Rozdział 30

1.8K 80 11
                                    



Vi POV:

Miałam szesnaście lat, kiedy Dane zabrał mnie na akcję po raz pierwszy. Nic wielkiego, po prostu koleś wziął od niego sporo towaru na "kreskę", a z oddaniem kasy jakoś się nie śpieszył. Więc odwiedziliśmy go pewnego dnia, aby odzyskać dług. Oczywiście nie miał pieniędzy, co nie było dla nas zaskoczeniem. Jak zawsze pojawiły się obietnice, że na pewno go spłaci, tylko potrzebuje nieco więcej czasu. Gadka, która pada w takich sytuacjach za każdym razem. Dante był już na to odporny i miał swoje własne sposoby.
Wtedy tylko się przyglądałam, chociaż mój przyjaciel pozwolił potrzymać mi broń w dłoni. Właśnie tego chłodnego wieczora podjęłam decyzję, że chcę być z nimi. Spodobało mi się byciem "kimś". Myślałam, że mogę zawojować cały świat, co oczywiście było strasznie dziecinne. Właściwie byłam dzieckiem, dopiero wchodziłam w dorosłość i to całkiem inną niż moi rówieśnicy. Chciałam wejść w coś niebezpiecznego, ryzykownego i zdecydowanie nie dla takiej gówniary, jaką byłam. To nie tak, że Dante zgodził się bez wahania i poklepał mnie po plecach, skądże znowu. Kłócił się ze mną i kategorycznie odmówił. Nie chciał wyrazić zgody na coś, co mogło sprowadzić na mnie kłopoty. Więc usiedliśmy we dwójkę, a ja z bólem opowiedziałam mu o swoim żałosnym dzieciństwie, wiecznie kłócących się rodzicach, o ojcu pijaku, napiętej atmosferze, braku miłości. Słuchał tego, patrząc mi w oczy, a ja nie chciałam pokazać swojej słabości. Byłam szesnastolatką, która w jakiś sposób była złamała, odtrącona, samotna. Już wtedy mój charakter się zmieniał, a ja przysięgłam sobie samej, że nigdy nie pozwolę, aby ktoś ponownie mnie zranił, tak, jak ranili mnie rodzice, machając na mnie ręką, jakbym była natrętną muchą. Nic tak nie bolało, a czasami ten ból odczuwałam do dzisiaj. Co dziwne Dante mnie zrozumiał, mocno uścisnął moją dłoń i stwierdził, że pozwoli mi na to, ale bardzo powoli i stopniowo. Chciałam pokazać i sobie, i jemu, że jestem czegoś warta. Rodzice mieli mnie za nic, nie interesowali się swoimi dziećmi, wybrali skakanie sobie do gardeł niż troskę o nas. Nie dali nam miłości, której obie z Ellie potrzebowałyśmy. Niestety ojcu nie pozwalał na to alkohol, więc liczyłam na cokolwiek po wytrzeźwieniu. Problem w tym, że on nigdy nie trzeźwiał, a matka była wykończona patologią, która odgrywała się w naszym domu dzień w dzień.
To Dante zmienił moje podejście. Minęło trochę czasu zanim mu zaufałam, trzymając się go, nie odstępując na krok. Na początku reszta chłopców nieco mnie przerażała i bałam się, że mogą zrobić mi krzywdę. Z czasem pokochałam ich i traktowałam jak starszych braci. Jedynie James pałał do mnie nienawiścią, jednak tym starałam się nie przejmować i hartowałam swój charakter, aby nie dać mu się złamać. Az nagle ochroniłam jego tyłek, a jemu włączyć się instynkt opiekuńczy. Nigdy bym się tego po nim nie spodziewała, ale nie narzekałam. Wreszcie mogło być normalnie, gdyby na naszej drodze nie pojawił się Dave i jego pojebane pomysły względem mojej osoby. Jaka szkoda, że nie zabiliśmy go wtedy, kiedy mieliśmy okazję. Teraz mielibyśmy spokój i być może mogłabym znowu schlać się w klubie i zapomnieć o całym świecie, o Justinie. Swoją drogą... Dave niebawem mnie zabije, tym samym nie będę musiała cierpieć. Uwolni mnie od tego rozdzierającego bólu w klatce piersiowej i wreszcie przestanę czuć.
Kiedy raził mnie prądem i topił, zastanawiałam się, czy zapomni się i dobije mnie na amen. Mówi się, że ponoć przed śmiercią nagle całe życie przelatuje nam przed oczami. Nie wiem, ile jest w tym prawdy, ale ja nic przed oczami nie widziałam. Widocznie wtedy jeszcze nie był mój czas. Tylko Dave wie, co na mnie jeszcze czeka, a na pewno będzie to coś paskudnego. Może kolejna tortura będzie moją ostatnią?



Jay POV:
Palę papierosa, stoję przed miejscówką Seven i czekam na cud. Przeszukaliśmy całe miasto, każdą norę, przycisnęliśmy informatorów, ćpunów i kogo się tylko dało. Jedynie człowiek Zayn'a widział Vi, a potem ślad po nim zaginął. To niesamowite, że nikt na nią nie trafił, nikt jej nie widział. Skoro miała się ze mną spotkać, co robiła w dzielnicy, która nie jest po drodze do mojego domu? Po co tam poszła i jakim cudem przepadła jak kamień w wodę? Pytań było coraz więcej, a odpowiedzi żadnych. Jakby tego było mało, Tookie również zniknął i podejrzewaliśmy, że Dave mógł maczać w tym swoje paluchy.

Show Me The WayOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz