Rozdział 11

225 2 0
                                    

Stała na tarasie i wpatrywała się w wodę. Oddychała miarowo, rozkoszując się spokojem jaki panował chwilowo wewnątrz jej umysłu. Zaciągnęła się powietrzem przesyconym morską solą i westchnęła głęboko. Mocniej objęła dłońmi kubek z herbatą i uśmiechnęła się pod nosem w chwili, w której usłyszała w głowie głos swojego ulubionego nauczyciela, który jeszcze kilka chwil temu oznajmił, że w jej wieku nieodpowiednie jest picie kawy. Czasami naprawdę ciężko było jej pojąć jego tok myślenia.

-Co robisz? -jego głos wyrwał ją z głębokiego zamyślenia.

-Nie widać? -odwróciła się do niego z ironicznym uśmiechem na ustach. Odwzajemnił ten uśmiech i usiadł na wiklinowym fotelu, tuż obok miejsca gdzie właśnie stała.

-Nie -odparł spokojnie, pociągając łyk ze swojego kubka. Przez chwilę panowała między nimi niezmącona cisza.

-Podoba mi się tu -powiedziała, patrząc wciąż jak fale rozbijają się o brzeg. Obdarzył ją ckliwym spojrzeniem, którego niestety nie widziała.

-Tak...mnie też -przytaknął i nie odrywał od niej wzroku. Oparł łokcie na udach i przystawił krawędź kubka do dolnej wargi.

Bacznie ją obserwował. Każdy, nawet najdrobniejszy gest. Powolne unoszenie się jej klatki piersiowej, gęsia skórka pokrywająca jej odsłonięte ramiona, nieznaczne skurcze mięśni na jej lewej dłoni -nic nie umknęło jego uwadze. Tak mu się wydawało. Jednak mimo tego, że widział tak wiele, nie zauważył, że pod tą maską spokoju kryje się cień niepewności. Cień, którego ona sama nie widziała nigdy wcześniej, a to właśnie on powiększył tę drobną rysę na gładkim szkle jej wizji o ich przyszłości. Nie był w stanie tego zauważyć, ale może gdyby zauważył to nie zraniłoby go to tak bardzo. Może starałby się go powstrzymać...

Odwróciła się do niego z uśmiechem. Podeszła bliżej barierki, zapierając się o nią dłońmi i przymknęła powieki. Miała mętlik w głowie. Ostatnio miewała go coraz częściej, jednak ten był nieco inny. Po raz pierwszy miała wątpliwości co do tego co łączyło ją...z nim. Skrzywiła się mimowolnie, ale on tego nie zauważył. Wzrok miał nieobecny, utkwiony w kawie, kręcącej się wolno we wnętrzu kubka.

Nie dostrzegł niepewności w jej zachowaniu. Może dlatego, że nie chciał jej dostrzec, a może zwyczajnie nie było mu to pisane. Wstał i odłożył naczynie na stolik, tuż obok jej herbaty. Podszedł do niej i przyglądał się jej zamyślonej twarzy. Wyciągnął dłoń i przyłożył ją do jej rozgrzanego policzka. Poczuła ten przyjemny dreszcz, który towarzyszył jej za każdym razem, gdy jej dotykał. Otworzyła oczy i dostrzegła, że stoi centralnie przed nią. Patrzył na nią, hipnotyzując ją swoim spojrzeniem.

-Nad czym tak myślisz? -zapytał, zsuwając dłoń na jej szyję. Upajała się ciepłem, bijącym od jego dłoni.

Czy mogła mu powiedzieć? Czy była w stanie wyjawić, powiedzieć głośno o wszystkich wątpliwościach jakie błąkały się po jej głowie? Mogła to zrobić?

Popatrzyła na niego, uważnie śledząc wyraz jego twarzy. Patrzyła na nią z taka czułością i lekkim uśmiechem. Jak jeszcze nigdy dotąd.

Czy mogła mu powiedzieć?
Nie. Nie mogła. Nie teraz. Nie dzisiaj.

Nie była pewna czy to dlatego, że się boi, czy dlatego, że była niemal pewna, że te myśli jutro znikną.

-Nad wszystkim...i nad niczym.

Roześmiał się i zabrał dłoń z jej szyi, a wraz z nią całe ciepło jakim promieniowała. Arya lekko się wzdrygnęła.

-Typowe -prychnął, niby rozbawiony. Oparł dłonie na jej talii i przyciągnął ją do siebie.

WOW (Część II) Właśnie Cię KochałamOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz