Nowa przyjaciółka?

171 15 3
                                    

Obudziłem się. Słońce było już w zenicie.Tak długo spałem?Ciekawe gdzie jest ta elfka.
-Jak się spało?
Głos rozległ się dosłownie obok mojej głowy.
Krzyknąłem zaskoczony.
-Nie strasz mnie tak. Może następnym razem ostrzegaj jak będziesz za moimi plecami?
Elfka zachichotała.
-Przepraszam nie chciałam cię wystraszyć. Pora już ruszać.Jaki jest twój cel podróży?
-Jeszcze nie wiem. Ale od dziecka chciałem zostać magiem.
-A masz jakieś pieniądze żeby opłacić naukę?
-Mam 1000 srebrników. Myślisz, że tyle mi wystarczy?
-Dam ci jeszcze 500 bo nie starczy ci na rok a nauka trwa 5 lat. Będziesz musiał znaleźć sobie jakąś pracę.
-Poradzę sobie ale najpierw wyprowadź mnie z tego lasu.
-Chodź za mną.
Czy mogę jej ufać? Co jeśli zaprowadzi mnie w jakąś pułapkę?
Szliśmy tak przez długi czas. Postanowiłem, że skoro mamy zostać przyjaciółmi to może rozluźnię atmosferę.
-Jak masz na imię?
-A co cię to obchodzi?
-Pytam tylko z ciekawości.
-Jestem Milva Aep Ven Blathanne.
Jak można mieć takie długie imię?
-A mogę mówić na ciebie Milva?
-Jak chcesz.
Rozmawialiśmy tak przez chwilę gdy wtem moja nowa koleżanka coś wyczuła.
-Szybko schowaj się gdzieś!
Prędko ukryłem się za pobliskim krzakiem jeżyn. Wydaje mi się ze nie żartuje. Ciekawe przed kim się chowam.
Po chwili zobaczyłem zbliżający się orszak elfów uzbrojonych po zęby.
-Z kim rozmawiałaś księżniczko?
Szczęka mi opadła. Jak mogła mi o tym nie powiedzieć?
-Z nikim. Mówiłam do siebie. Ostatnio jakoś tak mam.
-To niedobrze. Ukrywasz coś?
Ze strachu żołądek podszedł mi do gardła. Co teraz będzie?
-Niczego nie ukrywam. Naprawdę nie mogę wyjść nawet na spacer?Odejdźcie z tąd. Dajcie mi spokój!
- Już dobrze moja pani. Już nas tu nie ma. - przywódca odwrócił głowę po czym krzyknął do reszty - Chłopaki zwijamy się z tąd!
Po chwili wszyscy zniknęli w gęstym lesie.
-Było blisko.Jak mogłaś mi nie powiedzieć o tym ze jesteś z królewskiego rodu?
-A skąd miałam wiedzieć jakie są twoje zamiary?
Wzruszyłem ramionami. Nie zamierzałem się sprzeczać bo miała absolutną rację.
-Dobra, wyprowadzę cię z tej głuszy.
Po długim czasie ujrzeliśmy na horyzoncie duże miasto pośrodku którego znajdowała się gigantyczna wieża. Przed nami stało Vellen. Nazwę tego miasta znałem chyba tylko z legend opowiadanych w dzieciństwie. To pierwsza siedziba magów.
-Dalej chyba trafisz już sam.
Pożegnaliśmy się a ja z nową energią pognałem w stronę wyznaczonego celu.Czy moje marzenie ma szansę wreszcie się spełnić?

Gildia Magów  [Zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz