1.105

137 10 0
                                    

- Co chcesz ubrać na imprezę? - zapytał mnie Dorian, który wchodził za mną do swojego pokoju.

- Hmm, dlatego, że jest już ciepło prawdopodobnie wezmę sukienkę - odpowiedziałam mu uśmiechając się ciepło w jego kierunku.

- Tylko żadnej obcisłej i krótkiej sukienki! Nikt ma się na Ciebie nie patrzeć! - powiedział udając "groźnego".

- Dobrze Panie Maczo! A Ty co na siebie ubierzesz? - spytałam go W tym samym czasie szukając sukienki dla mnie.

- Ja? Myślałem nad białą koszulą bądź koszulką też białą, do tego granatowe spodnie i może białe buty - powiedział po chwili myśleniu, i mówiąc chwilę chodziło tutaj o długi czas.

- Tylko weź jakąś koszulkę polo? Najlepiej taką, która będzie idealnie pokazywała twoje mięśnie. - powiedziałam gryząc swoją dolną wargę i patrząc na niego.

- Specjalnie dla Ciebie ubiorę koszulkę polo - powiedział i po chwili był już przede mną, dzieliły nas już tylko centymetry, aż do pokoju wszedł młodszy brat Doriana, Yves.

- A co tu się dzieje? - spytał się młodszy brat Doriana.

- Nie nauczyli cię pukać?! - krzyknął starszy brat.

- Arno! Zobacz, Iwo teraz przez Ciebie smutny. On ma tylko 6 lat, nie krzycz od razu na niego! Chodź biedactwo, zrobię tobie kakao. A Ty Dorian, ubieraj się! Przyjdę i masz być gotowy! - również krzyknęłam i wzięłam Iwo ze sobą do kuchni.

- A zrobisz mi jeszcze kanapki? Proszę - spytał się brat Doriana robiąc przy tym słodkie oczka.

- Dla Ciebie słodziaku wszystko. Z czym chcesz kanapki? - spytałam się go gdy otwierałam lodówkę.

- Może ser, i pomidor? - powiedział po chwili namysłu.

- Myślę, że do kakaa będzie lepiej smakowała.. Nutella! - krzyknęłam gdy zauważyłam ją w lodówce.

- Tak! - krzyknął uradowany.

Po 8 minutach już skończyłam robić jedzenie temu małemu szkrabowi i przy okazji wzięłam jedną kanapkę i kierowałam się do pokoju Doriana. Gdy do niego weszłam o mój Boże.. Dorian siedział już ubrany na łóżku a raczej leżał. Wyglądał nieziemsko! Gdybym nie zamknęła go w friendzonie już pewnie dawno bym z nim była i go całowała. Ale nie Sana, tak nie można to twój PRZYJACIEL! Właśnie przyjaciel, tylko przyjaciel.. Ale wracając.

- Wow - zaniemówiłam gdy weszłam do pokoju.

- Co? Źle wyglądam? Jestem gdzieś brudny? Źle się ogoliłem? Źle dobrałem ubrania?! No powiedz - nadawał 1000 pytań na minutę.

- Wyglądasz bosko! Będę zazdrosna na imprezie - powiedziałam skanując go od dołu do góry i z góry na dół.

- Nie bądź zazdrosna, bądź Saną taką jaką lubię, czyli ładną, radosną, śmiejącą się dziewczyną - powiedział patrząc głęboko mi w oczy.

- Aww, dziękuję Arnuś to było bardzo miłe z twojej strony! - podziękowałam mu buziakiem w policzek.

- Dobra zbieraj się, a ja w tym czasie idę odpalić samochód - powiedział biorąc kluczyki z biurka.

- I znów pojedziemy tym czarnym gównem? - powiedziałam już zmęczona jeżdżąc w aucie który nawet marki nie ma.

- A właśnie nie! Dostałem nowiutkiego Mercedes-Benz Klasa A W177. Ten samochód jest po prostu idealny! - powiedział opisując samochód jak by widział Boga.

- No dobra, kupiłeś mnie tym jak paczkę żelków! - powiedziałam i od razu wlatując do przebieralni szukając idealnej sukienki.

Po około 12 minutach znalazłam idealną sukienkę. Czarna do kolan oraz przewiewna ponieważ są już ciepłe noce i często jest po prostu zbyt gorąco!

Wzięłam jeszcze torebkę z lady w przedpokoju, pożegnałam się z Iwo, który oglądał coś w salonie. Zamknęłam drzwi i kierowałam się do drzwi od strony pasażera w samochodzie. I powiem wam, że te auto to naprawdę limuzyna! Jestem w szoku. Gdy doszłam do samochodu otworzyłam drzwi i po czym usiadłam na fotelu obok kierowcy.

- Ślicznie dziś wyglądasz - powiedział Arno patrząc na mnie gdy wchodziłam do samochodu.

- No no Dorian niezły samochód! Jak podjedziesz pod szkołę to każda twoja, choć i tak są już twoje - powiedziałam śmiejąc się gdy mówiłam ostatnią część zdania.

- Nie wszystkie, jest taka jedna, która mi się podoba ale jest zbyt daleko a zarazem zbyt blisko bym mógł ją zdobyć i pokochać i żeby ona mnie pokochała jak ja ją - powiedział smutny odpalając silnik i wyjeżdżając spod domu.

- Nie martw się Dorian, na pewno ją zdobędziesz! Tylko musisz czekać - powiedziałam by poprawić mu nastrój bo w końcu jedziemy na imprezę się bawić a nie płakać i się smucić. Prawda?

- Tylko, że ja nie mogę czekać! Chciałbym jej powiedzieć co do niej czuje! - krzyknął ze zdenerwowania.

- To powiedz, w czym problem, że nie możesz? - powiedziałam próbując myśleć kto to może być.

- Nie mogę bo.. bo ona jest inna. Nie jest taka łatwa. Nie pozwala chłopakom być przy niej ale jest jeden wyjątek. I tak znasz ją - powiedział patrząc w lusterko ponieważ skręcał.

- Czyli.. nasz Arno się boi odrzucenia! Haha! - powiedziałam nie wytrzymując ze śmiechu.

- Wiesz co dzięki! Dzięki za pomoc - powiedział i skupił się na drodze.

- Sorki Dorian, przepraszam - powiedziałam patrząc na to co się dzieje za szybą.

Chyba źle postąpiłam, że się śmiałam. W końcu Dorian chciał się wygadać a u niego to nie jest łatwe. Jejku! Jaka ze mnie debilka dlaczego ja to zrobiłam, teraz będzie obrażony na mnie. Będę musiała go jakoś przeprosić, tylko jak?



Work, work and work.            ||M.G.||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz