POV. Cameron
Cały dzień spędziłem siedząc w parku zamiast iść do szkoły tak jak każdy uczeń mojej szkoły. Nie miałem ochoty widzieć kogokolwiek. Byłem zagubiony. Nie pierwszy raz w swoim życiu i pewnie nie ostatni.
Nie chciałem nic zmieniać. Więc czemu ona decydowała za mnie? Tak bardzo jej to przeszkadza?
Przecież jest ze mną dobrze.
Radzę sobie z tym co się stało.
Ściemniało się coraz bardziej więc postanowiłem wracać do domu. Pewnie mama będzie zła, że nie poszedłem do szkoły. Znowu. Nie zdarzało mi się to często. Jednak znikałem wtedy na całe dnie, a ona czekała na mnie martwiąc się.
Nie mogłem najnormalniej w świecie kupić sobie waty cukrowej bo sprzedawczyni patrzyła na mnie zabójczym wzrokiem. Co z tego, że ani razu się nie odezwałem tylko napisałem jej co chce kupić tylko gdy nie rozumiała co pokazuje. To było na prawdę miłe. Ludzie są okropni.
Tak się krzywo na mnie patrzyła, że miałem wrażenie, że ta mina zostanie jej do końca życia.
Wstałem z huśtawki, na której od godziny próbowałem się huśtać tak by nie narazić się na nieprzyjemny skurcz żołądka. Jednak z marnym skutkiem. Zamknąłem furtkę, nad którą każdy bez problemu by przeszedł i ruszyłem przed siebie. Nie mam pojęcia po co ona tam w ogóle była skoro i tak nic nie dawała. Po prostu była i tyle w temacie. Tak myślę.
Światło ulicznych latarni już teraz zaczęło je oświetlać mimo iż nie było bardzo ciemno. Mijałem sklepy pełne ludzi, śmiejących się i bawiących w swoim towarzystwie. Tymczasem ja samotnie przemierzałem miasto tętniące życiem. Lubię być sam.
Od czasu wyjazdu Ethana nie zaprzyjaźniałem się z nikim. Nie widziałem sensu bo i tak kiedy dowiadują się prawdy odchodzą. Nie którzy potrafią być na prawdę bezduszni. Nie jesteśmy przecież idealni. Ja nie jestem. Także ci, którzy tak podle traktują ludzi.
Pewnego pamiętnego dnia wszystko się zmieniło.
Pewnego pamiętnego dnia nie przemówiłem.
Wtedy wszystko stało się inne.
Zmieniła się droga, którą musiałem zmierzać.
Nie chciałem zostać w ślepym zaułku.
POV. Lukas
Tego dnia nie zastałem w swojej szafce zdobionych listów od tajemniczego chłopca. On zdecydowanie ostatnio zbyt często wkrada się do moich myśli. Nie widziałem też nigdzie niskiego szatyna, na którego cały czas wpadam.
Może dał sobie spokój, albo co gorsza coś się stało? Martwiłem się mimo iż tak na prawdę nic o nim nie wiedziałem. Nie miałem pomysłu kim mógłby być.
Chciałem go poznać chociaż nie miałem pojęcia jak mógłbym się za to zabrać. Bo przecież nie będę przychodził wcześniej i czatował niedaleko swojej szafki żeby zobaczyć kim jest. To by było głupie. Chociaż z drugiej strony nie przychodzi mi nic innego do głowy.
Chciałem go poznać jak najbardziej tylko mogłem. Sprawił iż nie potrafiłem myśleć o niczym innym jak tylko o tym jakie piękne ma wnętrze. Tak bardzo nikt nigdy nie skradł mojego zainteresowania.
Chciałem po prostu przy nim być.
Urzekł mnie. Mogę to powiedzieć z ręką na sercu. Wspanialszej osoby niż on nie poznałem. Jednak czy ja go w ogóle znałem? Odpowiedź brzmi nie. Jedyne czego się o nim dowiedziałem w ciągu tych paru tygodni od kiedy do mnie pisze jest zawarte w tych listach. Nic więcej. Tak bardzo chciałem wiedzieć kim jest.
a/n: Pijcie dużo i nie stójcie długo w słońcu.
W następnym rozdziale się poznają, więc wyczekujcie! Postaram się aby następne były dłuższe ♥
CZYTASZ
SILENT LOVE ➱ DARK
Teen Fiction◦ ° ○ ▫ O chłopcu, który boi się mówić więc pisze listy do swojej miłości. ◦ ° ○ ▫ ©NEWTABE