13

2.6K 61 13
                                    

Śledząc przed telewizorem drugie spotkanie Polska Kanada, tym razem w Opolu próbowałam doprowadzić swoje dzisiejsze notatki z zajęć do jako takiego stanu. Przez pierwsze dwa sety gra polskich siatkarzy nie wyglądała za dobrze. Jednak ku mojej radości w trzecim secie została zmieniona cała szóstka. Na boisku zameldował się również Kuba,z czego byłam ogromnie zadowolona.

-Proszę bardzo. Kolację podano-do salonu weszła Agata z patelnią pełną makaronu ze szpinakiem. Oderwałam się od notatek j poszłam do kuchni po talerze,sztućce i coś do picia.

-Może być sok jabłkowy?-zapytałam i po usłyszeniu odpowiedzi przyniosłam wcześniej wspomniany napój. Napalm go do szklanek i po nałożeniu przez Jankowską porcji makaronu usiadłyśmy do spożywania posiłku. Byłam zdziwiona faktem,że Agata nie wyłączyła telewizora. Posłałam jej dziwne spojrzenie.

-No,co spodobała mi się siatkówka-powiedziała i wzięła łyk soku.

-Siatkówka,czy jeden siatkarz?-zapytałam ze śmiechem

-Niby jaki?

-Taki jeden środkowy z Rzeszowa- na samo wspomnienie o Lemańskiego Agata zrobiła dziwną minę.

-Jak pies je to nie szczeka,bo mu miska ucieka.-odgryzła się Jankowska. Naszą rozmowę przerwał dzwonek do drzwi. Z racji,że miałam bliżej poszłam otworzyć. W drzwiach stal kurier z poczty kwiatowej. Na widok różowych gerberów i białych frezji uśmiechnęłam się jak głupia.

-Dzień dobry. Pani Agata Jankowska?-zapytał kurier.

-Agata do ciebie-powiedziałam i po pojawieniu się kuzynki wróciłam do salonu. Spojrzałam na ekran telewizora dokładnie w momencie,gdy trzeci set się zakończył. Po chwili dołączyła do mnie Agata z kwiatami.

-Od kogo?-zapytałam jak gdyby nigdy nic.

-Od Bartka. Jeszcze raz mnie przeprasza i ma nadzieję,że się na niego ne gniewa- powiedziała Jankowska i na jej twarzy pojawił się cień uśmiechu.

-Trzeba przyznać,że ma chłopak gest-odpowiedziałam

-Tylko skąd wiedział,jakie kwiaty lubię?

-Nie mam pojęcia. Jak widać jasnowidz.

-Niech ci będzie odpowiedziała z podejrzliwą miną. Następnie wróciłyśmy do oglądania meczu.

Siedząc w hali Tauron Arena Kraków i pijąc zimne piwo słuchałam Agaty na temat tego, jakim idiotą był ochroniarz,który kontrolował nam bilety na mecz Ligi Narodów z Kanadą.

-Dobra Agata,już patrz się na tego Lemańskiego i nic nie mów-powiedziałam znudzona,a Jankowska spojrzała na mnie spode łba.

-Ty się lepiej zajmij Kubą dobrze?-odpowiedziała i wzięła łyk zimnego piwa. Po odśpiewaniu hymnu i wyjściu na boisko szóstek rozpoczął się mecz. O ile pierwszy set był w miarę spokoju o tyle drugi to istna katorga dla ludzi o słabych nerwach. Widząc Kubę idącego za linię dziesiątego metra mocno zacisnęłam kciuki,by po chwili dać ponieść się euforii z asa serwisowego środkowego,który zakończył drugiego seta.

-Lena mogłybyśmy zejść do chłopaków po meczu. Bardzo proszę- na przerwie usłyszałam głos Agaty

-Dobra,ale co ci tak bardzo zależy?-

-Chce przeprosić Bartka za moje zachowanie.

-Weź nie pij tego piwa,bo ci chyba szkodzi.-powiedziałam

-Żeby zaraz tobie nie zaszkodziło. Jak cię walne w ten cymbał to ci piana nosem pójdzie-odpowiedziała, a ja się zaśmiałam.

-Dobra, dobra już nic nie mówię- podniosłam ręce do góry w geście poddania się. Następnie na boisko weszli zawodnicy i rozpoczął się trzeci set. Jak się później okazało wygrany przez Kanadyjczyków. Na szczęście czwarty set został zakończony przez punkt z zagrywki Damiana Schulza i było po meczu.  Poczekałyśmy chwilę,aż kibice powoli opuszcza halę,a następnie zeszłyśmy do chłopaków.  Niestety Kuba nas nie widział,gdyż stal tyłem do band rozmawiając o czymś z Olkiem Śliwką.

Prawdziwa miłość to przyjaźń doprawiona namiętnością- Jakub Kochanowski ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz