Nowe życie

97 10 0
                                    

Podążałem za moim znajomym i oglądałem jak wygląda miejsce w którym spędzę następne pięć lat.
Wyglądało obiecująco. Ciekawe czy będę z kimś w pokoju? I czego tutaj uczą?
- Zaraz wszystkiego się dowiesz.
Mijaliśmy wiele sal i przechodziliśmy przez wiele korytarzy. W końcu przystanęliśmy. To chyba tu.
- Wejdź sam.
Posłusznie skierowałem się do dużego pokoju i przekroczyłem próg drzwi.
- Witaj. Jak zgaduję jesteś nowym uczniem? Przyszedłeś idealnie. Jutro bym cię juz nie przyjął bo dzisiaj jest ostatni dzień rekrutacji. Za mną. Dowiesz się jaki jest twój Poziom.
Oboje wyszliśmy z sali i za rekruterem podążałem do kolejnego pomieszczenia. Było duże a na środku stał duży opalizujący filar podzielony na 15 segmentów. Zapewne magiczny.
- Dotknij go. Wskaże on czy masz jakąkolwiek moc. Arcturus nie wziął by nikogo bez zdolności ale nie zaszkodzi sprawdzić.
Bez słowa i pełen niepewności zbliżyłem się i oparłem rękę o filar.
Gdy tylko to zrobiłem poczułem mrowienie w palcach. Chwilę później spojrzałem w górę i zobaczyłem że 8 segmentów zaczęło świecić.
- Brawo. Masz 8 poziom. To dużo jak na nowicjusza - stwierdził rekruter.
- To znaczy że jesteś obiecującym kandydatem. - dodał Arcturus. Który pojawił się za moimi plecami, mimo że miałem wejść tylko ja i rekruter. Dziwnie się czułem widząc prawie identyczne osoby ale tak poza tym czułem się wspaniale.
A więc sprawa załatwiona? To wszystko? Co teraz?
- Idź do pokoju dla plebejuszy za służącym Matt'em.
Czemu pokój dla plebsu brzmi tak odrzucająco? No dobra. Chodźmy to sprawdzić.
- Możesz się mnie pytać o co tylko chcesz. - powiedział Matt
- Ile lat ma ta szkoła?
- Akademia Sztuk Magicznych istnieje już od ponad tysiąca lat.
- Przez kogo została założona?
- Tego niestety nikt na razie nie wie. Wszystkie informacje zanikają w pomroce dziejów.
- Zaprowadzisz mnie do mojego pokoju?
- Tak szybko kończymy rozmowę? Okej. Sądziłem, że  porozmawiamy dłużej. Dawno nikt do mnie niczego nie mówił bo większość uczniów ma rozdęte ego i osoby nie magiczne traktują jak trędowatych.
Zrobiło mi się go żal. Chyba jednak jeszcze zostanę.
- Jak długo tu jesteś?
- Pracuję tu od roku.
- Nie chciałbyś zostać czarodziejem?
- Nie mogę.
- No tak. A masz może jakieś hobby?
Właściwie to zajmuję się robieniem naturalnych eliksirów. Takich które nie potrzebują magii. Masz. Przydadzą ci się. - powiedział Matt po czym wręczył mi dwie małe buteleczki. Jedna miała czerwoną barwę a druga niebieską.
- Co to? - zapytałem.
- Niebieska to eliksir many a czerwona to sok malinowo porzeczkowy.
Serio? Sok? Mimo zdziwienia z wdzięcznością je odebrałem i schowałem do kieszeni kurtki.
- Dzięki za to że poświęciłeś mi swój czas. Aby dojść do twojego pokoju musisz iść dwa piętra po schodach w górę a potem do końca korytarza, twój pokój to 216. Może jeszcze kiedyś pogadamy. Chyba że staniesz się taki jak reszta.
Podziękowałem i skierowałem się do dormitorium kierując się wskazówkami.

Gildia Magów  [Zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz