Hej dziwaku...

238 17 2
                                    

Zanim zaczniesz czytać chce powiedzieć, że będą pojawiały się też fragmenty po norwesku. Będę zawsze się starała pisać tłumaczenie w [kwadratowych nawiasach z kursywą]. Nie znam norweskiego, więc jeśli zauważysz błąd w tłumaczeniu to napisz :3

~-~-~-~-~-~-~

To Tord! Wszędzie poznam tę jego dziwaczną fryzurę. Od zawsze czesał się na "jelenia" jak to kiedyś nazwałam.

-Hei, freak! [Cześć dziwaku!]- zawołałam po norwesku. Tord od razu odwrócił się do mnie. Uśmiechnęłam się do niego, ale chyba mnie nie nie poznał. Co się dziwić, nie widzieliśmy się pięć lat. Od tego czasu strasznie zmieniłam, najlepszym przykładem są moje włosy. Niegdyś ciemnobrązowe są teraz czerwone.- Serio Tord? Tylko pięć lat się nie widzieliśmy, to nie długo.

- H-hel? Matko nie poznałem cię! -  podszedł do mnie - Co tam u ciebie? Od kiedy masz czerwone włosy?

- A zwiedzam świat. - wzruszyłam ramionami - A jeśli chodzi o włosy to od tygodnia. Wcześniej miałam niebieskie, ale te mi się bardziej podobają. Co o nich myślisz?

- W czerwonym ci do twarzy... W ogóle na ile chcesz zostać?

- Nie wiem. Muszę odpocząć. Może pójdziemy do mnie? Wiesz, kupiłam kilka mrożonek i nie chce aby się rozmroziły.

- Jasne, prowadź.

W trakcie drogi dużo rozmawialiśmy. Mimo, że nie widzieliśmy się dość długo rozmawiało nam się świetnie. Mówiliśmy między innymi o naszych hobby. Dowiedziałam się, że nadal lubi broń. Stwierdziliśmy, że chyba nigdy z tego nie wyrośniemy. Umówiliśmy się nawet na strzelnice jutro. Po długiej rozmowie zadzwonili jego przyjaciele. Nic dziwnego, spotkałam go o 13, a jest teraz 20. Wymieniliśmy się numerami i odprowadził mnie do drzwi.

Kto by się spodziewał, że aby odnaleźć starego przyjaciela muszę pół świata przejechać. Wyjęłam z plecaka laptop i zaczęłam aktualizować bloga. Opisałam wyjazd, lot, ponarzekałam trochę na obsługę na lotnisku. Napisałam o przypadkowym spotkaniu Torda i dodałam kilka zdjęć. Na koniec obiecałam, że jutro pojawi się kolejny wpis tylko, że dłuższy. Opublikować i na dziś już wolne. Laptop odłożyłam na stolik i zaczęłam oglądać jakiś film.

W czerwony ci do twarzyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz