6

2.5K 58 10
                                    

Wiecie,co jest gorsze od chorego mężczyzny? Chora  na grypę kobieta,która ma na dodatek okres. Nie,nie chodzi mi tutaj o Agatę,ale o mnie. W połowie marca dopadło mnie  to przeklęte choróbsko. Zamiast siedzieć w domku to musiałam zostać w Krakowie z gorączką, bólem gardła, całym obolałym ciałem , katarem i nadopiekuńczą Agatą.

-Lena zrobiłam ci śniadanie.-powiedziała Agata, wchodząc do mojego pokoju z tacką pełną kanapek i gorącej herbaty.

-Dziękuję,ale nie jestem głodna.-odparłam zgodnie z prawdą

-Masz zjeść jedną kanapkę i koniec kropka. Nie dam ci leków na pusty żołądek.

-Jesteś gorsza niż moja mama.- odpowiedziałam i zjadłam najmniejszą kanapkę,a następnie wzięłam leki.

-Lena chciałam wyjechać na ten tydzień do Rzeszowa,ale...

-Nie ma żadnego ale jedź,ja sobie poradzę

-Tak myślałam,dlatego załatwiłam ci najlepszą opiekę jaką się da.

-Nie mogę się doczekać-odparłam. Kiedy poczułam,że gorączka znów osłabia mój organizm wzięłam Paracetamol,aby ją zbić. Po chwili weszła Agata,aby się pożegnać i wyjechała do swojego rodzinnego miasta. Ja tymczasem ponownie zasnęłam. Obudził mnie dźwięk otwieranych drzwi. Zdziwiło mnie to, bo w końcu Agata wyjechała do rodziców. Po chwili jednak okazało się,że to pani Dorota.

-Dzień dobry Lenka wpadłam zobaczyć jak się czujesz. Agata mnie o to prosiła. -sprawa się wyjaśniła. Opiekę nade mną miała sprawować mama Fornala. Nauczycielka usiadła na brzegu łóżka i przyłożyła rękę do mojego czoła. Zimna dłoń mamy Fornala choć przez chwilę ochłodziła moje rozgrzane czoło.

-Gdzie ty się tak zaprawiłaś? Masz chyba z 40 stopni gorączki-stwierdziła pani Dorota. Podała mi termometr i po chwili odczytała temperaturę mojego ciała,która wynosiła 39 stopni. Następnie podała mi kolejną tabletkę na zbicie temperatury. Jeśli nie umrę na grypę to przyczyną śmierci będzie wykorkowanie mojej wątroby od nadmiaru paracetamolu.

-Pani Doroto,ale ja brałam niedawno paracetamol. -powiedziałam

-Paracetamol jest do dupy.- po kim jak po kim,ale po pani Dorocie się tego nie spodziewałam. -Weź Jankowi i Tomkowi zawsze pomagało-odparła i podała mi tabletkę. Popiłam ją wodą i przykryłam się kołdrą po samą głowę.

-Mogłaby mi pani przynieść koc z pokoju Agaty? Powinien być na łóżku-kobieta spełniła moją prośbę i po chwili na kołdrze leżał koc o morelowym odcieniu.

-Śpij kochana,a ja pójdę zrobić ci rosół-powiedziała kobieta i wyszła zamykając drzwi. Po raz kolejny tego dnia ucięłam sobie drzemkę. Po mniej więcej dwóch godzinach obudziłam się i jednoznacznie stwierdziłam,że gorączka mnie opuściła.  Powoli wstałam, na dresy założyłam ciepły wełniany szlafrok o szarym odcieniu,a na nogi założyłam ciepłe kapcie-króliczki.  Ledwo zdążyłam wejść do kuchni,a od razu naskoczyła na mnie mama Tomka.

-Powiedz mi dlaczego wstałaś? Przecież przyniosłabym ci rosół.

-Lepiej się poczułam. Faktycznie ta tabletka działa cuda.-powiedziałam i usiadłam przy kuchennym stole. Po chwili przede mną  stał pełny talerz tradycyjnej polskiej zupy.

-Ale ja tyle nie zjem-stwierdziłam zgodnie z prawdą.

-Jedz i nie dyskutuj. Zawsze byłaś chuda,ale teraz aż do przesady. Sama skóra i kości. Moja przyszła synowa musi jakoś wyglądać.-odparła nauczycielka,a ja zaśmiałam się na jej słowa.

-Dziękuję bardzo-odpowiedziałam i zabrałam się za jedzenie rosołu.

-Lena mogę cię o coś zapytać?-zapytała bez przekonania pani Dorota

Prawdziwa miłość to przyjaźń doprawiona namiętnością- Jakub Kochanowski ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz