14

2.3K 64 30
                                    

-Dobra Lena, dosyć tego dobrego! Powiesz wreszcie,co się stało?-zapytał Dawid, kiedy leżeliśmy na plaży nad Wisłą w gorące niedzielne przedpołudnie.

-Niby co się miało stać?-odpowiedziałam pytaniem na pytanie.

-Po pierwsze nie odpowiada się pytaniem na pytanie,a po drugie wiem,że chodzi o Kochanowskiego- na jego wypowiedź przewróciłam tylko oczami.

-O matko, prawie się z nim kochałam na blacie w kuchni!-powiedziałam chyba trochę za głośno,bo siedząca niedaleko nas para spojrzała się na mnie dziwnie.

-Słucham?!

-No normalnie gadaliśmy i tak jakoś wyszło, że...-  starałam się przybliżyć historię z Kubą mojemu byłemu chłopakowi.  Widząc jego dłuższe milczenie zaniepokoiłam się. -Powiedz coś no-zachęciłam go.

-Chciałbym,ale naprawdę nie wiem,co.

-To trochę skomplikowane nie?

-Wiesz na pewno nie bardziej niż historia naszego związku- powiedział z miną filozofa,a ja się uśmiechnęłam

-Fakt, Agata nie może do tej pory pojąć tego wszystkiego.  Przepraszam,że powiedziałam jej to,ale inaczej nie byłoby mnie teraz tutaj-

-Jasne,nie widzę problemu. Chociaż z drugiej strony mogłaś powiedzieć,to spotkalibyśmy się w Rzeszowie.

-Wiesz znając moje szczęście na pewno spotkalibyśmy Maślaka,a już nie daj Boże mojego brata. Wtedy byłby istny armagedon.- powiedziałam mając przed oczami sytuację,w której któryś z wymienionych siatkarzy zobaczyłby nas razem.

-Dobra Dawid muszę powoli się zbierać. Zanim dojadę do Krakowa minie trochę czasu,a chciałbym obejrzeć jeszcze mecz.

-Pewnie. Do zobaczenia. Obiecuję,że postaram się ciebie odwiedzić szybciej niż przed 30 czerwca.

-Ja myślę-odpowiedziałam Wolskiemu i po pożegnaniu się wsiadłam do samochodu i wyruszyłam w stronę stolicy Małopolski,w której zameldowałam się kilka minut po 15. Włączyłam telewizor i wstawiłam wodę. Następnie wsypałam do zielonego kubka dwie łyżeczki kawy i zalałam ją. Zanim jednak zdążyłam usiąść na kanapie usłyszałam dzwonek do drzwi. Poszłam je otworzyć.

-Witam Lenka! Żeśmy się nie widzieli kopę lat!-krzyknął Fornal,po czym mnie przytulił i zrobił wjazd na chatę. -O jeszcze kawę zrobiłaś! Skąd wiedziałaś,że wpadnę?-zapytał. Boże daj mi cierpliwość,bo jak dasz mi siłę to go rozpierdolę.

-Nie wiedziałam. To jest moja kawa.-powiedziałam kładąc nacisk na przedostanie słowo.

-Dobra, dobra tylko sobie żartuję. Bozia mi rączki dała to sam sobie zrobię.-odpowiedział i udał się do kuchni. -Agata nie ma?-dodał

-Nie. Jak tylko wróciłyśmy poszła po coś do koleżanki-powiedziałam i w tym czasie wysłałam jej SMS o tej samej treści. Teoretycznie była ze mną w Warszawie,a w praktyce wyszło trochę inaczej. Po zrobieniu kawy Fornal usiadł obok mnie i wspólnie oglądaliśmy mecz Polska Niemcy. Przez pierwsze dwa sety nasze minę nie były za tegię. Na całe szczęście w trzeciej odsłonie trener zrobił korzystne zmiany u wyglądało to dużo lepiej,ale do czasu kiedy nie dostałam zawału. Mianowicie przy jednej z akcji Kuba upadł na boisko,ale na szczęście szybko się podniósł,jednak kulał na lewą nogę. Na powtórce zobaczyliśmy,że wyraźnie upadł na nogę Bartka Kurka. Byłam przerażona. Okazało się, że wszystko w porządku, co oboje z siatkarzem przyjęliśmy z ogromną ulgą. Niestety mecz zakończył się pierwszą porażką naszych siatkarzy w Lidze Narodów.

-Ciekawe,co z nogą Kuby? Musimy zadzwonić,ale teraz nie odbierze-dramatyzował Tytus

-Czekaj. Bambo nam pomoże-odpowiedziałam i wybrałam numer do Damiana Domagały,który był na meczu.

Prawdziwa miłość to przyjaźń doprawiona namiętnością- Jakub Kochanowski ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz