Obudził mnie dzwoniący telefon. Zaspana odebrałam go.
-Halo?
- Hel? Tu Tord. Nie miałabyś nic przeciwko jeśli moich znajomi poszli by z nami na strzelnice? - Höre! [kurwa!] Zaspałam? Spojrzałam na zegarek w telefonie. Mam jeszcze dwie godziny.- Halo? Hel?
- Słucham? Wybacz dopiero się obudziłam. Możesz powtórzyć?
- Heh, nic się nie zmieniłaś. Moi przyjaciele chcą iść z nami na strzelnice, nie masz nic przeciwko?
- Dla mnie to żaden problem. To za dwie godziny? - zapytałam się. Usłyszałam tylko typowe dla Diabełka mruknięcie i rozłączył się. Uznałam to jako tak i zaczęłam się przygotowywać. Ubrałam szary podkoszulek a na niego czarną bluzę z kapturem i jeansy. Zjadłam kanapki z dżemem truskawkowym i zaczęłam się pakować. Do plecaka schowałam najpotrzebniejsze rzeczy. Portfel, aparat, notes, termos z kawą oraz najważniejsze pistolet i naboje do niego. Teoretycznie mogłabym zostawić go w domu, żeby nie przestraszyć znajomych Tord. Ale już przyzwyczaiłam się, że zawsze mam go przy sobie. Zerknęłam na godzinę na telefonie i prawie dostałam zawału. Pakowałam się godzinę! Nie zdążę, spóźnię się! Szybko zgarnęłam słuchawki i klucze i wybiegłam z domu. Do przystanku miałam blisko, ale później musiałam przejść kilka ulic.
Na szczęście zdążyłam, nawet jakimś cudem jestem przed chłopakami. Wyjęłam telefon z kieszeni i zaczęłam odpowiadać na pytania z bloga. Nawet nie zauważyłam jak podeszli do mnie chłopaki. Tord przedstawił mi ich. W zielonej bluzie był Edd, w fioletowej Matt, a ten w niebieskiej to Tom. Ten ostatni chyba najmniej się cieszył z wspólnego popołudnie. Oczywiście na początku kulturalnie zapytałam się ich czy nie mieliby nic przeciwko jeśli robiłabym zdjęcia. Wszyscy się zgodzili, ale nie obyło się bez pytań. Ale to nic z tym jak zaczęłam opowiadać im o blogu i podróżach... Ustaliliśmy, że najpierw trochę postrzelamy, potem oprowadzą mnie po mieście, a na koniec pójdziemy do jakiejś kawiarni czy coś i pogadamy.
Na strzelnicy ja i Tord urządziliśmy małe zawody, a reszta mam kibicowała. Ostatecznie ustaliliśmy remis i zabraliśmy nasze tarcze. Dalej poszliśmy zwiedzać. Pokazali mi typowe atrakcje jak Big Ben i London Eye.
Na koniec naszej wycieczki udaliśmy się do mnie. Pokazałam im bloga, a oni zalali mnie masą pytań. Oczywiście nie byłam im dłużna.
Dowiedziałam się między innymi, że Diabełka znają od kilku dobrych lat oraz że mieszkają razem kilka domów dalej. Na rozmowie minęło nam trochę czasu i zrobiło się już późno. Chłopaki zaprosili mnie do siebie i obiecali, że odwiedzą mój blog.
Zostało tylko dodać nowy wpis... Po kilku próbach napisania czegoś co miałoby sens poddałam się. Pomyślałam, że dodam go rano. Nic się nie stanie prawda?

CZYTASZ
W czerwony ci do twarzy
FanfictionJestem pewna, że w dzieciństwie miałaś pełno przyjaciół. Nie? Tak jak Hel. Zawsze wszystkie dzieci się z niej śmiały. Dziewczynka miała tylko jednego przyjaciela. Takiego samego "dziwaka" jak ona sama. Razem byli nie do powstrzymania, a zawsze byli...