*POV EDMUND*- Nie jestem twoim poddanym! - nie wiem co mną wtedy kierowało, ale nie podobało mi się to. Najgorsze w tym wszystkim było jednak to, że nie mogłem nic z tym zrobić.
- A więc jednak zbuntowałeś się! Nadeszła ta chwila. Zwątpiłeś we mnie. - mówił Kaspian.
- Ty sam w siebie wątpisz! - nie dawałem za wygraną.
- Myślisz jak dziecko!-krzyknął.
- Jesteś tchórzem i głupcem.
- Edmund!- Ice zawołała w tym samym momencie co Łucja. Dziewczyna złapała mnie za ramie, ale odepnałem ją.
- Nie będę dłużej grać ostatnich skrzypiec. Najpierw Piotr, a teraz Ty...jestem odważniejszy od was obydwu więc czemu Ty nosisz jego miecz? Należy mi się osobne królestwo! Ja też nadaje się na króla! - krzyczałem.
- Skoro jesteś taki odważny... udowodnij to!- krzyknął i popchnął mnie i zaczęła się walka.
- Nie! Przestańcie! Uspokujcie się!- krzyknęła Alice stając między nami.
- Popatrzcie na siebie. Nie widzicie, że to była pułapka? Jakaś moc was opętała! Odebrała wam rozum. Koriakin ostrzegał nas właśnie przed tym.- mówiła Łucja.
- Uciekajmy stąd płuki czas. - powiedziała Ali i poszła za Łusią w stronę wyjścia.
Ostatni raz spojrzałem na złotą muszle, po czym wrzuciłam ją do wody. I poszedłem w kierunku reszty.
*POV EUSTACHY*
- No jasne! Kierujmy się na nieistniejącą gwiazdą, żeby dotrzeć na wyspę Ramtamturu i położyć siedem sztućców na stole wszechmocnego lwa. Świry! - kopnąłem jakiś kamień leżący na gruncie, a ten poturlał się z dziesięć metrów.
- Co to jest? - zapytałem sam siebie patrząc na koryto wypełnione złotem. Nagle kawałek klifu oderwał się pod moim ciężarem i wpadłem do rowu.
Widok był przepiękny!
Wszędzie tylko złoto i drogocenne przedmioty.
- Umarłem, czy jak?- zapytałem sam siebie, lecz w szybki sposób wykreśliłem tą myśl że swojej głowy. Pobiegłem jak najszybciej w kierunku złota i zacząłem je zbierać. Zauważyłem branzolete, a gdy do niej podszedłem ujzałem dwa szkielety. I to ludzkie!
- No ten to na pewno nie żyje.- powiedziałem. Popchnąłem owy szkielet i zabrałem szybko bransolete. - Tobie to już nie potrzebne.- założyłem złotą ozdobę na przed ramie i schyliłem się po kolejne gadżety.
Nagle usłyszałem głośny szmer.- Nareszcie...
*POV RYCZYPISK*
Zebrany prowiant pakowaliśmy do szalup. Wody i żywienia było bardzo mało.
- Znaleźliście coś?- zapytał nadchodzący Kaspian.
- Ta wyspa to goła skała. Nie wiele tu rośnie.
- A gdzie jest Eustachy!?- zapytała Królowa Łucja zozglądając się wkoło.
- Zdaję się, ze poszedł NIE szukać z nami prowiantu! - zauważyłem wsiadając do szalupy.
- Eustachy! - Łucja z Alice zaczęły wołać imię zaginionego chłopaka. - Gdzie jesteś?!
- Edmund mam złe przeczucia. - zwróciła się do starszego brata.
CZYTASZ
Opowieści z Narni ~ Edmund Pevensie {1&2}
RandomCz. 1 Siostra księcia Kaspiana o imieniu Alice zostaje zamknięta przez Miraza w lochach. Książę niezdazył uratować młoszej siostry przed wyjazdem. To zadanie zestaje nadane Edmundowi przy próbie podbicia zamku. Cz. 2 Po dużo krótszym niż wcześniej...