Rozdział 10

190 5 0
                                    

Arya siedziała w samochodzie, tuż obok Aleksa. Miała zamknięte oczy i rozkoszowała się wiatrem, wpadającym przez uchyloną szybę, który w tak przyjemny sposób owiewał jej twarz. Uśmiechnęła się do siebie zadowolona.

Z głośników sączył się łagodny głos Celine Dion, a jej towarzysz podróży mruczał cicho pod nosem niezbyt zadowolony z tego faktu. Powoli otworzyła oczy i zerknęła na niego z ukosa. Wpatrywał się w drogę, a jego prawa dłoń mocno ściskała kierownicę. Drugą zgiął w łokciu i oparł na drzwiach, podpierając podbródek na pięści. Po raz kolejny stanęli w miejscu z powodu korku jaki się wytworzył w ostatnich godzinach. Westchnął zbulwersowany całą sytuacją i przeczesał włosy palcami w tak dobrze sobie znanym nerwowym tiku. Poczuł na sobie jej uważne spojrzenie i odwrócił twarz w jej stronę. Uśmiechnęła się do niego pokrzepiająco, opierając głowę o zagłówek siedzenia.

-Zaczynam myśleć, że to jednak nie był taki dobry pomysł, żeby jechać samochodem zamiast pociągiem -stwierdził, patrząc jej w oczy i obdarzając szelmowskim uśmiechem. -W dodatku ta cholerna Celine Dion! -warknął i szybko przełączył stację, nie dając tym samym „That's the way it is" dojść do końca.

Roześmiała się.

-Cóż...dobre pomysły to nie do końca twoja specjalność -odparła, nie spuszczając z niego wzroku.

-Ach tak? -zapytał, szczerze zaskoczony unosząc brwi.

Dziewczyna skinęła lekko głową i przymknęła powieki.

-Mhm...-mruknęła, nadal nie otwierając oczu i mocniej wbiła się w fotel. Po chwili jednak je otworzyła, czując na sobie jego baczne spojrzenie. Zmarszczyła brwi.

-Co? -zwróciła się do niego, lekko skonsternowana.

-Nic, tylko jesteś strasznie...-urwał gwałtownie, wciągając powietrze ze świstem przez zęby i kręcąc głową.

-Strasznie jaka?

Nie odpowiedział, jedynie z powrotem odpalił silnik, widząc, że samochody przed nim znów zaczęły się poruszać.

-Strasznie jaka? -naciskała zaciekawiona co on to znowu wymyślił.

-Mam nadzieję, że to już ostatni raz -powiedział, wciąż kręcąc głową i ignorując jej pytanie całkowicie.

Westchnęła. No trudno. Roześmiała się i z powrotem odwróciła głowę w stronę okna.

-Chyba śnisz...-wymamrotała, znów czując na twarzy podmuch letniego wiatru.

-Obawiam się...że masz rację -sapnął i wrócił do swojej wcześniejszej pozycji, a ironiczny uśmiech nie opuszczał jego ust.

***
-Nie zamierzasz wchodzić do wody? -zapytał, stając przed nią zdyszany i mokry. Krople potu i wody mieszały się ze sobą, spływając po jego rozgrzanym ciele.

Arya przygryzła lekko wargę, skupiając się na wędrówce jednej z tych kropel, która spłynęła szybko z jego karku, z ramienia na brzuch, a później zniknęła, wsiąkając w materiał jego kąpielówek. Musiała przyznać, że bardzo ładnie się na nim opinały. Dopiero po chwili uświadomiła sobie, że mężczyzna czeka na jej odpowiedź. Zamrugała kilkakrotnie i podniosła wzrok na jego twarz.

Patrzył na nią wyczekująco, ale można było dostrzec błysk rozbawienia w jego oczach. Odgarnął z czoła mokre kosmyki swoich jasnych włosów, a dziewczyna odchrząknęła i poprawiła się na swoim miejscu.

-Yhym... Co? -zasłoniła oczy dłonią, chcąc odgrodzić je od słońca.

Uśmiechnął się, kręcąc głową zrezygnowany.

WOW (Część II) Właśnie Cię KochałamOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz