*POV ALICE*- Chodzi mi o to, że załoga zaczyna szaleć.- dokończył Drinian i narzucił na ramiona płaszcz.- Przyszło mam żeglować po dziwnych wodach. Nigdy jeszcze takich nie widziałem.
- Czy w takim razie kapitanie byłby Pan łaska zawiadomić małą Gael, że przesuwamy poszukiwania jej matki?- zapytał wściekły Kaspian, a Drinian tylko potrząsnął przecząco głową.
- Wracam na mostek. - oświadczył - Ale ostrzegam Panie. Morze lubi grać z umysłami marynarzy.- mówiąc to wyszedł z kajuty trzaskając drzwiami.
*POV ŁUCJA*
W nocy nie mogłam zasnąć. Prewracałam się z boku na bok. Sztorm nie ustał, więc nadal roznosiły się po statku liczne krzyki, a o pokłady uderzały potężne fale. Spojrzałam na Geal. Mała spokojnie spała. Jeszcze raz spróbowałam zasnąć lecz po nieudanej próbie wyjęłam kartkę (tą którą wcześniej wyrwałam z księgi z zaklęciami należącej do Koriana) rozwinęłam ją i zaczęłam czytać.
,,Odmień me oblicze,
bardzo na to liczę,
Usta,
Oczy,
Nos,
Policzek,
Uczyń mnie nanowo,
I do tej podobną,
Co urodą góryje nade mną."Po przeczytaniu zaklęcia spojrzałam na siebie, ale mi mojemu zmartwienia nic się nie zmieniło. Ni stąd ni z owąd w pokoju zrobiło się jasno. Powolnie wstałam z łóżka i podeszłam do lustra.
Moje odbicie w przezroczystej tafli rzeczy zaczęło się zmieniać.
Na sobie zamiast pirackiej, ze dużej koszuli i rozkloszowanych spodni - niebieska sukienka w białe kwiaty z pomatańczowymi, małymi guziczkami.
Twarz z okrągłej, piegowatej i pulchnej - dobrze zaznaczone kości policzkowe, które z kolei pokrywał róż.
Wąskie usta - pełne, w kolorze truskawek.
A włosy...- delikatnie pofalowane, lekko upięte z tyłu niebieską spinką.
Przejechałam opuszkami po swoim policzku. Nie moglam w to uwierzyć. Udało się! Popchnęłam lekko lustro a w pomieszczeniu rozległa się muzyka.
- Panie i Panowie...Panna Pevensie.- powiedział lokaj wskazując na mnie z uśmiechem. Wszyscy zaczęli klaskać a w sali słyszałam pozytywne szepty na mój temat.
- Edmund!- ucieszyłam się gdy tylko młodszy (A raczej starszy) brat podszedł do mnie i wziął pod rękę.
- Piekinie dziś wyglądasz siostrzyczko.- powiedział z uśmiechem.
- Jak zwykle.- skomętował nadchodzący Piotr i również złapał moją rękę.
- Przepraszam bardzo...można zrobić zdjęcie? - zapytał fotograf na co Piotrek od razu odpowieział.
- Oo jak się mama ucieszy! Wszystkie dzieci na jednym zdjęciu.- popatrzyła na niego zdesoriętowana.
- Uśmiech!- usłyszeliśmy a już po chwili ostry flesh uderzył mi w oczy.
- Chwila, a mnie nie będzie? To znaczy gdzie jest Łucja?- zapytałam.
- Łucja? Jaka Łucja?
- Zuza co z Tobą?
- Ale proszę spokojnie i teraz piękny uśmiech.- powieział fotograf.
- Edmund nie podoba mi się to wszystko. Wolę chyba wrócić.- liczyłam, że chociaż on....Ale nie no jak inaczej.
- Dobrze, ale dokąd?
- Do Narni.
- Proszę? A co to jest Narnia?- nie no błagam....
- Co to wszystko znaczy nie życzę sobie!- krzyknęłam do fotografa i zamknęłam oczy.
- Łucjo! - usłyszałam głos Aslana, a gdy odwazyłam się słońcu otworzyć oczy ujzałam go w odbiciu lustrzanym.
CZYTASZ
Opowieści z Narni ~ Edmund Pevensie {1&2}
RandomCz. 1 Siostra księcia Kaspiana o imieniu Alice zostaje zamknięta przez Miraza w lochach. Książę niezdazył uratować młoszej siostry przed wyjazdem. To zadanie zestaje nadane Edmundowi przy próbie podbicia zamku. Cz. 2 Po dużo krótszym niż wcześniej...