«21»

91 23 7
                                    

POV. Cameron

-Odprowadzę Cię, jest już ciemno jeszcze coś Ci się stanie. - powiedział ciepło w moim kierunku. Czy on się o mnie martwił? Przecież mnie nawet nie zna.

- Czemu nic nie mówisz? - chłopak wydawał się być zakłopotany całą sytuacją. Tak samo jak ja. Czułem jak zrobiło mi się gorąco. Szybko pokiwałem głową na znak, że się zgadzam i spuszczając ją w dół zacząłem iść. Brunet szybko mnie dogonił i szliśmy ramię w ramię. Nigdy bym nie pomyślał, że osoba, którą darzę jakimkolwiek uczuciem będzie obok mnie. Bo jakby nie patrzeć był. Mogłem podziwiać jego piękno w każdym możliwym aspekcie. Z tej perspektywy wydawał się być jeszcze przystojniejszy. Wyraźne mięśnie widoczne przez jego koszulkę spowodowały lekki uśmiech na mojej twarz. Co jest ze mną nie tak?

Szliśmy w ciszy zerkając co jakiś czas na siebie. Żaden z nas nie podjął rozmowy. Luke nie podjął. Wydawał się być dziwnie zawstydzony. Mimo iż próbował to ukryć wszystko widziałem. Ha jaki ze mnie Sherlock.

Spojrzeliśmy się na siebie w tym samym momencie. Patrzyliśmy sobie w oczy i miałem wrażenie, że mogłem w nich utonąć. Chciałem w nich utonąć. Jego brązowe oczy odcieniem wpadającym w czerń wciągnęły mnie swoją tajemniczością. Księga, którą był chłopak była dla mnie zamknięta. Takie odnosiłem wrażenie. Jego myśli były dla mnie tajemnicą. Jak i jego wnętrze. Nie robiłem nic znaczącego co mogłoby mnie do niego zbliżyć.

Byliśmy już pod moim domem, światła nadal się paliły co oznaczało, że moja rodzicielka jeszcze nie śpi. Zapowiada się świetny powrót. Zatrzymałem się nagle i spojrzałem na młodego Cartera kiwając głową.

- To tu? - zapytał patrząc z niezrozumieniem wymalowanym na twarzy, ponownie kiwnąłem głową. Chłopiec nie zdążył nic więcej powiedzieć gdy głośny trzask drzwi mu przerwał.

- Cameron Lee co ty sobie wyobrażasz?! Tak wychodzić bez słowa i nie wracać przez cały dzień. Czy ty wiesz jak ja się o ciebie martwiłam. Ty niewdzięczniku ty..- Krzyczała jak nakręcona karcąc mnie, było mi bardzo głupio. Do tej pory nie dostrzegła Lukasa, który stał zakłopotany i nie wiedział w tej sytuacji zrobić.

- Ym - odchrząknął cicho sprawiając iż moja mama zamilkła - ja już chyba pójdę, zobaczymy się jutro w szkole.

- Oh przepraszam nie zauważyłam Cię chłopcze - uśmiechnęła się do niego miło. Aha na mnie krzyczy, a do niego się uśmiecha, miło. - Jak masz na imię?

- Lukas, miło mi panią poznać -również uśmiechnął się w jej kierunku.

- I jesteś? - zapytała przeszywając go spojrzeniem.

- Jestem kolegą Camerona- słysząc to od razu się rozpromieniła. Co jest nie tak z tą kobietą?

- Może wejdziesz? Camuś tak rzadko kogoś przyprowadza.

- Dziękuje, za zaproszenie, ale może następnym razem, jest już trochę późno - uśmiechnął się serdecznie do niej - Będę już szedł, dowodzenia proszę pani, cześć Cameron - ukłonił się kobiecie, a mi pomachał i odszedł.

Spojrzałem wymownie na rodzicielkę, a ona zaczęła jedynie chichotać nerwowo.

- Fajny ten Lukas, ale i tak masz szlaban gówniarzu. Własną matkę tak straszyć, kto by pomyślał. - Żebyś tylko wiedziała jak bardzo fajny. Założyła za ucho swoje kręcone włosy i przybrała łagodny wyraz twarzy. - Chodź do środka, zrobię ci coś ciepłego do picia pewnie zmarzłeś, twoje ulubione kimchi jest w lodówce. - Otoczyła mnie ramieniem i zaczęła iść w stronę drzwi do domu.

***

Trzymałem w rękach kubek gorącej czekolady, patrzyłem przez okno siedząc na przyozdobionym parapecie. Niebo było gwiaździste, a księżyc ukazał się po tylu dniach w całej swojej pełni. Nie mogłem spać, nawet nie próbowałem tego robić. Znów bezsenna noc w towarzystwie księżyca i ciszy, spokoju i ciemności. Zacząłem rysować kolejne linie zdobiące płótno. Komponowały się razem ukazując niebo rozprzestrzeniające się nade mną.

Cierpię ponieważ nie mogę ci śpiewać.

Cierpię ponieważ nie możesz usłyszeć mojego głosu.

Czy zostałem stworzony by cierpieć?

Muszę zacząć wypowiadać słowa, inaczej ta miłość dosięgnie końca już na samym początku.

Moje frezje i mięta więdną nie chcę by to spotkało naszą miłość.

Frezja - obdarz mnie miłością
Mięta - zachowam wspomnienie i nadzieję

SILENT LOVE ➱ DARKOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz