Chapter Seventeen

298 32 0
                                    

Wzięłam głęboki wdech, rozpaczliwie starając się wymyśleć jak najlepszą odpowiedź

.

- Emm – zaśmiałam się nerwowo  - C-co masz na myśi? Skąd wiesz, że oni tam byli? – niezręcznie podrapałam się po szyi.

- Skąd wiem, że oni tam byli? – powtórzył pytająco zimnym głosem.

Pokiwałam głową, czując  coraz większą suchość w gardle.

- Mhm – odpowiedziałam.

- Ktoś, o kim Natasha mówi, że jest twoją kuzynką, wrzucił zdjęcie waszej trójki na facebooka.  – odpowiedział gorzko Greg.

Zamarłam, czując jak ściska się mój żołądek.

Co?

To był ten nagły moment, kiedy miałam przebłysk pamięci i przypominałam sobie całą sytuację, kiedy to Penny zrobiła nam zdjęcie swoim nowym aparatem,  i mnie – o kurwa – siedzącą na kanapie z Bieberem i Somersem, którzy ohydnie obejmowali mnie swoimi ramionami.

Wzięłam głęboki wdech, wypuszczając go z falą nerwów.

- Oh- rzekłam trzęsącym się głosem.

Spotkałam się z donośną ciszą na drugim końcu. Westchnęłam.

- Posłuchaj – powiedziałam zrezygnowana – To nie jest tym, na co wygląda.

- Oh, naprawdę? Bardzo chcę usłyszeć jak się z tego tłumaczysz. – prychnął gorzko – Konkretnie powiedziałaś mnie i Natashy,  że nie możemy przyjść na imprezę Ryana, bo jest tylko „dla rodziny”. Ale Bieber i Somers – którzy są kompletnymi idiotami i w żaden sposób nie są spokrewnieni z Ryanem ani z tobą – mogą? Gówno prawda!

Zamknęłam na moment oczy, zanim otworzyłam je, żeby zobaczyć siedzącego naprzeciwko mnie Justina, przygryzającego wargę i uśmiechającego się z pewną satysfakcją do mnie.

- Nawet nie wiedziałam, że mają przyjść – powiedziałam prawdę – Uwierz, Greg.  Nie wiedziałam. Po prostu przyszli! Faktycznie teraz jestem pewna, że to Ryan ich zaprosił, ale nie mogłam tego przewidzieć, nie mogłam nic z tym zrobić. Przyszli jakoś pół godziny po mnie.

Przerwałam na chwilę, słuchając ciszy, która zapanowała pomiędzy nami.

- I .. – kontynuowałam – Mam na myśli... Chaz i Justin są praktycznie jak rodzina Ryana w każdym razie. Nie jestem zaskoczona, że byli zaproszeni, ale ty nie powinieneś być.  Szczerze na Boga, to było rodzinne spotkanie, ale ich dwójka znają i są bliżej mojej wielopokoleniowej rodziny niż ty, więc to nie ma większego znaczenia, że przyszli.

- A co z Natashą? Z nią jest tak samo – wytknął Greg.

- W pewien sposób – powiedziałam, wahając się. –Ale.. Nie znasz mojej rodziny, Greg. Mówimy tutaj o moich wszystkich ciociach i wujkach, i kuzynach , i o innych ludziach. Tasha jest moją przyjaciółką, nie Ryana. Oczywiście, zna go naprawdę dobrze i w ogóle, ale... to ja jestem jej najlepszą przyjaciółką. Justin i Chaz są najlepszymi przyjaciółmi Ryana, nie moimi. Uwzględniając to, to było przyjęcie dla Ryana i to ma sens – wzruszyłam ramionami.

Dark BlueOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz