Próba Snów

81 11 0
                                    

Zastanawia mnie jak wygląda owa Arcymistrzyni. Czy będzie mi dane w ogóle ja poznać? Niedługo stanę przed kolejną próbą i stanę się lepszy i silniejszy niż przedtem. Będę mógł rzucać mocniejsze zaklęcia. A może nawet przyzwę drugiego demona? Muszę się skupić na zadaniu. Tylko jak ono będzie wyglądało? Na czym będzie polegać? Już niedługo się dowiem.
Rozmyślałem tak przez długi czas leżąc w mojej komnacie. Znacznie lepszym niż w akademii. Po chwili moją burzę mózgów zakłóciło wejście dwóch mężczyzn do pokoju. Tak bez pukania? Byli to ci sami mężczyźni co wcześniej. Coś czuje że jeszcze długo będę ich widywać.
- Co znowu? - zapytałem oschle.
- Czas na próbę - odpowiedzieli po chwili.
Zszedłem do jadalni i zjadłem śniadanie.
- Jestem gotowy. - powiedziałem.
Nic tak nie pobudza do działania jak porządne śniadanie.
Dwaj mężczyźni nic nie odpowiedzieli i wymownym gestem wskazali bym szedł za nimi. Tak uczyniłem.
Po chwili doszliśmy do dużego, bogato zdobionego pomieszczenia. Co dziwne nie było w nim żadnych  mebli, nie licząc stolika stojącego na samym środku pomieszczenia. Na stoliku stała filiżanka herbaty.
- Wypij.
Zgaduję że to jakiś halucynogen. Zobaczymy. Pewnie od tego momentu zacznie się moja próba.
Opróżniłem naczynie. Nagle wszyscy rozpłynęli się w powietrzu. Dosłownie. Co się teraz stanie?
Po chwili dało się słyszeć ten sam głos co w poprzedniej próbie.
- Etap pierwszy : Strach.
Czego się boję? Niech no pomyślę. Moje rozważania przerwała nagła zmiana scenerii. Przede mną znajdowała się dużą łąka. Łąka? Nie spodziewałem się tego. Uspokoiłem się. Wtem usłyszałem krzyk. Odwróciłem się i zobaczyłem krasnoluda biegnącego w moją stronę z uniesionym toporem. Nagle zatrzymał się i nim rzucił. Nie miałem czasu na unik. Spróbowałem rzucić zaklęcie tarczy. Zbyt wolno. Topór z obrzydliwym mlaśnięciem wbił się w moją klatkę piersiową. Poczułem palący ból. To już koniec? Umrę?
Nie chcę umierać! Cała moja kariera maga dobiegła właśnie końca. Nagle ból zniknął.
Jak to możliwe? No tak! To tylko iluzja!
Ten test pomaga mi dowiedzieć się wielu rzeczy o sobie. Boję się śmierci.
Świat zawirował i pojawiłem się gdzie indziej. W Akademii. W moim pokoju.
- Etap drugi : Zdrada.
Zdrada? Już raz zostałem zdradzony przez Alice. Co teraz?
Akademia wydawała się pusta. Ale czy na pewno taka była? Wyszedłem z dormitorium i skręciłem w prawo. Wtem moim oczom ukazał się widok rozdzierający mi serce. Alice. Alice całująca się z Garym. Z Garym? Stałem oszołomiony. Czemu? Czemu oni mi to robią? Co ja takiego zrobiłem? Nic już do niej właściwie nie czuję. Tylko mnie wykorzystała.
Świat zawirował a ja tym razem znalazłem się na krześle. Tym samym co na torturach ale tym razem nie byłem związany.
- Etap trzeci : Lojalność
Przede mną znowu znajdował się latajacy dokument. Czy dobrze zrobiłem podpisując go? Teraz będę musiał wykonywać wszystkie polecenia Arcymistrzyni.
- Czy sądzisz że to źle? - pojawiła się nagle Arcymistrzyni.
Nie mogłem się poruszyć. Ani jej zobaczyć. Czar odretwiający? Nie wiem, zaparło mi dech w piersiach.
- Zamknij usta uczniu.
Nie zauważyłem że mimo woli je rozchyliłem. Chciałem coś odpowiedzieć ale wtedy Arcymistrzyni znikła.
Podpisuję dokument. Jestem jej uczniem a to jest moja szansa na lepsze życie. Podpisuję.
Dokument został podpisany.
Cała iluzja znikła. A ja znowu stałem obok stolika z filiżanką w ręce.
Odwróciłem się i zobaczyłem Olgierta usmiechającego się przyjaźnie.
- Jestem z ciebie dumny Dean. Oficjalnie jesteś uczniem Arcymistrzyni. Chodź za mną.
Jak powiedział tak uczyniłem. Zaprowadził mnie do przestronnego pomieszczenia. Na półkach było mnóstwo książek, w jednej ze ścian był bogato zdobiony kominek, a przed wielkim oknem znajdowało się duże biurko. A za biurkiem zdobiony fotel na którym usiadł. Podsumowując jego gabinet był utrzymany w barokowym stylu. Co ciekawe utrzymywała się tam całkowita równowaga między przepychem a prostotą.
- Cieszę się że ci się podoba.
Że co? Drugi Arcturus? Naprawdę?
- Proszę. Nie porównuj mnie do niego.
Wszyscy uczniowie którzy kiedykolwiek przeszli Próbę Snów są połączeni umysłami.
Ciekawe ilu było tych uczniów?
- Około pięćdziesięciu, lecz są to tylko uczniowie. Organizacja ma setki członków. Przejdźmy do twojego zadania.
Jaśnie Arcymistrzyni życzy sobie abyś ruszył na wyprawę dotyczącą odszukania jednego z dwunastu wielkich artefaktów. Artefakt którego będziesz szukał zwie się Wielkim Artefaktem Wszechwiedzy Magicznej, tak, wiem że to długa nazwa. W ruinach dawnej siedziby elfich magów znajduje się Wielka Biblioteka. W tejże bibliotece są wskazówki do odnalezienia artefakt oraz wiedza której będziesz później potrzebował. Ruiny których szukasz znajdują się w lesie który znajduje się obok twojej rodzinnej wioski. Pojedziesz tam, zbadasz ruiny, znajdziesz wskazówki i wiedzę po czym odnajdziesz Artefakt Wiedzy. Nie muszę dodawać że Jaśnie Arcymistrzyni nie jest zbyt cierpliwa. Krótko mówiąc masz się pospieszyć. Oprócz tego musisz wiedzieć że niezbyt przejmie się twoją śmiercią.
- powiedział z uśmiechem.
Jeszcze jeden drobiazg. Wyjął ozdobną  szkatułkę i otworzył przed Deanem. Wewnątrz znajdował się srebrny sygnet z niebieskim kamieniem na którym był wygrawerowany mały ozdobny Skalar...

Gildia Magów  [Zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz