#7 1/2 Czas prawdy

27 5 0
                                    

                        Poprawione.

Sobota.

Dzisiaj jest najlepszy dzień w tygodniu, ponieważ nie muszę iść do więzienia zwanego także liceum  i przyjeżdża moja mama z pracy. Mam zamiar przygotować dla niej jak zawsze coś dobrego oraz postanowiłam zebrać się  w sobie i porozmawiać z mamą na temat moich narodzin. Bardzo jest mi przykro, że moja mama nie powiedziała mi prawdy i nawet się zastanawiam czy wogóle miała taki zamiar ale z pewnością zrobiła to dla mojego dobra, nie chciała mnie martwić.

-Hirami nie będziesz się w taki piękny dzień smucić, ogarnij się dziewczyno. Odezwała się moja zawsze aktywna podświadomość.
Podeszłam do szafy jak zwykle patrząc na swoją ochydną twarz w lustrze. Nie myślałam długo nad ubiorem, jak zawsze postanowiłam ubrać coś luźnego i wygodnego czyli czarne leginsy białą bluzkę z wszytą czerwoną różą na środku a na nią kratkowaną czerwoną koszule, moje długie włosy przeważnie upinam w koka lecz dziś stwierdziłam że zrobię sobię wysokiego kucyka.

Gdy byłam już gotowa poszłam do kuchni zrobić sobie tosty na śniadanie. Jedząc przyszykowane już śniadanie do głowy wpadła mi myśl żeby zrobić spaghetti ja z mamą wręcz kochamy jeść spaghetti. Na kartce zapisałam wszystkie potrzebne rzeczy do zrobienia dania i wyszłam do sklepu zamykając drzwi na klucz.

Szłam sobie powoli chodnikiem w stronę sklepu wsłuchując się w śpiew ptaków gdy nagle mój telefon zaczął wibrować, szybko odebrałam i przyłorzyłam telefon do ucha.

- cześć mamo. Bez zastanowienia przywitałam się z nią pierwsza.

- hej kochanie ale ja za tobą tęsknie już się nie doczekam gdy cię zobaczę . Powiedziała od razu z ekscytacją.

- ja też za tobą tęsknie... a poza tym widziałyśmy się nie dawno. Cicho zachichotałam.
O której przyjedziesz? Dodałam po chwili z ciekawości.

-będę w domu około 14:00. Mam dla ciebie niespodziankę napewno się ucieszysz. Oznajmiła mama.

- już się niedoczekam, ja też mam dla ciebie niespodziankę. Roześmiałam się wraz z mamą.

-kochanie a tak wogóle jak sobie radzisz? Mama zawsze zadaje mi to pytanie gdy jest poza domem.

-jak zwykle jest dobrze, nie martw się o mnie zawsze sobie radzę. Oznajmiłam
Mamo muszę kończyć bo właśnie wchodzę do sklepu, zadzwoń do mnie jak będziesz w mieście. Dodałam widząc że jestem tuż przed sklepem.

-dobrze Hirami,uważaj na siebie, paaa.

-pa mamo. Pożegnałam się.

                      *******
Gdy wróciłam już do domu z torbą potrzebnych składników od razu wziełam się za robienie spaghetti. Wszystko szło mi dobrze, sos był już zrobiony i oczywiście przepyszny.

Gdy spaghetti było już zrobione poszłam umyć sobie ręce. Ciepła woda spływała powoli w umywalce gdy ja w tym czasie mydliłam swoje dłonie płynem o zapachu truskawek.

W pewnym momencie stało się coś co z jednej strony mnie przeraziło a z drugiej pobudziło moją dominujacą ciekawość. Spływająca spokojnie dotąd woda zaczeła się poruszać wraz z ruchem moim palców. Szczerze spodobało mi się to, ponieważ coś takiego dotąd mogłam zobaczyć tylko w bajkach. Moja ciekawość była tak wielka że postanowiłam zrobić mały eksperyment. Zakręciłam korek i kontrolując wode która jak magnes przyciągała się do moich dłoni zaczełam robić powolne kroki w tył. Było to trochę trudne, ponieważ w każdej chwili woda mogła spaść na ziemie. Byłam rozluźniona ale też skupiona na wodzie przy moich dłoniach. Gdy poczułam że panuje nad sytuacją pomyślałam że warto spróbować. Delikatnie i powoli poruszałam dłońmi wokół wody próbując zrobić z niej wodną kule. Ku mojemu zdziwieniu nad dłonią lewitowała idealna wodna kulka. W tamtej chwili byłam z siebie taka dumna że przez chwile pomyślałam żeby się pochwalić chłopakom. Po chwili przy drzwiach usłyszałam głos..czyj to jest głos...mama!!

-więc już wiesz. Odparła.

Serce staneło mi w miejscu czułam że nogi mi miękną. Kiedy ona tu weszła! Nie zadzwoniła! Nic nie słyszałam!
Moja wodna kulka zamieniła się w kałuże pod stopami. Dopiero po chwili uświadomiłam sobie że coś powiedziała. Ona powinna być przerażona tym co zauważyła albo chociaż zdziwiona. Moja gula w gardle w końcu znikła i wydusiłam z siebie jakieś słowa

-mamo? Co ty tu robisz? Zapytałam, powoli odwracając się do niej i patrząc w jej oczy.

-kochanie musimy porozmawiać. Odparła i poszła w stronę salonu...

Witam.
Przepraszam za znowu długą przerwe😧 ale nie wyrabiam z nauką a weny nadal szukam😷 postaram się pisać rozdziały systematycznie.
Jeśli ten rozdział wam się spodobał dajcie gwiazdke🌟❤
Możecie napisać też opinie w komentarzu!!!
Żegnam!!!
Całuje!!xd❤❤❤

Jej marzeniaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz