2. Miło mi poznać

163 23 30
                                    

- Ej Staruchu ! Szef cię wzywa do siebie ! - do pokoju, w którym ochroniarze przygotowywali się do pracy i czekali na kolejne zlecenia, wpadł młody blondwłosy chłopak, od razu podając powód swojego przybycia.

- Ale po co ?- adresat okrzyku przerwał rozmowę z koleżanką, odwracając się do blondyna.

- A bo ja wiem? Nie obchodzi mnie to! Chociaż znając ciebie, to pewnie znów spieprzyłeś robotę. Kazał ci przyjść, to rusz swoje leniwe dupsko, bo jeszcze bardziej ci się oberwie.- odparł nastolatek, siadając na kanapie.

- No, dobra.- wyszedł robiąc w głowie szybki rachunek sumienia, i skierował się do gabinetu szefa, z nadzieją, ze nie wpłynęła na niego żadna skarga od klientów.

...

- Yakov, jak dobrze cię widzieć! - wykrzyknął Ivan, wchodząc do biura szefa „Svobody". Za nim wszedł Eros.

- Sokolov, stary pryku! Nic się nie zmieniłeś! - Yakov Feltsman, bo to on był przyjacielem Ivana z czasów liceum, i w jego biurze obecnie się znajdowali, przywitał gości z niecodziennym u niego uśmiechem. Po wymienieniu uścisków dłoni, mężczyźni rozsiedli się w fotelach.

- Jak mniemam, młodzieniec, który z tobą przyszedł to EROS o którym wczoraj mówiliśmy?

- Tak, miło mi poznać. Nazywam się Yuuri Katsuki, a EROS to mój pseudonim sceniczny.

- Rozumiem. Ochroniarz przyjdzie za chwilę, w tym czasie zapoznajcie się w umową - powiedział podając im dokument.

Jakiś czas później, drzwi do pomieszczenia otwarły się gwałtownie, i do środka wparował młody mężczyzna ubrany w uniform ochroniarza.

- Yakov cokolwiek jest napisane w tej skardze, to kłamstwo. Niczego nie spartoliłem! A ten pies od początku był jakiś dziwny!

- Nikiforov do cholery naucz się w końcu pukać!!! I zamknij paszczę ! Nie ma żadnej skargi, i w dupę sobie wsadź tego psa!

- Nie ma?- zdziwiony młodzieniec uniósł brwi - Więc po co mnie wezwałeś?

- Gdybyś, nie kłapał jęzorem to byś się dowiedział!!! Więc przymknij się i siadaj, bo nie mam ochoty się, z tobą użerać !!! - platynowłosy posłusznie usiadł, nieco zdezorientowany całą sytuacją.

- A więc, przejdźmy do rzeczy. Od jutra zaczniesz pracę jako osobisty ochroniarz, tego człowieka - powiedział Feltsman, wskazując na Katsukiego. - Będziesz mu towarzyszył w trakcie koncertów, spotkań ze sponsorami i fanami, oraz innych imprez, w których będzie brał udział. Umowa obowiązuje przez rok od dnia jej podpisania. W tym czasie nie przyjmujesz żadnych innych zleceń. Zrozumiano? - Nikiforov kiwnął głową.

- Yakov, jesteś pewien, że on się nadaje do tej roboty?- zapytał Ivan, chcąc się upewnić co do decyzji przyjaciela.

- Spokojnie, Victor może i wygląda jak ostatnia pierdoła...

- Wcale nie!!!-wtrącił się Nikiforov, ale od razu został zgromiony wzrokiem szefa.

-...ale to dobry pracownik, jest świetnie wyszkolony i zna się na tym co robi. Poza tym, ochrona ludzi wychodzi mu lepiej niż ochrona zwierząt, czy dzieł sztuki. - Na ostatnie zdanie Victor prychnął niezadowolony.

- W takim razie wierzę ci na słowo. Jeśli chodzi o umowę, nie mam żadnych zastrzeżeń, a ty Yuuri?

- Również nie mam uwag, możemy podpisywać.

Całą czwórka złożyła odpowiednie podpisy, po czym każdy otrzymał swój egzemplarz dokumentu.

- No! Skoro formalności mamy już za sobą, niech chłopcy się zapoznają, a my w tym czasie pójdziemy napić się kawy. Mam nadzieję Yakov, że nie zmiękłeś na starość i nie poczęstujesz mnie jakąś lurą. - powiedział Sokolov wstając z fotela.

HabaneraWhere stories live. Discover now