Wzięłam głęboki wdech, rozpaczliwie starając się wymyśleć jak najlepszą odpowiedź
.
- Emm – zaśmiałam się nerwowo - C-co masz na myśi? Skąd wiesz, że oni tam byli? – niezręcznie podrapałam się po szyi.
- Skąd wiem, że oni tam byli? – powtórzył pytająco zimnym głosem.
Pokiwałam głową, czując coraz większą suchość w gardle.
- Mhm – odpowiedziałam.
- Ktoś, o kim Natasha mówi, że jest twoją kuzynką, wrzucił zdjęcie waszej trójki na facebooka. – odpowiedział gorzko Greg.
Zamarłam, czując jak ściska się mój żołądek.
Co?
To był ten nagły moment, kiedy miałam przebłysk pamięci i przypominałam sobie całą sytuację, kiedy to Penny zrobiła nam zdjęcie swoim nowym aparatem, i mnie – o kurwa – siedzącą na kanapie z Bieberem i Somersem, którzy ohydnie obejmowali mnie swoimi ramionami.
Wzięłam głęboki wdech, wypuszczając go z falą nerwów.
- Oh- rzekłam trzęsącym się głosem.
Spotkałam się z donośną ciszą na drugim końcu. Westchnęłam.
- Posłuchaj – powiedziałam zrezygnowana – To nie jest tym, na co wygląda.
- Oh, naprawdę? Bardzo chcę usłyszeć jak się z tego tłumaczysz. – prychnął gorzko – Konkretnie powiedziałaś mnie i Natashy, że nie możemy przyjść na imprezę Ryana, bo jest tylko „dla rodziny”. Ale Bieber i Somers – którzy są kompletnymi idiotami i w żaden sposób nie są spokrewnieni z Ryanem ani z tobą – mogą? Gówno prawda!
Zamknęłam na moment oczy, zanim otworzyłam je, żeby zobaczyć siedzącego naprzeciwko mnie Justina, przygryzającego wargę i uśmiechającego się z pewną satysfakcją do mnie.
- Nawet nie wiedziałam, że mają przyjść – powiedziałam prawdę – Uwierz, Greg. Nie wiedziałam. Po prostu przyszli! Faktycznie teraz jestem pewna, że to Ryan ich zaprosił, ale nie mogłam tego przewidzieć, nie mogłam nic z tym zrobić. Przyszli jakoś pół godziny po mnie.
Przerwałam na chwilę, słuchając ciszy, która zapanowała pomiędzy nami.
- I .. – kontynuowałam – Mam na myśli... Chaz i Justin są praktycznie jak rodzina Ryana w każdym razie. Nie jestem zaskoczona, że byli zaproszeni, ale ty nie powinieneś być. Szczerze na Boga, to było rodzinne spotkanie, ale ich dwójka znają i są bliżej mojej wielopokoleniowej rodziny niż ty, więc to nie ma większego znaczenia, że przyszli.
- A co z Natashą? Z nią jest tak samo – wytknął Greg.
- W pewien sposób – powiedziałam, wahając się. –Ale.. Nie znasz mojej rodziny, Greg. Mówimy tutaj o moich wszystkich ciociach i wujkach, i kuzynach , i o innych ludziach. Tasha jest moją przyjaciółką, nie Ryana. Oczywiście, zna go naprawdę dobrze i w ogóle, ale... to ja jestem jej najlepszą przyjaciółką. Justin i Chaz są najlepszymi przyjaciółmi Ryana, nie moimi. Uwzględniając to, to było przyjęcie dla Ryana i to ma sens – wzruszyłam ramionami.