Przez całą drogę towarzyszyła nam cisza, aż do momentu, kiedy to wydarłem się na widok stojącego na środku ulicy zakrwawionego mężczyzny. Pan Asahara zatrzymał samochód z piskiem opon, po czym oboje patrzyliśmy ze zdziwieniem, jak chwiejnym krokiem zbliża się on w naszą stronę. Nauczyciel zatrąbił kilka razy, jednak tamten nie reagował.
- Co ty robisz? - zapytał zdziwiony, widząc, że odpinam pas i pociągam za klamkę.
- On chyba jest ranny — popatrzyłem niepewnie na nauczyciela, po czym popchnąłem lekko drzwi samochodu.
Pan Asahara chwycił mnie za ramię, uniemożliwiając mi wyjście na zewnątrz i w tym samym momencie zakrwawiony mężczyzna rzucił się na maskę samochodu, przywierając twarzą do przedniej szyby. Wrzasnąłem ponownie, a słychać było mnie pewnie po drugiej stronie miasta. Jego twarz nie różniła się niemalże niczym od staruszki, którą widziałem tamtej nocy. Te same puste oczy i rozszarpana twarz. Nauczyciel nakazał mi zamknąć drzwi, po czym samochód ruszył, zrzucając na jezdnie tego psychola. Kiedy oddalaliśmy się od niego, zobaczyłem kilka pokracznych sylwetek wyłaniających się z uliczek. „Czy to możliwe, że to ten wirus ?" Pan Asahara, który najwyraźniej także ich zauważył, dodał gazu i po kilku minutach byliśmy już pod moim domem. Zobaczyłem otwarte na oścież drzwi, wokół których było pełno krwi i bez jakiegokolwiek namysłu wybiegłem z auta.
- Zaczekaj ! - krzyknął, lecz zdążyłem już wbiec do domu.
Zobaczyłem, że rusza za mną. Biegałem spanikowany po domu, szukając i wołając rodziców, jednak nigdzie ich nie było.
- Uspokój się — powiedział, chwytając mnie nagle za ramię i odwracając w swoją stronę. - Zaraz ich znajdziemy.
Z trudem wziąłem się w garść, po czym przytaknąłem. Nagle uchylone drzwi spiżarni otworzyły się szerzej i mój żołądek skurczył się do minimalnych rozmiarów. Ze środka wyszła mama, której oczy były całkowicie białe, a twarz umazana była od krwi.
- Mamo... - zbliżyłem się do niej, lecz ta warknęła groźnie, więc zaraz cofnąłem się o kilka kroków, nie mogąc uwierzyć, że to dzieje się naprawdę.
Nogi odmówiły mi posłuszeństwa i w rezultacie wywróciłem się na podłogę.
- Proszę pani, wszystko w porządku? — zapytał pan Asahara, trzymając się w bezpiecznej odległości, jednak domyślam się, iż wiedział, że nie dostanie odpowiedzi.
Mama warknęła głośniej i utykając, ruszyła w naszą stronę. Kiedy opuściła spiżarnie, zobaczyłem leżącą w środku sylwetkę i po chwili poznałem, że to tata. Serce waliło mi jak nigdy dotąd i jak najszybciej chciałem obudzić się z tego koszmaru. Nieoczekiwanie mama rzuciła się w moją stronę, wydając przy tym przerażający wrzask, lecz nauczyciel w czas odepchnął ją, sprawiając, że przewróciła się na dywan. Zaciągnął ją siłą i wepchnął z powrotem do spiżarni, zamykając drzwi. Mama krzyczała jeszcze głośniej, usiłując wyjść.
- Co pan robi!? — krzyknąłem wściekły.
- Nie widzisz, że chciała cię zaatakować !?
Nagle z zewnątrz wydobyły się krzyki uciekających przed czymś ludzi.
- Wstawaj, musimy iść — nakazał stanowczo nauczyciel, nie odrywając wzroku od tego, co działo się za otwartymi drzwiami wejściowymi.
- Że co? Mamy ją tu tak zostawić?
- Nie mamy wyboru.
Krzyki były coraz to głośniejsze i nagle pan Asahara podniósł mnie z podłogi, po czym ruszył w stronę wyjścia.
-Puszczaj mnie! — szarpałem się, jednak na próżno.
Nauczyciel wepchnął mnie do samochodu i odjechaliśmy, zostawiając w tyle mój dom.
Krzyczałem, by zawracał, jednak ten jechał dalej.
- Jak pan mógł...
Nauczyciel ścisnął mocniej kierownice i spojrzał na mnie ze współczuciem. Wszędzie wokół były te potwory i uciekający przed nimi ludzie. Pan Asahara usiłował dodzwonić się na policje, ale wszystkie linie cały czas były zajęte. Po parunastu minutach zatrzymał się, gdyż przed nami ciągnął się uliczny korek i wyszedł z pojazdu, zabierając ze sobą paczkę papierosów. Uczyniłem to samo i oparłem się o samochód, mimowolnie wybuchając płaczem. Nauczyciel, widząc to, wyrzucił papierosa i podszedł bliżej, przyciągając mnie do siebie. Odwzajemniłem uścisk a w międzyczasie w oddali, po drugiej stronie autostrady nieprzerwanie słychać było krzyki, do których wkrótce dołączyły strzały. Z całą pewnością był to początek upadającego świata.
CZYTASZ
Infekcja
RomansaKiedy siedemnastoletni Yoichi wraca ze szkoły, nagle wpada na niego nieznajomy mężczyzna, który okazuje się być bardzo oschły. Chłopak ucieka mając nadzieję, iż nigdy więcej już go nie spotka. Na następny dzień okazuje się jednak iż jest to nowy nau...