– Chodźmy do McDonald's – powiedział Niall, gdy całą trójka wyszli ze szkoły i zaczęli iść w kierunku domu szatyna. Louis tylko przewrócił oczami i zachichotał.– Nie mam pieniędzy, więc dzisiaj stawiasz ty. – Wskazał na blondyna. Ten pokiwał szybko głową, biorąc Liama i Louisa pod ręce i szybko krokiem ruszył w dobrze znanym mu kierunku.
Skoro Styles przyszedł do ich szkoły, to już niedługo nie będą mogli tak po prostu pójść do McDonald's.
Weszli we trójkę przez duże drzwi i Niall jak szalony rzucił się, by zamówić wszystko, co chciał dla siebie, Louisa i Liama.
– Lee, za tydzień wycieczka. Siedzimy razem? – spytał Louis, uśmiechając się do przyjaciela.
– Tak, pewnie. – Brunet uśmiechnął się do przyjaciela.
– Hola, hola, Lewis, siedzi koło mnie w busie – usłyszeli głos Nialla, który usiadł z nimi przy stoliku z papierkiem z numerem ich zamówieniem. Cała trójka zaśmiała się cicho, patrząc na siebie. Uwielbiali to, jak byli zgrani. Zawsze we trójkę się dogadywali najlepiej.
– A tak w ogóle – zaczął Niall, ale przerwał, gdy wzrok skupił w jednym miejscu. – Nie patrzcie tam – powiedział, ale oczywiście żaden z chłopaków go nie posłuchał. – No mówiłem, żebyście nie patrzyli – oburzył się Horan.
– Styles – mruknął Louis, mrużąc oczy. Jeszcze tego idioty tu brakowało.
– W dupie go mam – westchnął tylko Liam.
– Współczuję tej dziwkarskiej dziewczynie, która ssie mu twarz. – Wzruszyl ramionami, a Niall próbował wrócić do wcześniej rozmowy. Jednak szatyn co chwilę spoglądał w stronę loczka. Nie wiedział, dlaczego, ale coś w nim było, że ciągnęło szatyna w jego kierunku.
– Nasze zamówienie! Louis jesteś najbliżej, idź – usłyszał z lewej strony Irlandzki głos. Przewrócił oczami i wstał z siedzenia, by odebrać czerwoną tacę z dużym zestawem Happy Meala, dużą dodatkową colą i czymś małym dla niego i Liama. Ledwo niósł tę tacę. Była ciężka i to bardzo. Już prawie dotarł na miejsce, kiedy minął Harry'ego z blondynką w jego ramionach, a taca z jedzeniem zamiast na stoliku, wylądowała na kolanach Horana.
– Czy tu kurwa jesteś normalny! – krzyknął Louis, podchodząc do loczka i policzkując go. Miał dość. Bił się z jego przyjacielem, a teraz jeszcze wysypał całe ich zamówienie. A z Tomlinsonem się nie zadziera.
– Co do kurwy? – warknął Styles z oburzeniem, widząc znowu twarz szatyna.
– Kurwę masz obok siebie – prychnął szatyn i odwrócił się, by ruszyć do Nialla, który jadł z siebie jedzenie. Gdy stał nad przyjaciółmi, pytając, czy mogą ruszyć swoje tyłki, zamiast odpowiedzi zobaczył zaskoczoną całym zdarzeniem twarz Liama i płaczącego lekko Nialla.
– Chodź, Nini. Idziemy do mnie. Zamówimy ci pizze – mruknął Louis, biorąc blondyna za rękę i ciągnąć go w kierunku wyjścia. Przy okazji mijając zszokowanego loczka. – Jestem z ciebie taki dumny, Louis, to łzy dumy. – Irlandczyk pociągnął nosem, wtulając się w bok swojego przyjaciela.
– Chodź. Sam zgłodniałem – mruknął cicho, patrząc na blondyna, który szedł za nim.
Harry znalazł się w sekundę przy wielkich wrotach prowadzących do sali tronowej Lucyfera. Otworzył się i wszedł do środka, kłaniając się przed swoim ojcem.
– Panie – powiedział głośno loczek, patrząc na Lucyfera.
Usłyszał tylko głośne westchnięcie.
– Co ja mam z tobą, synu – niski głos dotarł do jego uszu i przyprawił go o dreszcze.
– Robię to, czego mnie uczyłeś – uśmiechnął się szeroko, podchodząc do swojego ojca.
– Harry... Harry. Musisz przejrzeć na oczy. – Lucyfer pokręcił głową.
– Tatuśku, przestań zrzędzić – parsknął cicho loczek, patrząc na diabła.
– Nie pozwalam ci się tak odzywać, Harold – powiedział groźnie. – Nie zesłałem się na ziemię, głupcze, byś zabawiał się z panienkami – prychnął z oburzeniem.
– To niby po co? – prychnął, mrużąc oczy i pochylając się w stronę ojca.
– Masz odnaleźć syna Gabriela Archanioła, którego pokochasz i poślubisz. A teraz zniknij mi z oczu – odparł.
– Pokocham – zaśmiał się głośno loczek, odsuwając się od demona. – Ja i miłość? – dodał, dalej się śmiejąc.
– Wyjdź Harold! Mam pracę – krzyknął demon.
– To po co mam zamykać oczu? – parsknął cicho, idąc do wyjścia.
Lucyfer przewrócił oczami, teleportując loczka na Ziemię.
– Co ja się z nim mam – powiedział, kręcąc głową.
•••
Macie jakieś przepuszczenia co do drugiej pary w tym fanfiction? 😏
A jak tam wrażenia po rozdziałach, podoba wam się te opowiadanie?
CZYTASZ
ɪɴғɪɴɪᴛʏ - Larry ✓
FanfictionOpis: „ - Syn diabła chciał sam znaleźć swojego przyszłego męża. I zobaczyć kim jest. Jednak nie sądził, że... - westchnął. - Że? Harry mów dalej, to stresujące - załkał Louis, ściskając jego dłoń, by dodać mu otuchy. - Że się w nim zakocha..." [...