#8 pech to moje drugie imię

27 2 0
                                    

                        Poprawione

Poniedziałek

Budzik obudził mnie o 6:31. Ten dźwięk prześladuje mnie codziennie rano i przypomina mi, że dziś trzeba iść do liceum.

Podeszłam do szafy wziąć czyste ciuchy i leniwym krokiem udałam się do łazienki wziąć prysznic.

Od czasu gdy pierwszy raz zrobiłam coś dziwacznego z wodą próbuje robić nowe eksperymenty, na przykład gdy jestem pod prysznicem lub prubuje mieszać wodę w butelce ruchem palców lecz zastanawiam się dlaczego tylko ten żywioł tak łatwo się opanowuje. Podobne eksperymenty próbuje też robić z trzema innymi żywiołami ale w ogóle mi się nie udaje.

zero.

nie czuje tego.

Myślę, że gdy będę uczyć się nad nimi panować u chłopaków wszystko zrozumiem.

Po skończonej porannej toalecie idę do kuchni zrobić sobie kawe.
Kocham taki smak poranka. Lecz wszystko co dobre szybko się kończy.
Szybko dopiłam ostatki napoju i wyszłam z mieszkania, po drodze zabierając swój plecak.

Szłam powoli słuchając na słuchawkach muzyki nie zwracając najmniejszej uwagi na otoczenie, czułam się zrelaksowana i odprężona w pewnym sensie też oderwana od rzeczywistości. Lecz gdy zobaczyłam przed sobą budynek uczelni całe odprężenie wyparowało i na nieszczęście wróciłam na ziemię.
W szafce zobaczyłam dość częsty widok: wyzwiska na różnych kartkach. Nie rozumiem w czym zawiniłam żeby robić coś takiego ale...ale nie jestem pępkiem świata inni mają większe problemy niż takie błachostki.

W tej chwili marzę żeby zaszyć się w jakimś szarym kącie SAMA i czekać na dzwonek na lekcje. Na szczęście zostało tylko 5 minut.

Obecnie siędze przed klasą i słucham muzyki na słuchawkach.
Przerwałam swój relaks, gdy zobaczyłam jak każda głowa ucznia była skierowana w stronę wejścia na drugie piętro gdzie miałam teraz lekcje. Oczywiście znając mojego pieprzonego pecha odwracając głowę zobaczyłam szkolną paczkę która królowała w tej szkole. Była to elita która uważała się za lepszych a tych którzy im się nie podobają, niszczą.

Jak pewnie się domyślacie byłam jedną z osób które im się nie podobają.
Szli w moją stronę z drwiącym uśmieszkiem na twarzy. To oni najbardziej uprzykrzali mi życie a najgorsze było to, że połowa z nich chodziła ze mną do klasy.

- Patrzcie, patrzcie kogo tu przywiało?! -
Powiedziała Emma, to ona dowodziła grupą

- Nasza lamuska Hirami!- Cała grupa zaczęła się śmiać a ja chcę umrzeć.

- chodźmy stąd, nie warto tracić czas na tą idiotkę.
Oznajmiła drwiącym głosem nie znoszącym sprzeciwu i jeszcze na odchodne nachyliła się nade mną i szepnęła mi przed twarzą.

- do zobaczenia później szczurze.

Nie mogłam nic zrobić, byłam sparaliżowana, bałam się. Poprzednim razem gdy byłam w toalecie część grupy pobiła mnie i zagroziła że jeśli komuś powiem to nie wyjdę z tego cało. W sumie nigdy nie miałam takiego zamiaru bo nie miałam komu, a mamy nie chciałam martwić, ponieważ ma już sporo problemów z pracą.

Po chwili z zamyśleń wyrwali mnie Kazuma i Natan
- cześć
-cześć Hirami
Przywitali się w tym samym czasie podchodząc do mnie. Śmiesznie to zabrzmiało.
Widząc ich, od razu mój chumor się poprawił i nawet zapomniałam o incydencie z przed chwili.

- hej chłopaki. Co t...
chciałam dodać coś jeszcze lecz dzwonek mi to uniemożliwił.
Weszliśmy ostatni we trójkę do sali robiąc nie małe zdziwienie osób z klasy. Dziewczyny patrzyły na mnie z  nienawiścią ale też zazdrością co lekko mnie usatysfakcjonowało.

Ku mojemu zdziwieniu nikt nie podłożył mi nogi ani nie zwyzywał lecz kim by  byli gdyby nie uprzykrzyli mi początku dnia. Na mojej ławce była kartka z moim przerobionym zdjęciem i napis
            „skończ wreszcie ze sobą“

KAZUMA*
Widząc to wszystko co robią Hirami krew zalewa mnie od środka te wszystkie wyzwiska, poniżanie i mieszanie ją ze szmatą przekroczyło już dawno granicę. Najbardziej denerwuje mnie to, że nie mogę nic zrobić chętnie bym ich wszystkich pozabijał ale powiedzieliśmy sobie że nie będziemy wzbudzać większych podejrzeń.

Lecz nie mogę już na to patrzeć.
Nie mogę patrzeć jak traktują Hirami, jak zwykłą idiotke! Nie zastawiając się dłużej wbiegłem gwałtownie przed Hirami zrywając kartkę i zacząłem się drżeć na wszystkie osoby znajdujące się w klasie.

- co was kurwa w tym śmieszy do jasnej cholery?!?!
Nie rozumiecie, że ją to boli!?!
Co ona wam takiego zrobiła?!?
Wydarłem się na nich z mordem w oczach. Każdy patrzył na mnie zdziwieniem wymalowanym na twarzy.

- rycerz w lśniącej zbroi się znalazł?! Powiedział Adam z drwiącym uśmiechem na twarzy, który też należał do szkolnej elity.

Słysząc to odwróciłem się do niego i uderzyłem go z pięści prosto w twarz. Cios był o dwa razy silniejszy, ponieważ jestem magiem i trenuje sztuki walki.

Zdezorientowany chłopak złapał się za bolące miejsce mając zamiar powiedzieć coś jeszcze lecz do klasy weszła niczego nieświadoma nauczycielka.

- dzień dobry. Kobieta przywitała się siadając za biurkiem i zaczęła czytać obecności. Wszyscy siedzieli już na swoich miejscach. Nikt już nic nie powiedział, wszyscy zdawali się nieco speszeni. Kazuma jeszcze pod koniec uśmiechnął się do Hirami i usiadł obok niej w ławce.

Hirami*
  To było takie miłe, pierwszy raz ktoś mnie ochronił przed nimi. Jestem mu za to bardzo wdzięczna choć zachował się lekkomyślnie. Zastanawiam się dlaczego aż tak się tym przejął. Nie wiem czy mam podziękować mu za pomoc teraz czy na przerwie. Myślę, że zrobię to teraz ale trochę się wstydzę. Dobra, raz kozie śmierć.

-psst, Kazuma- szturchnełam go delikatnie łokciem.

-tak? Coś się stało?-spytał szeptem patrząc mi w oczy.

- wiesz...chciałam ci podziękować za pomoc. Jesteś pierwszą osobą która stanęła w mojej obronie.- odparłam lekko się czerwieniąc

- nie dziękuj, zawsze możesz na mnie liczyć.- powiedział po czym obdarował mnie swoim słodkim uśmiechem. Stop,stop co ja powiedziałam? Muszę się natychmiast opanować.

Reszta lekcji minęła szybko tak jak i reszta. Emma i jej grupa chyba odpuścili sobie dzisiaj, bo nie zwracali na mnie uwagi.

W chwili obecnej idę do domu z Kazumą i Natanem.

- no tak, zapomniał bym. Masz dzisiaj czas o 16:00?- odparł nagle Natan

-tak. A co?- odpowiedziałam zgodnie z prawdą nie wiedząc co ma na myśli.

- jeśli ci to pasuje to o tej godzinie będziemy zaczynać... zajęcia?  W każdym razie uczyć cię korzystania z żywiołów.-

- dobrze, dziękuję za waszą pomoc.
Odparłam szybko.

- nie dziękuj, między innymi z tego powodu tu jesteśmy. - powiedział poczym wszyscy uśmiechneliśmy się do siebie.

****
Wchodząc do domu jeszcze pomachałam im na pożegnanie i weszłam do środka. Zostało mi tylko czekać do 16:00, mama jest w pracy więc jestem sama.  Poszłam za ten czas odrobić lekcję dla zabicia czasu.

================================
Cześć!! :)
Kolejny rozdział!
Przepraszam za kolejną długą przerwę lecz to z powodu kompletnego braku weny i masy materiału w szkole.
A jutro mam jeszcze test z matmy😵😥trzymajcie kciuki!!
Papa!! 😘

Jej marzeniaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz