Walczył.
Walczył o każdy kolejny oddech.
Walczył by mimo wszystko utrzymać ją przy sobie.
Walczył by nigdy o niej nie zapomnieć.
O niczym.
Nawet najdrobniejszym szczególe.
Walczył, bo zdawał sobie sprawę, że nie pozostało mu w życiu już nic oprócz tej walki.
Walczył, bo tak podpowiadało mu jego konające powoli serce.
Walczył by uratować swoją poszarpaną duszę.
Walczył by nie pozwolić najlepszej części swojego życia odejść.
Walczył, mimo że zdawał sobie sprawę z tego jak bardzo go to wyniszcza.
Walczył, mimo że nie miał duszy wojownika.
Walczył, mimo że nie miał na to sił.
Walczył, bo nie potrafił żyć bez choćby wspomnienia o niej.
Walczył i liczył się z tym, że jest to walka bezcelowa.
Walczył i czuł jak z każdym dniem jego zapał staje się większy, jak jego nadzieja rośnie.
Nadzieja na jej odzyskanie.
Walczył, chociaż wiedział, że tę walkę przegra.
A walcząc...nigdy nie spodziewał się, że los rzuci ponownie i tym razem z korzyścią dla nich obojga. Dla niego i dla jego powietrza.
Wtedy zrozumiał, że bez walki...bez walki nie ma szans na zwycięstwo.
A on walczył.
Walczył przez sześć lat swojego życia.
Walczył o swoje powietrze.
O powietrze, które nareszcie miał odzyskać.
O powietrze, które okrutny los wpierw mu odebrał, a po latach starań wreszcie miał zwrócić.
***
Usiadła przy stole i uśmiechnęła się lekko, słysząc kolejny głupi komentarz Mary.
Niektóre rzeczy się nie zmieniają.
-Jak zawsze to samo -rzuciła od niechcenia i pokręciła głową w geście ogólnego roztargnienia.
Ruda popatrzyła na nią pytająco i wzruszyła ramionami.
-A czy ja kiedykolwiek mówiłam, że będzie inaczej? -uśmiechnęła się szelmowsko.
-Nie przypominam sobie, ale od kiedy to trzeba takie rzeczy wcześniej ogłaszać?
-Odkąd dotyczą mojej skromnej osoby -odparła, posyłając towarzyszce spojrzenie spode łba. -Nie czujesz się...no nie wiem. Trochę zestresowana? -dodała po tym jak pociągnęła łyka ze swojego kufla z piwem.
-Dlaczego miałabym się tak czuć?
-Bo pierwszy raz od bardzo dawna jesteś na jakimś publicznym wydarzeniu w naszej mieścince, gdzie wszyscy znajomi się pojawią lub już pojawili -wyjaśniła, nie ukrywając jak oczywiste jest to co właśnie powiedziała.
-W porządku, czuję się...znośnie. Chcę uczcić moją magisterkę najlepiej jak tylko mogę, nawet jeżeli oznacza to że...
-Zerwałaś "w końcu" z Reyem i zrobiłaś to tylko z powodu znalezienia tych głupich fantów, a wiem, że nie był dla ciebie gościem z listy „rekonwalescencja" -przerwała jej Mary, nachylając się nieco w jej stronę ze współczującym wyrazem twarzy.
CZYTASZ
WOW (Część II) Właśnie Cię Kochałam
RomanceUporali się z przeszłością, teraz przyszedł czas na teraźniejszość. Czas nauki jaki pozostał Arii w liceum się kończy, a jej wątpliwości się zaczynają. Wiele rzeczy stoi pod znakiem zapytania. Zwłaszcza ich relacja. Nie łatwa droga przed nimi. Tru...