- Mamo! - powtarza Celeste z paniką w głosie. Kurwa, kurwa, kurwa. Musiała nas akurat przyłapać w tej sytuacji? Co jak co, ale to jest jedyna kobieta, której się boję i na sam jej widok mam ochotę zwymiotować.
- Coś ty zrobił mojej córce, sukinsynie! - kobieta z miną mordu zbliża się do mnie. Cholera, gdybym nie był nagi, wstałbym, ale w tych okolicznościach, mógłbym narazić się na utratę przyjaciela.
- Mamo! - krzyczy Celeste. - Nic! Słyszysz? Nie zrobił nic wbrew mojej woli!
- To pedofil! Skrzywdził cię! - chwyta za koc i zdejmuje go z naszych nagich ciał. Automatycznie zasłaniam rękoma przyrodzenie i wstaję z łóżka, aby założyć bokserki. Nie będę świecił gołym tyłkiem przed tą czarownicą. Takie widoki tylko dla Celeste.
- Nie zrobiłem niczego złego - tłumaczę.
- ZROBIŁEŚ!
- Nie - wtrąca Celeste. - Mamo, czy ja płaczę, albo zwijam się z bólu? Nie!
- Nie okłamuj matki! Mój instynkt macierzyński wie lepiej! Zgłoszę molestowanie na policję!
- Wyśmieją cię!
- Nie odzywaj się córeczko. Dorośli to załatwią!
- Proszę pani - wtrącam. - Zarówno Celeste jak i ja, jesteśmy dorośli i mamy prawo robić, co nam się żywnie podoba.
- ZAMKNIJ MORDĘ SUKINSYNIE! Leczyłeś moją córkę, a teraz ją zgwałciłeś! Z każdą pacjentką tak postępujesz? - o co tej kobiecie chodzi? Gwałt? Skąd ona wyciągnęła te wnioski? Na miejscu Celeste już dawno wysłałbym ją do specjalnego ośrodka dla osób z zaburzeniami psychicznymi. Tak się przecież nie da funkcjonować!
- Mamo! To nie był gwałt!
- Był! Wiem, co słyszałam i widziałam!
- Kup sobie okulary i apart słuchowy, bo ci wszystkie zmysły szwankują. - kwituje szatynka. - Mamo, odpuść!
- Nie! Ten gnojek zapłaci! Pójdzie siedzieć za skrzywdzenie mojej malutkiej dziewczynki!
- Jestem dorosła!
- Kocham Celeste! - wyznaję, chociaż okoliczności są nieodpowiednie. Chciałem to wyznać dzisiaj na kolacji, ale potem wyleciało mi to z głowy pod wpływem intensywnych zdarzeń.
- Co?
- Co? - pytają w tym samym momencie. Spoglądam na Celeste z powagą.
- Kocham cię. - powtarzam z pewnością. Wiem, że nie znam Celeste wystarczająco długo, ale naprawdę ją kocham. Nasze randki i wspólne problemy zbliżyły nas do siebie. Jej uśmiech, poczucie humoru i charyzma przemawiają prosto do mojego serca. Jest ona pierwszą kobietą, którą kocham i nie chcę tego zmieniać.
- Celeste! On bierze cie na litość! - wtrąca jej matka, ale zapominam o jej obecności, gdy usta Celeste lądują na moich wargach. Mechanicznie przyciągam ją bliżej siebie. PRZESTAŃCIE! Celeste, ty potrzebujesz terapii! Całujesz pedofila!
- Mamo, ja kocham tego PEDOFILA. - przygryza wargę, a jej wyznanie to najpiękniejszy dar jaki mogła mi dać. Mamy siebie, a jej matka może dać sobie siana.
- Nie! Kochasz mnie!
- Ciebie kocham jako matkę, Ryana jako chłopaka. Jest to spora różnica!
- Zabiję cię gnoju! - sięga na komodę i w ułamku sekundy chwyta za ramkę ze zdjęciem i ciska nią prosto we mnie.
- MAMO! - krzyczy Celeste, gdy ramka trafia w moją szyję, przez co na moment tracę dech. Ta kobieta kurwa mać jest nieprzewidywalna! Padam bezwiednie na łóżko i chwytam się za obolałe miejsce na szyi.
- Zgiń, sukinsynie!
- WYPIERDALAJ! - krzyczy Celeste.
- Ryan, słyszałeś? Wypierdalaj! - śmieje się kobieta. Krzywię się na ból, więc nie staram się nawet odezwać.
- Mamo, wynocha! Nie chcę cię tutaj więcej widzieć!
- Celeste?
- Wypierdalaj! Trzeci raz nie powtórzę! Skrzywdziłaś Ryana! Pojebana jesteś?
- Ja się o ciebie martwię!
- WYNOŚ SIĘ! - podnoszę się do pozycji siedzącej i z zaciekawieniem przyglądam się mojej dziewczynie. Pierwszy raz widzę ją w tak bojowym nastroju. Nie będę nikogo oszukiwał, że bardzo mocno mnie to pobudza. Pani Grimes opuszcza mieszkanie, ale jestem pewny, że tak łatwo nie odpuści.
- W porządku? - pytam.
- To ja powinnam się ciebie zapytać, czy wszystko w porządku. Mocno oberwałeś? - wzruszam ramionami.
- Sprawdź - odpowiadam prowokacyjnie. - Zamknęłaś drzwi na klucz?
- Tak, upewniłam się dwa razy. - odpowiada, a potem siada na mnie okrakiem z figlarnym uśmiechem. - Muszę uleczyć twoje ała. - składa pocałunek na mojej szyi. Cudownie. Czternaście lat celibatu nadrabiam w jedną noc. Jak powiem o tym Willowi, to biedny na zawał padnie. Przecież to on zawsze musi być tym najlepszym.
****
Susan Grimes
- Mirando! Ona mnie wyrzuciła z mieszkania. - chodzę w tę i z powrotem po salonie. Moja siostra opycha się waflami karmelowymi i ogląda jakieś durne reality show.
- A co miała zrobić? Zaproponować ci trójkącik?
- Powinna wyrzucić jego!
- Akurat - prycha. - Ty nie jesteś tak atrakcyjna jak doktorek. Szkoda, że nie jest psychiatrą. Ciebie trzeba leczyć, a po znajomości miałabyś za darmo.
- On ją krzywdzi!
- Oj tam - wyłącza telewizor. - On zrobił z niej kobietę. Nareszcie. Wiesz, kiedy będą wnuki?
- CO? Wypluj to przeklęte słowo!
- Ogarnij się Susan. - wstaje z kanapy z poważną miną. - Powiem ci coś, co może zawalić twój cały świat.
- Czego?
- Wiesz kto jest matką Celeste?
- Ja - wskazuję na siebie. - To ja ją wychowałam i przygarnęłam.
- Mhm - wygląda przez okno. - Ale to ja ją urodziłam.
-----
Hej misie ❤️
Wiem, wiem... ale kontrakt z Polsatem zobowiązuje 😂😂😂😂
Dobranoc ❤️
Buziole 😘
CZYTASZ
Uroczy łobuz
Teen FictionHistoria Williama Collinsa (ojca Blake'a z wroga mojego brata). Will to pewny siebie dupek, który myśli że nic złego go nigdy nie spotka. Ale wystarczy jedna noc sylwestrowa i przypadkowa dziewczyna, aby wszystko się zmieniło. Nie trzeba czytać pier...