10 - Woja, Aslan, wygrana.

2.8K 93 11
                                    

*POV EDMUND*

Odprowadzam Piotra na 'arene', na której zaraz rozpocznie się walka między moim starszym bratem, a Mirazem.

Nie wiem jak czuję się Piotr, ale napewo nie czuje się dobrze z tym, że za chwilę odbędzie pojedynek z mężczyzną, który spokojnie mógłby być jego ojcem.

Podałem bratu miecz, a on przyjął go bez chwili zastanowienia.

Walka się zaczęła!

Na początku była to zwykła szermierka. Lecz później... Stal udeżała o stal. Co chwila Piotrek unikał silnego ciosu przeciwnika.

Nagle usłyszałem rżenie konia. Odwrociłem się do tyłu. Zobaczyłem Kaspiana na koniu. Za nim siedziała Zuzanna.

Starsza z moich sióstr zaskoczyła z konia i przebiegła do mnie. Obiąłem Zuze.

-Gdzie Łucja i Alice? - zapytałem patrząc ze strachem w ocach na siostrę.

- Łucja uciekła, a Alice zaraz wróci!- powiadomiła mnie siostra na co odetchnąłem z ulgą. Nie wybaczyłbym sobie gdyby coś jej się stało.

Spojrzałem na dalszą walkę. Piotr przeciął kolano Miraza. Telmar syknął z bólu.

Walka z każdą sekunda stawała się coraz bardziej niebezpieczna i agresywna.

Uczestnicy mimo widocznego zmęczenia nie dawali za wygraną.

Nagle Piotr się przewrócił, a Miraz nadrepnął mi na tarcze łamiąc mojemu bratu rękę.

- Może chwila przerwy? - zaproponował Miraz.

- Pięć minut?- zapytał Piotr patrząc ze zmęczeniem w oczach na Telmarskiego króla.

- Trzy!- zarządził, a Piotr nie miał już nic do gadania. Powoli zeszli z areny.

- Piotrek!- krzyknęła Ice biegnąc w naszą stronę. Przytuliła mojego brata. To samo zrobiła również Zuza.

Gdy Ice oderwała się od Piotra wtuliła się we mnie.

- Ice, tak się martwiłem.- schowałem twarz w jej włosach.-  Uśmiechnij się!- zwrucilem się do brata. Chyba po raz pierwszy się mnie posłuchał.

Gdy wykonał moje polecenie Narnijczycy zaczęli wiwatować.

- Nastawcie mi ta rękę!- usiadł na już przygotowanym dla niego krześle. Włorzyłem mu rękę pod zbroję i nastawiłem złamaną kość.

- Dzięki - szepnął. Odpowiediałem mu tylko ciche Nie ma za co.

Król Narni wszedł z powrotem na arene odmawiając wcześniej założenia chełmu. To samo zrobił Telmar.

***

- Zdrada!!!- wywarł się jeden z doradców Miraza.

Rozpoczęła się walka. Telmarowie zaatakowali nas. Katapulty wystrzeliwywały ogromne głazy, które z olbrzymią prędkością uderzyły w grobowiec.

Na całe szeście byliśmy przygotowani na dosłownie każdą opcję. Pośpiesznie wsiadłem na konia zabierajac przy tym łuk.

Piotr zaczął odliczanie.

- GOTUJ SIĘ! - wydarł się w końcu na cały głos. Po chwili pod nadciagajacymi Telmarami zapadła się ziemia.

Ruszyłem w stronę dołu. Szczelałem z łuku do żołnierzy próbującyh jeszcze o własnych siłach wyjść z dołu zabijając ich.

- Odwrót! - krzyknął Piotr, a każdy zaczął biec w kierunku grobowca.

- Odciąć im drogę ucieczki!- usłyszałam głos Telmarskiego Generała.

Grobowiec na dobre się rozwalił pod wpływem uderzeń ciężkich głazów.

Nagle drzewa zaszumiały. Z pod ziemi wydostały się korzenie, które zaczęły atakować Telmarów.

*POV ALICE*

W tym momęcie jedno jest pewne. Łucja odnalazła Aslana! Udało się.

-Ku Berunie!-Telmarowie zaczęli się wycofywać, a my ruszyliśmy za nimi.

Gdy dotarliśmy nad rzekę wojsko zatrzymali się.

Okazało się, że na drugim końcy mostu stoi Łucja z Aslanem. Lew warknął przerażająco głośno, a z wody zaczął forowć się ogromny człowiek.

Woda zaczęła topić rycerzy. Było ich coraz mniej.

Gdy już nie mieli szans człowiek z wody  (Nie wiem jak inaczej i nazwać) powrócił do swojej dawnej postaci.

Ukleknąłem przed Aslanem. Był niezwykły. Jego złota grzywa falowała delikatnie w wietrze.

- Powstańcie Królowie i Królowe Narnii - Piotr, Edmund i Zuzanna wstali z ziemi.

- Bez wyjątku!- rzekł Aslan, a ja powstałam.

- Nie wiem czy jestem tego godzien!- odpowiedział Kaspian.

- I właśnie z tego powodu wiem, że jesteś!

- ---------------------------------------------------

Jezcze tylkko EPILIG juz go pisze! Myślę, że będzie za jakąś niecałą godzinę.

Opowieści z Narni ~ Edmund Pevensie {1&2}Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz