PERSPEKTYWA MICHAELA
Od wypadku minęły już dwa tygodnie przez ten czas nie chodziłem do szkoły. Jest początek listopada, a to oznacza, że za dwa tygodnie mam urodziny, a dokładniej 24 listopada. Nie potrafię cieszyć się z niczego codziennie na moich rękach jest coraz więcej ran i blizn. Rodzice Ray'a mnie wspierają są przy mnie, ale mi to nie pomaga chce aby mój Ray wrócił do mnie. Codziennie chodzę do niego do szpitala i przesiaduje tam całymi dniami, a wieczorami jestem wyciągany siłą przez Państwa Shay. Martwią się o mnie twierdzą, że jestem cieniem człowieka, schudłem jeszcze bardziej niż byłem chudy, nie śpię po nocach. Jestem po prostu wrakiem człowieka. Spałem w pokoju Ray'a znaczy w naszym pokoju jak zadecydowali jego rodzice, ale spanie w tym pokoju było dal mnie straszną męczarnią odkąd go tam nie ma. Przenoszę się spać na kanapę w salonie, bo nie potrafię być tam sam bez niego wszystko mi o nim przypomina.
Państwo Shay dostali zgodę na tymczasowe adoptowanie mnie dopóki nie skończę 18 lat. Cieszę się, bo mogę z nimi mieszkać, a oni powiedzieli, że będą mi dalej pomagać nawet jak będę pełnoletni. Podjęli taką decyzję ponieważ uznali, że stać ich na to i chcą mi pomóc, bo pokochali mnie jak własnego syna. Cieszy mnie to bardzo, ale nie potrafię tego teraz okazywać, bo bez Rayan'a moje życie nie ma sensu.
-Miki możemy porozmawiać- do pokoju weszła Rachel, a ja od razu usadowiłem się na łóżku w pozycji siedzącej.
-Tak-odpowiedziałem i otarłem rękawem łzy spływające mi po policzkach. Rachel usiadła obok mnie na łóżku.
-Miki wiem, że obwiniasz się o to co się stało, ale to nie twoja wina. To wina tego kierowcy wykryli u niego, że był pod wpływem narkotyków i to cud że kontaktował aby zadzwonić na pogotowie.
-Rachel, ale to auto powinno mnie potrącić, Ray mnie uratował i teraz sam cierpi.
-Lekarze mówią, że wszystko idzie dobrze i trzeba być dobrej myśli
-Oni zawsze tak mówią....
-Czemu dalej się tniesz? Obiecałeś Ray'owi-powiedziała nagle
-Ja....ja po prostu nie radzę sobie z tym wszystkim. Gdy jest przy mnie Ray to nie mam potrzeby tego robić, bo on daje mi nadzieję, a gdy on teraz leży tam poprzypinany do tych wszystkich urządzeń przeze mnie, ja nie potrafię sobie poradzić
-Ale wiesz, że zawsze możesz liczyć na mnie i na moich rodziców. Wiesz, że cię kochamy - powiedziała Rachel i mnie przytuliła.
-Płakałeś dzisiaj znowu?-zapytała
-Tak...wiem, że mało męskie, ale w końcu jestem homo
-Ach Miki, Miki co ja mam z tobą począć. Wiesz ...musisz wrócić już do szkoły....
-Tak wiem. Jutro pójdę, chociaż i tak nie będę potrafił skupić się na lekcjach.
-Dobrze ja już pójdę a ty nie martw się Ray jest silny wyjdzie z tego.
***
Następnego dnia poszedłem do szkoły. Nie potrafiłem się na niczym skupić, a na lunchu miałem nie miłe spotkanie.
-O nasz pedałek wrócił do szkoły, a gdzie masz swoją księżniczkę?-zapytał James
-Nie twój interes-odpowiedziałem
-O jaki groźny, lepiej nie podskakuj teraz nikt cię nie obroni-powiedział Dylan i razem z James'em zaciągnęli mnie za szkołę no i oczywiście pobili.
Wróciłem do domu z podbitym okiem i rozwaloną wargą.
-Michael co ci się dziecko stało?!?!?!-zapytała przerażona Pani Shay
-Pobili mnie w szkole...-powiedziałem
-Za co cię pobili?
-Za moją orientacje, zanim Ray się pojawił robili to prawie codziennie. Dzisiaj mnie pobili, bo uznali, że mogą, bo nie ma przy mnie mojego obrońcy
-Och skarbie, oni tak nie mogą. Jutro pójdę do szkoły i zgłoszę to dyrektorowi.- powiedziała i mnie przytuliła. Zawsze brakowało mi takiej matczynej troski, a Pani Shay jest dla mnie jak druga mama, lepsza mama.
-Dziękuję Pani.-powiedziałem
-Nie mów do mnie Pani, mów mi mamo. Teraz my mamy nad tobą opiekę jak rodzina zastępcza.
-A do mnie mów tato- powiedział Pan Shay wchodząc do kuchni gdzie byliśmy.
-Dobrze mamo i tato-powiedziałem, ale dla mnie dziwnie brzmiało, ale wiedziałem, że oni zastąpią mi prawdziwą rodzinę.
-Chodź kochanie oczyszczę ci tę ranę na wardze-powiedziała "mama" i poszliśmy do łazienki
Kocham tą rodzinę, jestem z nimi szczęśliwy, ale do pełni szczęścia brakuje mi Ray'a.
CZEŚĆ WSZYSTKIM MAM DLA WAS ZADANIE.
WYMYŚLCIE SHIP IMION:
MICHAEL I RAYANJA JAKOŚ NIE MAM POMYSŁU LICZĘ NA WAS, BO PRZYDA MI SIĘ TO W NAJBLIŻSZYM CZASIE. NAPISZCIE W KOMENTARZU SWOJE PROPOZYCJE A JA WYBIORĘ NAJLEPSZY SHIP WEDŁUG MNIE.
CZYTASZ
EMO DIARY ✄ [Zakończone]
Short StoryCo może się stać kiedy chłopak emo zgubi swój pamiętnik, a nowy uczeń w szkole go znajdzie? Opowiadanie nie jest odpowiednie dla wszystkich: - samookaleczanie - przemoc - homo ( nie tolerujesz nie czytaj nikt ci nie każe!!!! ) -PRZEKLEŃSTWA Będę p...