Część 1

473 27 17
                                    


PERSPEKTYWA MICHAELA 

Tydzień minął mi bardzo szybko, nic ciekawego nie działo się przez ten czas jedynie zauważyłem, że jacyś nowi sąsiedzi wprowadzili się do domu obok mnie. Poza tym to nic się nie działo. Mojej mamy jak zwykle nie było kilka dni temu słyszałem tylko kolejnych klientów i było ich chyba kilku. Dzisiaj rozpoczęcie roku eh normalnie tylko skakać z radości. Tak jak mówiłem ubieram często ciemne ubrania dlatego też na rozpoczęcie założyłem czarną koszulę oczywiście na długi rękaw i czarne rurki bez dziur. Ogarnąłem się i wyszedłem do szkoły. 

Gdy wyszedłem z domu włożyłem słuchawki do uszu i włączyłem jedną z moich ulubionych piosenek Linkin Parka- Numb 

Linkin Park to jeden z moich ulubionych zespołów, a jest ich kilka na przykład Imagine Dragons i twenty one pilots. Do szkoły nie miałem daleko tylko 2 km piechotą. Po 30 minutach byłem na miejscu. Gdy tylko przekroczyłem bramę szkoły chciałem stąd uciec. Przy drzewie stał Dylan z Jamesem i palili papierosy. Przejście obok nich bez ich wyzwisk było oczywiście nierealne.

-O hej pedale. Jak tam wakacje?-zapytał James 

Nie odezwałem się minąłem ich i poszedłem dalej. Oni nie dali za wygraną Dylan z Jamesem podeszli do mnie i złapali mnie za ramiona.

-A tobie co języka w gębie zabrakło?- powiedział Dylan

Popatrzyłem na nich, ale nic nie odpowiedziałem.

-Dobra księżniczko, dziś ci odpuścimy, ale jutro szykuj się na gorące powitanie po wakacjach- powiedział James. Puścili mnie, a ja poszedłem od razu do łazienki. Jak dobrze, że mam przy sobie żyletkę.

W łazience zrobiłem dwa cięcia dość mocne, przetarłem ranę z krwi i zniżyłem rękaw potem poszedłem na salę gimnastyczną na apel.

Na apelu siedziałem w ostatnim rzędzie na samej górze tam gdzie nikt nie zwracał na mnie uwagi. Nudziłem się bardzo, dyrektorka strasznie marudziła, ale gdy tylko skończyła poszliśmy do swoich klas. Usiadłem na swoim standardowym miejscu czyli na samym końcu sam. Gdy wszyscy zajęli miejsca do klasy wpadł roztrzepany blondyn z lekko rozwaloną fryzurą. Gdy spojrzałem na chłopaka od razu poczułem na policzkach rumieńce. Chłopak wyglądał tak słodko i tak niewinnie, a w tych jego oczach to mógłbym utonąć. Nagle chłopak się odezwał, a ja byłem oczarowany jeszcze bardziej.

-Dzień Dobry przepraszam za spóźnienie, ale jestem nowy i trochę się pogubiłem- powiedział niebieskooki 

-Dzień Dobry nic nie szkodzi. Klaso poznajcie nowego kolegę Rayana Shay. Powiesz nam cos o sobie?- zachęciła nauczycielka

-No to tak nazywam się Rayan ale możecie mówić do mnie Ray. Przeprowadziłem się tu z miasta Adelaide. I to chyba tyle o resztę pytajcie- odpowiedział i uśmiechnął się a jego uśmiech był powalający

-Dobrze Rayan usiądź proszę z Michaelem- wskazała na miejsce obok mnie, a ja po prostu myślałem, że zejdę na zawał. Chłopak podszedł do mojej ławki i usiadł na miejsce obok mnie.

-Hej jestem Rayan ale mów Ray- powiedział i wystawił do mnie rękę. Popatrzyłem się w jego niebieskie oczy i ująłem jego rękę. Była ciepła w porównaniu do mojej.

-Ja jestem Michael ale możesz mówić Mikey albo jak tam sobie chcesz- wyjąkałem i odwróciłem wzrok w kierunku tablicy.

PERSPEKTYWA RAYANA

Ach rozpoczęcie roku szkolnego. Nowa szkoła, nowi przyjaciele, nowe wspomnienia. Kto by się nie cieszył? Ubrałem dzisiaj biała koszulę i czarne rurki żeby dobrze wyglądać pierwszego dnia. Gdy byłem już gotowy zszedłem na dół na śniadanie. Przy stole siedzieli moi rodzice i moja siostra. 

-Hej-powiedziałem

-Hej kochanie. Jak się spało?- zapytała mama

-Dobrze- odpowiedziałem

-Stresujesz się nową szkołą? -zapytał tata

-Troszkę, ale dam sobie radę

-Dobrze, podwiozę cię dzisiaj-powiedział tato

-Ok- powiedziałem i zabrałem się za zajadanie pysznych gofrów 

Po zjedzeniu śniadania zabrałem potrzebne rzeczy i poszedłem do auta gdzie już czekał na mnie tato. Akurat gdy jechaliśmy leciała w radiu moja i mojej siostry jedna z ulubionych piosenek One Direction- Midnight Memories 

Tak jestem chłopakiem i lubię One Direction co w tym dziwnego? Z siostrą śpiewaliśmy całą piosenkę jak zawsze gdy jakaś leciała którą znaliśmy. Po 10 minutach byłem już pod szkołą. Skierowałem się do wejścia nikogo nie było dlatego musiałem poradzić sobie sam. O dziwo trafiłem na salę gimnastyczną gdzie trwał apel, nie wiedziałem gdzie jest moja nowa klasa dlatego stanąłem na uboczu. Po długim monologu dyrektorki mieliśmy skierować się do klasy tylko, że gdzie jest moja klasa? Wszyscy ruszyli w kierunku wyjścia z sali, a ja zagubiłem się w tłumie nie wiedziałem co zrobić. Gdy korytarze pomału pustoszały straciłem nadzieje, że znajdę klasę. Nagle zobaczyłem dziewczynę która szła akurat.

-Hej. Mogłabyś mi pomóc? -zapytałem

-Jasne. Co się stało?- odpowiedziała niska blondynka w okularach 

-Jestem nowy i nie wiem gdzie jest moja klasa.

-A do której chodzisz?

-Do 2c 

-2c jest w sali 208 

-Pokażesz mi gdzie to jest?

- Tak chodź

Poszedłem za dziewczyną, weszliśmy dwa piętra wyżej i znaleźliśmy się pod klasą 208.

-Dziękuję ci bardzo, tak poza tym jestem Rayan 

-Nie ma za co ja jestem Jessica - uśmiechnęła się i poszła 

Ja natomiast wszedłem do klasy. 

  -Dzień Dobry przepraszam za spóźnienie, ale jestem nowy i trochę się pogubiłem- powiedziałem do nauczycielki 

  -Dzień Dobry nic nie szkodzi. Klaso poznajcie nowego kolegę Rayana Shay. Powiesz nam coś o sobie? - musiała o to zapytać? nie lubię takich pytań  

  -No to tak nazywam się Rayan ale możecie mówić do mnie Ray. Przeprowadziłem się tu z miasta Adelaide. I to chyba tyle o resztę pytajcie- dobra myślę, że starczy. Mój wzrok powędrował po klasie i zatrzymał się na chłopaku w czarnej koszuli siedzącym na samym końcu sali. Miał czarne włosy jak kruk a ta jego grzywka idealnie do niego pasowała. Chłopak wydawał się być bardzo tajemniczy i zaciekawił mnie. Może uda nam się zaprzyjaźnić?  

  -Dobrze Rayan usiądź proszę z Michaelem- nauczycielka wskazała mi miejsce obok tajemniczego chłopaka 

  -Hej jestem Rayan ale mów Ray- powiedziałem, gdy usiadłem obok niego. On popatrzył na mnie zdziwiony i trochę zmieszany.  

  -Ja jestem Michael ale możesz mówić Mikey albo jak tam sobie chcesz- powiedział i niepewnie ścisnął moja dłoń, była strasznie lodowata. 

Chłopak przez resztę siedzenia w klasie nie odezwał się do mnie i nawet nie patrzył w moją stronę. Cóż chyba nie będzie przyjaźni tak jak myślałem.  

EMO DIARY ✄ [Zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz