«18»

115 21 6
                                    

POV. Cameron

Siedziałem w parku na drewnianej ławce. Dookoła mnie było boisko i plac zabaw niosący ze sobą śmiechy dzieci. Słychać było dzwonienie dzwonu kościelnego niosącego się z kaplicy nieopodal. Brakowało tylko drugiej osoby. Towarzysza, który byłby mimo wszystko. Samotność. Ona jest idealnym towarzyszem. Zawsze jest przy nas gdy inni nas opuszczą. Otuli ramionami ciągnąc w dół by zatopić nas w swojej ciemności. Dlatego nie lubię być sam. Zbyt długo sam.

Bo czasami jak każdy potrzebuje ciszy. To paradoksalne bo mam jej aż nazbyt. Potrzeba ciepła czasem przeważa nad ukochanym chłodem. Gdy gwiazdy błyszczą dając porwać się miłosnemu tańcu jest odpowiednim momentem na ciepło.

Jak je otrzymać więc?

Trzeba kogoś poznać. Kogoś do kogo będę musiał się odezwać. Kogoś przy kim moja wyjątkowość będzie jeszcze bardziej widoczna.

Patrzę na ciebie wzrokiem przepełnionym uczuciem. Na prawdę nie wiem, w którą stronę kierować swoje serce aby odnalazło drogę do ciebie. Szeptem nocy chciałbym powiedzieć ci co czuje. Co sprawia, że nie mogę złapać powietrza na twój niespodziewany dotyk. Chciałbym się dowiedzieć czemu nie mogę przestać o tobie myśleć.

Czy to nie odwzajemniona miłość?

Westchnąłem przecierając oczy ze zmęczenia. Tej nocy nie spałem dobrze. Koszmary po długim czasie znów dały o sobie znać wprawiając mnie w niepokój ducha. Sińce i wory pod oczami, które zapewne widniały na mojej twarzy z pewnością skutecznie odstraszały mijających mnie ludzi. Wstałem kierując się na niewielką łąkę. Chciałem zebrać kwiaty, które później stanowiłyby piękny bukiet na tle mojego pokoju. Lubiłem je. Potrafią pokazać to czego nie jesteśmy w stanie powiedzieć na głos. Każdy jest inny, ma inne znaczenie, ale każdy jest równie piękny. Są mi jednocześnie bliskie co dalekie.

Czym można zasłużyć na rumiane hortensje? Złamanym sercem. Moim zdaniem nie ma nic gorszego niż cierpieć z powodu miłości. Jest czymś okrutnym i niefortunnym.

Fortuna bawi się nami łącząc i rozdzielając nasze losy. Obiera nam wszystko lub daje więcej niż potrzebujemy. Gdzie ci, którzy nie mają nic zostają przez nią pominięci, a tym którym nic nie brakuje daje jeszcze więcej.

Pragnę dać ci bez w kolorze fioletu świadczący o tym, że moje serce należy co ciebie.

Złoże bukiet z kwiatu amarylisu, forsycji, białych hiacyntów i storczyków* by pokazać ci co do ciebie czuję.

Lukas bądź moim oceanem spokoju ozdobionym płatkami forsycji.

a/n:*Storczyk – zmysłowość
Hiacynt biały – bezinteresowna sympatia
Forsycja - oczekiwanie
Amarylis – nieśmiałość

Napiszcie mi koniecznie co sądzicie o nowym rozdziale! Mnie tak średnio satysfakcjonuje.

SILENT LOVE ➱ DARKOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz