Chapter Nineteen

310 35 1
                                    

-Wow- Rachel Litzy, starsza siostra Natashy, skomentowała z podziwem, otwierając szeroko oczy i usta w zdziwieniu. – Wyglądasz-

- Tak gorąco! – zakończyła za nią głośno Natasha, szczerząc zęby w uśmiechu. Podskoczyła trzpiotowato, jej blond włosy zatańczyły w powietrzu. – Poważnie, Mandy! O mój Boże!

Zarumieniłam się, patrząc na moje paznokcie i oglądając je zawstydzona, na moich policzkach utrzymywało się różowe zabarwienie.

- Dziękuję – powiedziałam cicho.

-Chłopcy będą się za tobą oglądać całą noc. Nie kłamię – oznajmiła Rachel, jej niebieskie oczy błyszczały. Założyła kosmyk swoich ciemnobrązowych włosów za ucho, uśmiechając się ciepło. – Tak samo będzie z tobą, siostra. – oznajmiła, wskazując głową na Natashę.

Natasha promieniała.

- Dzięki – powiedziała.

Natasha i ja spotkałyśmy się u niej w domu, żeby przygotować się na bal listopadowy, który miał się odbyć dzisiaj, żebyśmy mogły się pomalować, ułożyć sobie nawzajem włosy i się ubrać. Rachel wróciła na weekend z college’u i chętnie poczekała na nas, żeby zobaczyć, jak wyglądamy.

Odkąd jesteśmy z Natashą przyjaciółkami prawie przez całe nasze życie, tak długo znałam Rachel, więc również byłyśmy blisko.

- Poważnie, Mandy? Twój chłopak? Greg? Nie będzie mógł od ciebie odciągnąć rąk – rzekła Rachel.

Zaśmiałam się.

- O Boziuuu – speszyłam się, przewracając żartobliwie oczami.

- Pewnie ma rację – zgodziła się w rozbawieniu Natasha.

Pokręciłam głową. Moje oczy powędrowały na Natashę, więc się uśmiechnęłam.

- Wyglądasz pięknie, Nat – oznajmiłam.

- Dzięki – odpowiedziała. Patrzyła w dół na swoją suknię z uwielbieniem, gładząc ją. Była to dopasowana jak ulał beżowa sukienka bez ramiączek do połowy uda. Miała dekolt jakby w kształcie serca i wielobarwne satynowe paski przecinające gorset wokół, dodając nieco koloru i trochę lub więcej seksowności. Do sukienki dobrana była oszałamiająco współczesnych z kwadratowym obcasem para balerinek. Jej blond włosy były jak te Ke$hy – jak perfekcja, rozrzucone na jej ramionach jako wyraz dzikości, miały o wiele większą objętość, więc wydawało się jakby było ich trzy razy więcej niż zazwyczaj. Na jej powiekach błyszczał cień, a usta zabarwiał delikatny różowy błyszczyk.

Tak.

Gdybym była lesbijką, zakochałabym się.

-  O której ma przyjechać Greg? – zapytała z ciekawością Natasha, sprawdzając na telefonie godzinę.

- O 6:30? – odpowiedziałam, rzucając okiem na zegar wiszący na ścianie, żeby dowiedzieć się, która była godzina.

Dark BlueOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz