Kochanie, wracaj mi szybko do zdrowia!😭❤️
4/6
xXxXxXx
Pogłaskał ukochanego po policzku, po czym nachylił się, łącząc ich usta w delikatnym pocałunku. Louis zamruczał i otworzył powoli oczy.
-Dzień dobry- Zayn uśmiechnął się szeroko.
-Dzień dobry kochanie. Wyspałeś się?
-Tak- Mimo że Zayn spał ledwo cztery godziny, był niesamowicie wypoczęty. To obecność Louisa tak na niego działała.
-Co chcesz na śniadanie?- Louis przeciągnął się, wstając z łóżka.
-Ciebie?- Mulat przygryzł wargę patrząc na reakcję szatyna. Louis spiął się nieznacznie, ewidentnie zaskoczony. Odwrócił się powoli w stronę chłopca, patrząc się na niego w lekkim szoku.
-Co?
-Mam ochotę na kąpiel, co ty na to?- po tych słowach Zayn wbiegł do łazienki i zaczął wszystko przygotowywać. Tomlinson po chwili do niego dołączył, kładąc dłonie na biodrach młodszego. Pocałował go w kark i westchnął w miękką skórę. Malik zadrżał zadowolony, by po sekundzie obrócić się w ramionach mężczyzny i złączyć ich usta w namiętnym pocałunku. W międzyczasie rozwiązał spodnie szatyna.
I został odwrócony tyłem. Oparł się dłońmi o pralkę.
Po chwili jego bokserki zniknęły, a on poczuł gorący oddech na swoim pośladku. I zanim zdążył coś powiedzieć, Louis wsunął w niego swój język, zaczynając zataczać nim kółka. Po chwili zaczął go wsuwać i wysuwać, a pod Zaynem uginały się kolana. Pojękiwał imię ukochanego, nie wierząc co się dzieje. Nie doszło między nimi do konkretnego zbliżenia ani razu, a jednak Zayn przeżywał swój trzeci orgazm.
Sapał i jęczał, ciężko dyszał, a kiedy Louis zaczął ściskać jego brodawki, nie wytrzymał, dochodząc na maszynę przed nim.
Louis uśmiechnął się i wstał, patrząc w oczy młodszego. Złączył ich usta w delikatnym pocałunku, a następnie mrugnął do niego, wychodząc z łazienki. Zayn z uśmiechem wszedł do wanny po brzegi wypełnionej wodą.
-Naleśniki mogą być?!- usłyszał nagle. Zaśmiał się. Coraz bardziej utwierdzał się w przekonaniu, że kocha mężczyznę i chce się z nim kochać.
Chce mieć prawdziwy pierwszy raz.
xXxXxXx
-O czym miałeś mi powiedzieć?- spytał Zayn trzy godziny później, leżąc przyklejonym do nagiej klatki Louisa- W nocy?
Szatyn westchnął.
-Nie bez powodu miałeś spać u Troye'a- mruknął szatyn- Trochę cię okłamałem.
-Możesz jaśniej?
-Harry pobił wcześniej mojego byłego narzeczonego- westchnął cicho Louis, wstając z łóżka i sięgając po paczkę papierosów. Otworzył okno i usiadł na parapecie, odpalając jednego szluga- Jechałem do niego, żeby z nim pogadać, Liam go opatrzył. Potem jechaliśmy na stary stadion. O pierwszej mieliśmy wyścig. Nielegalny- dodał, kiedy Zayn ściągnął brwi w niezrozumieniu- Od trzech lat, może czterech, nie pamiętam dokładnie, moje życie nie jest normalne.
-O czym ty mówisz?
-Poznałem pewnych ludzi, którzy mnie wciągnęli w to bagno. Nielegalne wyścigi, marihuana i alkohol to moje życie. Do niedawna były w tym jeszcze nadmierne ilości seksu. Chciałem się wycofać z tego, gdy cię poznałem, ale... Ale nie mogę. Nie mogę bo nie chcę i nie potrafię, nie mogę, bo jestem zobowiązany.
-Ale co do tego wszystkiego ma Nick?
-Był tam wczoraj i zaczął gadać na ciebie takie okropne rzeczy... Powiedział, że jak przegram wyścig, to nie da tobie, nam spokoju. I kurwa, przegrałem i się teraz tak cholernie boję..
-Louis, spokojnie- Zayn wstał i podszedł do palącego mężczyzny. Zabrał mu papierosa z dłoni i wyrzucił za okno. Wtulił się w jego klatkę piersiową- Kocham cię, słyszysz? Razem to przetrwamy, okej?
-Okej- szepnął ze smutnym uśmiechem- Kocham cię, Zee.
xXxXxXx
Czy to tylko cisza przed burzą? 🙈🙉🙊
CZYTASZ
Everything's fine || Zouis
Fanfiction"Louis jechał boczną uliczką płaczącego Londynu. Wycieraczki poruszały się szybko po szybie, nie nadążając że zbieraniem wody. Widział rozmazane plamy, zamiast normalnych kształtów i przeklinał się za to, że swoje okulary zostawił u przyjaciela. Dro...