35.

393 35 35
                                    

berryveb

Kochanie, wracaj mi szybko do zdrowia!😭❤️  

4/6

xXxXxXx

Pogłaskał ukochanego po policzku, po czym nachylił się, łącząc ich usta w delikatnym pocałunku. Louis zamruczał i otworzył powoli oczy.

-Dzień dobry- Zayn uśmiechnął się szeroko.

-Dzień dobry kochanie. Wyspałeś się?

-Tak- Mimo że Zayn spał ledwo cztery godziny, był niesamowicie wypoczęty. To obecność Louisa tak na niego działała. 

-Co chcesz na śniadanie?- Louis przeciągnął się, wstając z łóżka.

-Ciebie?- Mulat przygryzł wargę patrząc na reakcję szatyna. Louis spiął się nieznacznie, ewidentnie zaskoczony. Odwrócił się powoli w stronę chłopca, patrząc się na niego w lekkim szoku.

-Co?

-Mam ochotę na kąpiel, co ty na to?- po tych słowach Zayn wbiegł do łazienki i zaczął wszystko przygotowywać. Tomlinson po chwili do niego dołączył, kładąc dłonie na biodrach młodszego. Pocałował go w kark i westchnął w miękką skórę. Malik zadrżał zadowolony, by po sekundzie obrócić się w ramionach mężczyzny i złączyć ich usta w namiętnym pocałunku. W międzyczasie rozwiązał spodnie szatyna. 

I został odwrócony tyłem. Oparł się dłońmi o pralkę. 

Po chwili jego bokserki zniknęły, a on poczuł gorący oddech na swoim pośladku. I zanim zdążył coś powiedzieć, Louis wsunął w niego swój język, zaczynając zataczać nim kółka. Po chwili zaczął go wsuwać i wysuwać, a pod Zaynem uginały się kolana. Pojękiwał imię ukochanego, nie wierząc co się dzieje. Nie doszło między nimi do konkretnego zbliżenia ani razu, a jednak Zayn przeżywał swój trzeci orgazm. 

Sapał i jęczał, ciężko dyszał, a kiedy Louis zaczął ściskać jego brodawki, nie wytrzymał, dochodząc na maszynę przed nim. 

Louis uśmiechnął się i wstał, patrząc w oczy młodszego. Złączył ich usta w delikatnym pocałunku, a następnie mrugnął do niego, wychodząc z łazienki. Zayn z uśmiechem wszedł do wanny po brzegi wypełnionej wodą.

-Naleśniki mogą być?!- usłyszał nagle. Zaśmiał się. Coraz bardziej utwierdzał się w przekonaniu, że kocha mężczyznę i chce się z nim kochać.

Chce mieć prawdziwy pierwszy raz.

xXxXxXx

-O czym miałeś mi powiedzieć?- spytał Zayn trzy godziny później, leżąc przyklejonym do nagiej klatki Louisa- W nocy?

Szatyn westchnął.

-Nie bez powodu miałeś spać u Troye'a- mruknął szatyn- Trochę cię okłamałem.

-Możesz jaśniej?

-Harry pobił wcześniej mojego byłego narzeczonego- westchnął cicho Louis, wstając z łóżka i sięgając po paczkę papierosów. Otworzył okno i usiadł na parapecie, odpalając jednego szluga- Jechałem do niego, żeby z nim pogadać, Liam go opatrzył. Potem jechaliśmy na stary stadion. O pierwszej mieliśmy wyścig. Nielegalny- dodał, kiedy Zayn ściągnął brwi w niezrozumieniu- Od trzech lat, może czterech, nie pamiętam dokładnie, moje życie nie jest normalne. 

-O czym ty mówisz?

-Poznałem pewnych ludzi, którzy mnie wciągnęli w to bagno. Nielegalne wyścigi, marihuana i alkohol to moje życie. Do niedawna były w tym jeszcze nadmierne ilości seksu. Chciałem się wycofać z tego, gdy cię poznałem, ale... Ale nie mogę. Nie mogę bo nie chcę i nie potrafię, nie mogę, bo jestem zobowiązany. 

-Ale co do tego wszystkiego ma Nick?

-Był tam wczoraj i zaczął gadać na ciebie takie okropne rzeczy... Powiedział, że jak przegram wyścig, to nie da tobie, nam spokoju. I kurwa, przegrałem i się teraz tak cholernie boję..

-Louis, spokojnie- Zayn wstał i podszedł do palącego mężczyzny. Zabrał mu papierosa z dłoni i wyrzucił za okno. Wtulił się w jego klatkę piersiową- Kocham cię, słyszysz? Razem to przetrwamy, okej?

-Okej- szepnął ze smutnym uśmiechem- Kocham cię, Zee.

xXxXxXx

Czy to tylko cisza przed burzą? 🙈🙉🙊

Everything's fine || ZouisOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz