Wstałam dziś o 9. Zjadłam śniadanie i zaczęłam się przygotowywać do wyjścia na miasto. Ubrałam jasne jeansy, szarą koszulkę i czarną bluzę z kapturem. Założyłam jeszcze ulubione trampki i wyszłam. Kierowałam się do salonu fryzjerskiego, aby zmienić swoją fryzurę. Znalazłam odpowiedni budynek i weszłam.
Salon "Królicza Nora" był inspirowany Alicją w krainie czarów co było widać na pierwszy rzut oka. Różnokolorowe rośliny i dodatki dawały naprawdę magiczny klimat. Na przeciwko wejścia wisiał ogromny zegar, który się cofał. Pod nim stało białe biurko przy, którym siedziała młoda kobieta z krótkimi zielonymi włosami. Jak się okazało była właścicielką tego salonu. Kobieta miała chwile wolnego i zgodziła się zrobić mi fryzurę.
Po dwóch godzinach moje włosy miały nowy kolor. Efekt przewyższył moje oczekiwania. Jeśli miałabym porównać kolor jaki wyszedł, to porównałabym go do magicznego lasu. Zapłaciłam fryzjerce jednocześnie dziękując za tak wspaniały efekt. Obiecałam napisać coś o tym miejscu i przychodzić częściej.
Przed wyjściem zrobiłam sobie zdjęcie na tle ogromnego zegara. Wysłałam zdjęcie Liz i wyszłam z salonu. Zanim ruszyłam do kolejnego punktu mojej dzisiejszej wywieszki zrobiłam zdjęcie budynku gdzie dzieje się magia. Kolejnym moim celem był księgarnia. Musiałam kupić sobie kilka nowych książek.
W sklepie pachniało papierem. Spokojnie spacerowałam pomiędzy regałami wybierając ciekawe książki. Wybrałam już kilka między innymi "To" Stephena Kinga, "Wiedźmin: Ostatnie Życzenie" Sapkowskiego i "Koralina" autorstwa Gaimana Neila. Przy wyborze ostatniej wpadła mi w oko Mitologia Nordycka tego samego autora. Od razu pomyślałam o rodzicach. To wydanie wygląda bardzo elegancko i na pewno im się spodoba. Kupiłam dzieła i schowałam je do plecaka.
Ostatnim moim przystankiem był sklep herbaciany. Kocham różnego rodzaju herbaty, moją ulubioną jest chyba zielona. Jeśli miałabym wybierać herbatę czy kawę miałabym spory problem. Z wielką przyjemnością weszłam do świątyni herbat. Od wejścia czułam przepiękny zapach parzonych liści. Po rozmowie z sprzedawczynią wybrałam kilka rodzajów. Już nie mogę się doczekać jak wieczorem usiądę na oknie z ciepłą herbatą i zacznę czytać.
Z tą myślą wróciłam do domu. Odłożyłam zakupy na swoje miejsce i już miałam zaparzyć nowej herbaty, kiedy zadzwonił telefon.
- Halo?
- Hej Hel! Tu Edd, masz może ochotę wyjść z nami do kina? - Kino? Myślałam, że spędzę dziś dzień na nic nie robieniu. Ale z drugiej strony...
- Jasne. Na co idziemy?
- Na Player One! Jak chcesz możemy po ciebie przyjechać.
- Super! Dzięki, za ile będziecie?
-Umm... Za godzinę jak uda mi się uspokoić Torda i Toma. Zostaw to okno! Muszę kończyć Tom chce wyrzucić Torda przez okno! Pa! - chłopak się rozłączył. Nawet nie zdążyłam się pożegnać.
Wyobraziłam sobie co dzieje się u chłopaków i zaśmiałam się. Jestem ciekawa jak oni to robią, że dom jeszcze stoi. Uczesałam się i nie wiedziałam co mam ze sobą zrobić. Usiadłam na kanapie, opatuliłam się puchatym kocykiem i zaczęłam oglądać pierwszy lepszy serial. Nawet nie zauważyłam zadzwonił dzwonek.
- Tak szybko minęła godzina? - zapytałam siebie. Chyba powinnam zainwestować w jakiś zegar w salonie...
- Hej Hel! Wybacz, że jesteśmy wcześniej, ale nie mogłem już ich uspokajać.
- Nie ma sprawy. Jedziemy? - zapytałam przyjaciół. Wszyscy wsiedliśmy do samochodu (było trochę ciasno). Droga minęła szybko, ciągle się śmialiśmy albo śpiewaliśmy ( a raczej wyliśmy). Pod kinem rozdzieliliśmy się. Edd i Tom poszli po bilety, ja i Tord po popcorn i colę. Matt musiał iść do toalety. Kilka minut później siedzieliśmy już na sali. Siedziałam obok Torda i Matta. Dalej siedział Tom i Edd.
Po półgodzinie już nie wytrzymaliśmy. Film był na tyle nudny, że zaczęliśmy rzucać się popcornem. Bawiliśmy się lepiej niż podczas oglądania filmu. Niestety przyszła ochrona i nas wyprosiła. Chodź lepiej powiedzieć, że wyrzuciła, ponieważ zrobili to dosłownie... Tord i Tom tak się kłóciła, że dostaliśmy zakaz wchodzenia na teren kina.
Na początku było nam trochę przykro. Ale nie rozpaczaliśmy długo. Droga powrotna minęła równie szybko i ciekawie. Po drodze zajechaliśmy do sklepu i kupiliśmy dużo popcornu. Do mojego domu kłóciliśmy się co obejrzeć. Po wejściu chłopaki rzucili się na kanapę. Ja zastanawiałam się dlaczego tv było włączone.
- Chłopaki? Wiecie dlaczego telewizor jest włączony? - Zapytałam się mając nadzieje na rozwiązanie tej zagadki. Mam nadzieje, że nikt się nie włamał...
- Nie wyłączyłaś go jak wychodziliśmy... Nie pamiętasz? - odpowiedział mi Tom
- Racja... Oglądałam seriale... - Oprócz zegara muszę kupić też coś na pamięć... - Dobra to co oglądamy?
- Zapomniałaś? Oglądamy Milerów. - Na serio potrzebuje coś na pamięć...
I tym sposobem spędziłam wieczór tak jak planowałam. No prawie... Zamiast czytać książek pod puszystym kocykiem i z herbatą oglądam film z moimi przyjaciółmi.
CZYTASZ
W czerwony ci do twarzy
FanfictionJestem pewna, że w dzieciństwie miałaś pełno przyjaciół. Nie? Tak jak Hel. Zawsze wszystkie dzieci się z niej śmiały. Dziewczynka miała tylko jednego przyjaciela. Takiego samego "dziwaka" jak ona sama. Razem byli nie do powstrzymania, a zawsze byli...