Były jej urodziny. Nie spodziewała się niczego wielkiego z tej okazji. W końcu dziewiętnaste urodziny to nie jest jakaś wielka sprawa.
Ostatnimi czasy czuła się jakoś nieswojo. Dużo myślała, ale nie o tym o czym chciałaby myśleć. Wyniki z matur były dobre, nawet bardzo, co trochę ją zdziwiło, a trochę nie. Dostała się na studia, załatwiła mieszkanie w mieście... Jednak wszystko to z ciężkim sercem. Choć przecież od tak dawna o tym wszystkim marzyła.
Powiedziała mamie, że idzie spotkać się z Kacy i taki też miała zamiar. Stamtąd miała udać się na spotkanie z panem R. W jej głowie panowało niemałe zamieszanie związane z tym człowiekiem, jednak na myśl o spotkaniu z nim samoistnie się uśmiechała. W końcu stanęła przed drzwiami tak dobrze znanego jej domu i ogarnął ją wewnętrzny spokój. Zamknęła oczy, napawając się tym nagłym stanem błogości.
-No hej -usłyszała głos blondynki i otworzyła oczy.
-Cześć -odparła, uśmiechając się lekko.
Kacy zmarszczyła brwi wyraźnie z czegoś niezadowolona.
-No świetnie! Zjarałaś się beze mnie! -złożyła ręce na piersi, a Arya poczuła na sobie skutki jej krytycznego spojrzenia.
-Zimno się zrobiło...mogę wejść?
-Zimno? -zmrużyła powieki. -Właź, skoro musisz.
-Nic nie jarałam, słowo daję. Nie patrz tak na mnie -powiedziała trochę rozdrażniona i minęła ją, wchodząc do środka.
-Taa jasne. Nie ważne -wybaczam.
-Niby co? Mówię ci, że nic nie...-przerwało jej ostentacyjne trzaśnięcie drzwi. -Dobra, niech ci będzie -uniosła ręce w geście rezygnacji.
-Świetnie -podsumowała Kacy, wymijając dziewczynę i siadając na fotelu w salonie.
-No więc...twój chłopak tu...
-Wow, wow! Wow! Spokojnie! Nie nazywaj go „moim chłopakiem". To takie...-wzdrygnęła się lekko. -...dziwne.
-Ookeey... To jak mam go nazywać? Narzeczo...
Arya przerwała jej, wykrzywiając się niemiłosiernie i kręcąc przecząco głową.
-Dobra, to może „twój facet"?
-Nie.
Westchnięcie zirytowania odbiło się od ścian pokoju.
-W takim razie nazwijmy go...niezidentyfikowanym obiektem nauczającym! -wyciągnęła rękę przed siebie, jakby chciała sprzedać jej ten pomysł.
-Za długie...
Blondynka opadła na fotel, rozmasowując skronie i mrucząc coś pod nosem. Arya wyłapała tylko niektóre fragmenty jej paplaniny.
-Niewdzięczna...narzekać tylko...niech sama coś...tyle problemów z nazwaniem jakiegoś...
-Kacy...-powiedziała Arya, jednak ona nadal zajęta była mamrotaniem. -Kacy! -podniosła głos.
Ta spojrzała na nią z triumfem wypisanym na twarzy.
-Mam!
-Co masz? Zaawansowane stadium HIV-a?
Dziewczyna przewróciła oczami.
-Nie! Wiem jak przeprowadzić rozmowę bez nazywania go w jakikolwiek sposób!
-No słucham, zaskocz mnie.
-Nie gadajmy o nim.
Ary ręce opadły, a jej przyjaciółka wydawała się dumna jak jeszcze nigdy.
CZYTASZ
WOW (Część II) Właśnie Cię Kochałam
RomanceUporali się z przeszłością, teraz przyszedł czas na teraźniejszość. Czas nauki jaki pozostał Arii w liceum się kończy, a jej wątpliwości się zaczynają. Wiele rzeczy stoi pod znakiem zapytania. Zwłaszcza ich relacja. Nie łatwa droga przed nimi. Tru...