~13~

254 12 9
                                    

*Asia*

Wstałam jako pierwsza. Zresztą nie dziwię się. Postanowiłam pójść do kuchni i zrobić wodę z cytryną i miętą. Taki napój na orzeźwienie. Odstawiłam dzbanek na stół razem z szklankami i poszłam się ogarnąć. Wzięłam ubrania i skierowałam się do łazienki. Tam się przebrałam i umalowałam. Wyszłam po około 20 minutach. Goście zaczęli się po woli budzić. Oczywiście nie obyło się bez narzekania na ból głowy spowodowanego kacem.

- Skarbie, proszę daj mi jakieś proszki przeciwbólowe. - powiedział Dawid
- Chodźcie wszyscy do stołu to się napijecie orzeźwiającego napoju. - powiedziałam.

Dwa razy nie musiałam powtarzać. W mgnieniu oka, przy stole siedzieli już wszyscy oprócz mnie. Dołączyłam do nich razem z kanapkami, które zrobiłam wcześniej. Wszyscy się zajadali i pili wodę z cytryną i miętą.
Po 15 minutach skończyliśmy posiłek. Goście się po kolei ogarniali. Gdy już wszyscy byli gotowi, to podziękowali za gościne, pogratulowali jeszcze raz i poszli. Z czego się bardzo cieszyłam, gdyż najpóźniej za godzinę musimy wyjechać. Dawid poszedł się ogarniać, a ja w tym czasie zaczęłam szykować prowiant na drogę.

Godzina później

Jesteśmy już w aucie, a w zasadzie już w drodze do moich rodziców. Do Szczawnicy dojechaliśmy w 6 godzin. Kiedy zadzwoniliśmy dzwońkiem do drzwi, to zobaczyłyśmy moją mamę z szerokim uśmiechem na twarzy. Od razu się uśmiechnęłam i ją przytuliłam. Tęskniłam za nią i to bardzo. Weszliśmy do domu. Zaprowadziłam Dawida, z naszymi walizkami, do mojego pokoju. Widziałam, że mu się podoba. Uśmiechał się od ucha do ucha. Odstawił walizki, zamknął drzwi, podszedł do mnie i zaczął namiętnie mnie całować. Każdy kolejny nasz pocałunek jest co raz bardziej namiętniejszy. Niestety, naszą cudowną chwilę przetrwał głos taty.

- Chodźcie na obiad gołąbki. - powiedział i zaczęliśmy się śmiać.
- Już idziemy.

Razem z Dawidem postanowiliśmy, że o ciąży powiemy po obiedzie.

po obiedzie

- Mamo... Bo my chcemy Wam coś powiedzieć - przerwałam i popatrzyłam na Dawida. Z jego oczu odczytałam "Spokojnie mała, dasz radę, odwagi. Oni się ucieszą. Na pewno." Uśmiechnęłam się i dalej zaczęłam mówić - jestem... zostaniecie dziadkami. - powiedziałam i wypuściłam powietrze.
- Jesteś w ciąży? - zapytała się moja mama
- I to w bliźniaczej. - powiedział Dawid
- To cudownie!!! - krzyknęła mama, a razem z nią tata.

Od razu żucili się na nasze szyje i powiedzieli:

- Gratulacje!

Byłam szczęśliwa. Byłam przygotowana, że zaczną gadać "w tym wieku? Życie sobie zmarnujesz. A studia? Itd." całe szczęście ich nie było. Postanowiliśmy wyjść na spacer. Oczywiście z rodzicami. Posprzątaliśmy ze stołu i wyszliśmy. Po około 10 minutach pobiegły do nas dwie dziewczyny. Okazało się, że są to fanki Dawida. Poprosiły o autografy i zdjęcia. Ja byłam fotografem i wcale nie aż tak źle wyszły mi te zdjęcia. Chwilę porozmawiały z nim i podeszły do mnie.

- Hej, ty jesteś dziewczyną Dawida?
- Tak, a co?
- Możemy z Tobą też zrobić zdjęcie?
- Jasne, że tak. - uśmiechnęłam się tylko.

Teraz Dawid był fotografem. Dowiedziałam się, że mają na imię Blanka i Róża. Chwilę z nimi porozmawiałam i się pożegnaliśmy. Dziewczyny poszły w swoim kierunku, a my w swoim. Poszliśmy do parku. Przysiedliśmy na jednej z ławce i rozmawialiśmy.

- Myśleliście już nad imionami?
- Tak. - odpowiedział Dawid
- Jakie wybraliście? - zapytał się zaciekawiony tata
- Franek i Zosia. - odpowiedziałam
- Jakie piękne ❤️- powiedziała moja mama.

Rozmowa dalej się toczyła, a ja nagle poczułam, że wstąpiło we mnie dziecko.

- Dawid, pójdziemy na plac zabaw?
- Skarbie, ile ty masz lat?
- 17.
- Czy ty nie uważasz, że jesteś za stara już na place zabaw?
- Kochanie no. We mnie wstąpiło dziecko i mam chęć się pobujać. No chodź. - powiedziałam i tupnęłam nogą, niczym jak dwuletnie dziecko.

Dawid się tylko zaśmiał, wziął mnie za rękę i poszliśmy na plac zabaw. Gdy zobaczyłam tylko huśtawke, od razu zaczęłam do niej biec. Po kilku sekundach dobiegłam do niej i z uśmiechem od ucha do ucha, usiadłam na niej. Dawid do mnie podszedł i zaczął mnie huśtać. Kocham huśtawki. Nawet nie wiem ile czasu się huśtałam. Straciłam rachubę czasu. Lecz w pewnym momencie usłyszałam jakiś szelest za krzakiem. Pomyślałam, że może to być jakiś ptaszek, ale coś nie dawało mi spokoju. Postanowiłam podejść i zobaczyłam...

________________
Pierwszy Polsat w tym opowiadaniu. No cóż, kiedyś ten pierwszy raz musi być.
Podoba się? Zostaw coś po sobie. Mnie to mega motywuje.

Człowiek, który spełnia marzenia |D.K. [zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz