Część 5

356 17 6
                                    


PERSPEKTYWA RAYANA

Jak codziennie rano wstałem, przyszykowałem się do szkoły, zjadłem śniadanie z rodziną i wyszedłem do szkoły. Dzisiaj też spotkałem Michaela i postanowiłem dołączyć do niego w drodze do szkoły. Powiedzieliśmy sobie tylko "Hej" i całą drogę nie odzywaliśmy się do siebie. W szkole nie działo się nic ciekawego jak zwykle nudne lekcje. Dzisiaj miałem dwie lekcje z polskiego, a ja nic na tych lekcjach nie ogarniam. 

-Rayan powiedz mi coś o trenach Jana Kochanowskiego?- zapytała mnie nagle nauczycielka 

-Ym ....ja nic nie wiem- powiedziałem

-Dobrze 1 -powiedziała

-Super- burknąłem pod nosem

-Michael, a ty powiesz mi coś o trenach? 

-Treny Jana Kochanowskiego są poświęcone jego córce Urszulce, która była chora i zmarła. Jan bardzo to przeżywał i wylał swój smutek na kartkę papieru.-powiedział Mikey, nie spodziewałem się, że coś wie.

-Dziękuję Michael- w tym momencie zadzwonił dzwonek na przerwę- W domu napiszcie refleksje Trenu V. Do widzenia.

Kurcze jak ja zrobię to zadanie. Ja wcale nie rozumiem tych głupich trenów. Hm a może Michael coś z tego rozumie? Poproszę go o pomoc. Akurat teraz był lunch poszedłem w miejsce gdzie ostatnio siedział Miki i rzeczywiście znowu tam był sam. 

-Hej Mikey. Mam do ciebie pytanie.-powiedziałem, a on spojrzał na mnie niepewnie.

-Jakie?- zapytał

-Rozumiesz te treny?

-Tak-odpowiedział krótko

-Czy pomógłbyś mi w zadaniu domowym. Ja nie ogarniam tego w ogóle.  

-Czemu nie-powiedział

-To może dziś po szkole od razu do ciebie przyjdę?

-Ok- znowu krótka odpowiedź, postanowiłem sobie już pójść, usiadłem tak jak ostatnio na ławce niedaleko Michaela. Po kilku minutach ktoś do mnie podszedł.

-Hej nowy- powiedział chłopak. Rozpoznałem w nim jednego chłopaka który pobił Miki'ego

-Hej?- powiedziałem niepewnie 

-Ja jestem James-podał mi rękę, a ja niechętnie ją uścisnąłem- A to Dylan-wskazał głową na chłopaka obok niego.

-Ja jestem Rayan. Chodzicie ze mną do klasy.

-Spostrzegawczy jesteś-powiedział Dylan

-Co chcecie ode mnie?- zapytałem 

-Ostatnio obroniłeś Michaela  i przed chwilą z nim rozmawiałeś.

-No i co z tego?

-Lepiej trzymaj się od niego z daleka-powiedział James

-Niby dlaczego?

-To pedał i emo. Jednym słowem dziwak takich się tępi-powiedział Dylan

-To, że jest homo nie znaczy, że trzeba się nad nim znęcać-powiedziałem

-Tolerujesz gejów?-zapytał James- tutaj większość ich nie toleruje

-Tak toleruje i sam jestem homo-powiedziałem i tego nie przemyślałem, ale jak mogłem przewidzieć co się teraz stanie? 

-No to kolejny pedał do kompletu-powiedzieli obaj

-Co w tym złego, że jestem homo? 

-Wszystko-powiedział James i po chwili poczułem pieść na policzku.-przyzwyczaj się do tego-powiedział i poszedł razem z Dylanem.

EMO DIARY ✄ [Zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz