11

2.4K 58 7
                                    

Wtulona w panią Dorotę próbowałam się choć trochę uspokoić.

-Lena już cichutko. Skarbie powiedz,co się dzieje-powiedziała spokojnym głosem nauczycielka głaskając mnie po głowie.

-Widzi pani,bo to wszystko zaczęło się od tego meczu w Gdańsku- opowiedziałam historię z Kochanowskim od początku do końca.-Teraz poprosił żebyśmy o tym zapomnieli i wszystko było jak dawniej-zakończyłam

-Nie wiem nawet,co powiedzieć. Tak mi przykro.

-Wie pani,co jest najgorsze? Uwierzyłam w to,że może zerwie z Anią. Nie liczyłam na to,że od razu rzuci się w moje ramiona,ale...

-Wiesz,co skarbie. Chyba będziesz musiała dokonać wyboru. Musisz zadecydować, czy walczysz o Kubę za wszelką cenę albo odpuszczasz.

-Który będzie mniej bolesny?

-Każdy z nich będzie bolesny.

-Myśli pani,że będę na tyle silna żeby dokonać takiego wyboru?

-Tak, będziesz. Musisz mu pokazać-powiedziała pani Dorota niczym typowa wuefistka. -Wiesz zawsze możesz związać się z Tomkiem. Nie pogardziłabym taką synową- dodała. Jej słowa spowodowały uśmiech na mojej twarzy.

-Dziękuję pani bardzo,ale raczej to chyba nie będzie możliwe. Ja i Tomek byśmy się chyba pozabijali. Przebywanie w swoim towarzystwie dłużej niż kilkanaście godzin jest niebezpieczne. Widziałam pani sama,co działo się w Brnie.

-Pamiętam, pamiętam. Masz może mleko?-zapytała nagle mama Tomka.

-Tak jest w lodówce-odparłam

-Świetnie. Daj mi 15 minut. Zaraz wracam- powiedziała pani Fornal i zniknęła w kuchni. Po niecałych 15 minutach zjawiła się z kubkiem parującej cieczy.

-Proszę bardzo kakao na poprawę humoru. Jankowi i Tomkowi zawsze pomagało-powiedziała kobieta i podała mi czerwony kubek. Wzięłam łyk ciepłego napoju i moje kubki smakowe odleciały. Kakao było genialne. Może trochę za słodkie,ale idealne.

-Wiem,że słodkie ale od czasu do czasu można. Poza tym komu jak komu ale tobie nie zaszkodzi. Wyglądasz strasznie. Ile ty ważysz co?

-Ostatnio ważyłam niecałe 50 kilogramów- odparłam zgodnie z prawdą.

-O nie tak być nie będzie. Jutro wpadam do was i robię porządny obiad. I nie chce słyszeć żadnego sprzeciwu.

-Dziękuję pani bardzo- powiedziałam i przytuliłam kobietę.

-Słoneczko nie ma za co. Po to tu jestem. Dobra ja będę uciekać w razie czego masz jeszcze trochę kakao w kuchni. Do jutra.-pani Dorota pożegnała się ze mną i wyszła. Byłam wykończona. Nie miałam siły na nic. Udałam się do swojego pokoju,gdzie ponownie przykryłam Agatę,która spała jak zabita. Wzięłam swoje piżamy i udałam się do łazienki. Zmyłam makijaż i umyłam zęby. Następnie poszłam do pokoju Jankowskiej i po podłączeniu telefonu do ładowarki oraz ustawieniu budzika położyłam się spać.

Równo o 7:15 zadzwonił mój budzik. Zwlekłam się z łóżka i poszłam do swojego pokoju. Wzięłam jakieś ubrania i udałam się do łazienki. Wzięłam szybki prysznic,a po założeniu błękitnej sukienki z odkrytymi ramionami wyszłam z pomieszczenia i udałam się do kuchni. Zrobiłam kawę dla siebie i mojej kuzynki oraz przygotowałam śniadanie z resztek jakie nam zostały. Kanapki dla Agaty przykryłam i po spakowaniu torby wyszłam na zajęcia. Na uczelni byłam około 10 minut przed rozpoczęciem wykładów. Zajęłam swoje miejsce,a po chwili przysiadła się do mnie moja koleżanka Natalia.

-Hej Natka jak tam?-zapytałam

-Nie narzekam. Mam do ciebie prośbę.

-Tak?

Prawdziwa miłość to przyjaźń doprawiona namiętnością- Jakub Kochanowski ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz