Był chłodny, sobotni wieczór w połowie marca. Lily stanęła pod drzwiami mieszkania Rossa i zapukała.
Otworzył jej złotowłosy z promiennym uśmiechem na twarzy.
- Rossy! - Dziewczyna rzuciła mu się na szyję, przytulając go na powitanie.
- Cześć Lily - Odwzajemnił jej uścisk, obejmując ją w talii. - Zapraszam do środka.
Kiedy stali już w przedpokoju, wręczyła mu do rąk butelkę zawiniętą ozdobnym papierem.
- Przyniosłam bardzo dobre wino, musisz koniecznie spróbować.
- Dziękuję, ale nie myśl, że sam będę się upijać. Od tego mam ciebie - zaśmiał się Ross.
Szczupłymi palcami zaczął odpakowywać podarunek. Nie mógł wiedzieć, że kilka dni temu przeznaczeniem tego drogiego alkoholu miała być kolacja z Joshem.
Lily usiadła na kanapie w salonie, podczas kiedy Ross poszedł do kuchni po kieliszki. Usłyszała obok siebie radosne szczekanie i już po chwili Pixie wskoczyła na jej kolana, merdając przy tym wesoło ogonkiem. Przez te trzy lata zdążyła pokochać tego pieska jak swojego własnego, z wzajemnością.
Od momentu poznania, między Rossem a Lily zrodziło się coś niezwykłego. Dziewczyna wielu ludzi w swoim życiu nazwała przyjaciółmi, lecz żadna z tych znajomości nie miała nawet porównania do więzi z platynowłosym.
Była wdzięczna za to, że był przy niej w najgorszych chwilach. Zawsze ją wspierał, rozumiał, opiekował się nią, a swoim uśmiechem poprawiał jej humor.
Po chwili usiadł obok niej. Położył na stoliku kieliszki, a do ręki wziął wino, mocując się z nim za pomocą korkociągu.
Jego oczy zawsze błyszczały, kiedy się spotykali.
- Opowiadaj, co tam u ciebie słychać - powiedział, rozlewając szkarłatny napój do dwóch lampek.
- Wszystko w porządku... Znaczy może nie do końca, ale wszystko jest dobrze...
- Coś się stało? - Bez problemu wyczuł jej zawahanie.
Podał jej kieliszek do ręki, spoglądając przy tym w oczy.
- Nie, nic... - Uśmiechnęła się słabo i zamoczyła usta w winie.
W tym momencie okłamała Rossa po raz pierwszy, od samego początku ich przyjaźni.
Blondyn doskonale domyślał się, o co mogło chodzić. Jednak zawsze pomijali temat Josha, ponieważ oboje czuli się z nim niezręcznie. Przyszedł jednak czas, by zrobić wyjątek.
- Jak z Joshem? - zapytał.
Lily przez chwilę myślała nad odpowiedzią, głaszcząc przy tym Pixie.
- Może jest lekko oszołomiony tym wszystkim i zmęczony... Mimo to wszystko naprawdę dobrze się układa, potrzebna jest mu tylko chwila, żeby było... jak dawniej.
Dlatego właśnie nigdy o tym nie rozmawiali - oczy Rossa momentalnie robiły się smutne, choć starał się to ukrywać.
- Cieszę się, że wszystko u ciebie dobrze - Uśmiechnął się lekko, choć nie był to szczery uśmiech.
- A u ciebie?
- U mnie też... W pracy w sumie nic ciekawego... Chociaż... - Zrobił przerwę, by napić się wina - Rydel do mnie dzisiaj napisała...
- Nie wyglądasz jakbyś był z tego powodu szczęśliwy...
- A niby jaki to powód do szczęścia?
CZYTASZ
If I can't be with you {R.L}
ФанфикшнW jednym momencie świat dziewiętnastoletniej artystki całkowicie się zmienia. Josh, jej ukochany, wpada w poważne problemy z narkotykami, co bardzo zmienia ich relację. Pewnego deszczowego wieczoru Lily na ulicach Manhattanu przypadkowo wpada na Ros...
