3/3.
Mam takie pytanie. Ile z was zna to uczucie zakochać się w kimś, w kim nie powinno?:)
xxxxxx
Zayn podniósł głowę, słysząc znajomy śmiech. Podniósł karton z podłogi i poszedł po kolejne pudło, tym razem pełne zabawek. Westchnął i skierował się do odpowiedniej alejki, zaczynając wykładać towar na półki. Po chwili znowu usłyszał ten śmiech i zamknął oczy. Market, w którym pracował był całodobowy, dochodziła 3 w nocy. Nie spodziewał się, że zobaczy akurat jego.
Był listopad, Zayn był w ostatniej klasie. I nie, nie dorabiał w weekendy. Aktualnie była (już) środa.
Zaraz po rozstaniu z Louisem, zamieszkał u Nicka. Wiedział, na co się pisze. Na gwałty, pobicia i poniżenia.
No może tylko nie podejrzewał, że Laws zmusi go do pracy.
Wyłożył zabawki na półkę i zamknął na chwilę oczy. To niemożliwe, żeby wszedł akurat do tej alejki.
-Może lego? Wszyscy kochają lego.
-W sumie nie jest to zły pomysł.
-Będzie wniebowzięty. A tak w ogóle, myślałeś o tym, co ci mówiłem?
-W sensie?
-No, o adopcji.
Zayn odwrócił delikatnie głowę i spojrzał na Louisa, który westchnął głośno. Trzymał Nathana za dłoń i powoli szli w jego kierunku, jeszcze go nie dostrzegając. Malik przeklinał się za wzięcie pudła z klockami lego.
-Nie wiem, Nath. Nie za wcześnie na to?
-Byliśmy razem przez sześć lat. A teraz znowu już pięć miesięcy razem..
-Wiem wiem. Daj mi jeszcze trochę czasu, dobrze?
-Dobrze kochanie.
W tym momencie Louis spojrzał na chłopaka wykładającego towar. Zamarł.
-Zayn? Co ty tu robisz, powinieneś spać. Masz szkołę rano.
Chłopiec wzruszył ramionami. Nathan puścił dłoń Louisa i sięgnął po jedno z pudełek. Wiedział, że mężczyźni muszą porozmawiać.
-Pójdę sprawdzić cenę.
Louis zignorował chłopaka i patrzył wyczekująco na Zayna.
-Nick cię zmusił?
-Cieszę się, że jesteś szczęśliwy- powiedział tylko Zayn. Zobaczył ten smutek w oczach Louisa i wiedział, że wcale nie był.
-Nie odpowiedziałeś mi. Nie zmieniaj tematu. Bez ciebie nie mogę być szczęśliwy. Ale okej, rozumiem. Kochasz go, wybrałeś jego. Jasne, jest okej. Ale jeśli on cię znowu krzywdzi, a wiem, że to robi...
-Nigdy mnie nie skrzywdził.
-Nie? Nie uderzył, nie poniżył?- Zayn milczał?- Nie zmusił do seksu? Nie zdradził?
-Nigdy mnie nie zdradził- splunął Malik. Tego jednego był pewien. Nick brzydził się zdradą.
I brzydził się nim.
-Ale zrobił całą resztę.
-Louis, dwadzieścia sześć. Bierzemy?- Nathan podszedł do mężczyzn.
-Tak, Ernest się ucieszy- mruknął- Zayn, dlaczego?
-Louis, odpuść. Nie martw się o mnie, nic nas nie łączy.
-Okej- powiedział cicho szatyn. Kiedy Malik zobaczył łzy w oczach szatyna, chciał paść na kolana i błagać go o wybaczenie. Chciał go tak bardzo przeprosić.
Nathan pociągnął Louisa.
Zayn patrzył za nimi. Po jego policzku spłynęła jedna, samotna łza.
Zayn tak bardzo chciał wyjaśnić wszystko Louisowi.
xXxXx
DOBRANOC :)
CZYTASZ
Everything's fine || Zouis
Fanfikce"Louis jechał boczną uliczką płaczącego Londynu. Wycieraczki poruszały się szybko po szybie, nie nadążając że zbieraniem wody. Widział rozmazane plamy, zamiast normalnych kształtów i przeklinał się za to, że swoje okulary zostawił u przyjaciela. Dro...