przetransportować ją do Polski, nad Bałtyk.

-Okej, a wiesz coś może o lekach, lub sposobach na odząbienie?

-Tak, generalnie Polscy nakuowcy nad nimi pracują, są już jakieś ale podobno słabe. Po ich zastosowaniu i tak trzeba przekść operację rany. Jest chyba coraz lepiej.

-Świetnie, a działają na w pełni wykształcone zombie czy tylko na świeżo prgryzionych?

-Chyba na tych sprzed przemiany.

-Okej, wiesz coś jeszcze?

-Nie, czemu to brzmi jak przesłuchanie?- zapytał z irytacją Tomek

Apokalipsa zombie || Ekipa rozpierdzieluOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz