Chapter twelve

330 40 0
                                    

Mandy's POV

Wzięłam głęboki oddech, poprawiając plecak i popychając drzwi do szkoły.

Nie mogłam się doczekać dzisiejszej wizyty w domu wariatów i wypicia herbatki z kolegami pedofila gwałciciela.

Szłam przez korytarz z irytacją, wtapiając się w grupy gadających uczniów, nie mogłam złapać niczyjej uwagi (biorąc pod uwagę to, że nie miałam nastroju do rozmowy z kimś), dopóki nie dotarłam do mojej szafki. Na szczęście, nikt nie stał w pobliżu, więc mogłam łatwo podejść i przekręcić pokrętło, ustawić kod, żeby otworzyć ją.

Po kilku chwilach, udało mi się otworzyć szafkę z zadowalającym kliknięciem.

Ściągnęłam  plecak z ramienia, rzuciłam go na ziemię i zabrałam się do rozpakowywania go, wyciągając z niego książki i układając je starannie w mojej szafce.

Dokładnie opróżniłam cały mój plecak do mojej szafki, a następnie wrzuciłam go tam beztrosko. Wyprostowałam się i spojrzałam ponuro w przytłumioną przestrzeń na prostokątnej w ścianie. Westchnęłam, kładąc ręce na czole i starając się myśleć o tym, które książki byłyby mi potrzebne na lekcje.

Szczerze mówiąc, nie mogłam myśleć. Byłam jeszcze oszołomiona i zdezorientowana po tym co działo się w domu Justina wczoraj, nie mogłam opędzić się od myśli o nim.

Co było denerwujące.

Wszystko, o czym mogłam myśleć to całowanie go (znowu), jak również o wszystkich tych rzeczach, które powiedział mi, jak myślał, że nikt nie dbał o niego, jak nikt nie słuchał go, jak nigdy nie miał poważnego związku.

A potem fakt, że idiota Frank który spotka się z jego mamą, uderzył go w twarz i podbił mu oko.

Tego było zbyt dużo, żeby to ogarnąć.

Kiedy schyliłam się i wyciągnęłam rachunki i fizykę z mojej szafki, poczułam, że ktoś obejmuje mnie w talii, ciągnąc mnie do siebie.

Pochylił się i szepnął mi do ucha.

-Hej kochanie. Tęskniłem za tobą.

Skoczyłam i odwróciłam moją głowę, dziki i zaniepokojony wyraz pojawił się na mojej twarzy.

Greg stał z rękami wciąż wokół mnie, trzymając mnie i uśmiechając się.

-Oh! - powiedziałam, oddychając z ulgą. - Nie wiedziałam, że to ty! Przestraszyłeś mnie.

Greg uśmiechnął się, puszczając moją talię i obracając mnie tak, że byłam przodem do niego.

-A myślałaś, że kto to był?

I natychmiast zostałam zaatakowana przez wiele myśli, z których każda zawiera żywe obrazy obściskiwania się z Justinem. Przełknęłam ślinę i nerwowo chichocząc, uśmiechęłam się do Grega, prawdopodobnie wyglądał to bardziej jak grymas.

Dark BlueOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz