*Asia*
Kiedy tak dyskutowaliśmy nad imionami, przypomniało mi się, że dziś mam wizytę u ginekologa o 13.00. Zobaczyłam która jest godzina.
- Dawid, teraz mi się przypomniało, że o 13 mam wizytę u ginekologa, czyli za 30 minut. Podwieziesz mnie?
- Skarbie, ja nawet z Tobą chętnie wejdę do gabinetu.Na te słowa się uśmiechnęłam i ruszyliśmy, aby się przebrać. Założyłam na siebie:
Postanowiłam dzisiaj nie robić makijażu. Zwyczajnie mi się nie chciało. Włosy związałam w niechlujnego koka. Kiedy byłam już gotowa to zeszłam na dół do Dawida i poszliśmy do auta. Mieliśmy jeszcze 15 minut, więc idealnie. Mam nadzieję, że nie będzie po drodze korków.
10 minut później
Dojechaliśmy bez problemu, a co najważniejsze na czas. Miałam jeszcze chwilę, więc skorzystałam z łazienki. Po wyjściu, zostałam zawołana do gabinetu. Weszłam razem z Dawidem.
- Dzień dobry. Jak się Pani czuje? - zapytała się moja lekarka, która jest zawsze uśmiechnięta.
- Dzień dobry. Bardzo dobrze. - odpowiedziałam zgodnie z prawdą i usiadłam.
- No to super. To co? Robimy USG?
- Oczywiście, że tak. - odpowiedzieliśmy razem z Dawidem, z czego wszyscy zaczęliśmy się śmiać.
- Dobrze, to niech Pani się położy, a Pana zapraszam do oglądania. - powiedziała Pani Róża i się uśmiechnęła.Lekarka patrzyła w ten ekran i patrzyła. Dziś bardzo długo. Zaczęłam mieć czarne scenariusze. Co chwilę patrzyłam na Dawida i na panią Różę, gdy ta w końcu powiedziała:
- Chcecie poznać płeć swoich dzieci?
- Dzieci? To znaczy, że spodziewamy się więcej niż jedno? - zapytał się Dawid
- Będziecie mieć bliźniaki.
- A dokładniej? Jakie są płci? - zapytałam się.
- Chłopiec i dziewczynka.Uśmiechnęłam się. Zawsze chciałam mieć parkę. Popatrzyłam się na Dawida. On miał chyba jeszcze większy uśmiech niż ja. Po badaniu, lekarka dała nam zdjęcie z USG i powiedziała, że widzimy się za miesiąc. Po wyjściu z gabinetu rzuciłam się na Dawida. Byłam taka szczęśliwa. Od razu zapisałam się na następną wizytę i poszliśmy do auta, gdzie nagraliśmy snapa, z tą fantastyczną wiadomością.
15 minut później
Byliśmy już w domu. Po drodze postanowiliśmy, że jutro jedziemy do moich rodziców, a 2 dni później do rodziców mojego narzeczonego. Poszliśmy się spakować. W międzyczasie czasie zadzwoniłam do swoich rodziców, a Dawid do swoich.
J: Hej mamo. Co tam u Was?
M: Hej słońce. U nas dobrze, a u Was?
J: Powiem Ci tyle, że perfekcyjnie. Tak w ogóle, to możemy do Was jutro przyjechać? Tak w odwiedziny i zostać na jedną noc?
M: Dla Was drzwi są zawsze otwarte. A czemu tylko na jedną noc? Nie możecie na trochę dłużej?
J: Z wielką przyjemnością byśmy zostali dłużej, ale jedziemy później do rodziców Dawida, gdzie też będziemy jedną noc, a później wracamy do Warszawy i Dawid ma koncerty.
M: Rozumiem, ale i tak się bardzo cieszę. Dobra, to ja kończę i idę przygotować dla Was łóżko.
J: No dobrze mamuś. Kocham Cię. Paa ❤️
M: My Ciebie też skarbie. Papa 💓Kiedy skończyłam rozmawiać z mamą, dołączyłam do Dawida, który siedział na kanapie. Ponownie zaczęliśmy dyskutować co do imion. Padło na Zosia i Franek. Bardzo nam się spodobały te imiona. Gdy tak siedzieliśmy wtuleni w siebie, usłyszeliśmy dzwonek do drzwi. Dawid poszedł otworzyć. Okazało się, że był to Sara, Igor i Wrzos. Wszyscy zaczęli się drzeć, że gratulują. Przywitaliśmy się i poszliśmy do pokoju. Przyniosłam herbatę oraz ciasto i tak gadaliśmy.
O 23 wszyscy byli tak pijani, z wyjątkiem mnie, że ledwo trzymali się na nogach. Dałam im koce i jakieś poduszki, aby było im w miarę wygodnie i ciepło, i każdy zajął swoje miejsce. Nie poszliśmy jeszcze spać. Dalej rozmawialiśmy, śmieliśmy się i żartowaliśmy. Chłopaki nagle stwierdzili, że będą z nami tańczyć. Może inaczej. Dziewczyny będą pilnować, aby podczas tych tańców nic się nie stało. Przez te 30 minut to bardziej się wygłupiali niż tańczyli, ale spoko bo przynajmniej było śmiesznie. Poszliśmy spać koło 1 w nocy.
CZYTASZ
Człowiek, który spełnia marzenia |D.K. [zakończone]
FanfictionOpowiadanie to jest o siedemnastoletniej dziewczynie, która nigdy nie wierzyła, że jej marzenia mogą się spełnić, aż do pewnego dnia...