Rozdział 18

488 47 7
                                    

Otworzyłem oczy, które od razu oślepiło zachodzące powoli słońce i uświadomiłem sobie, że musiałem przysnąć na jakiś czas. Shiro siedzący na moich kolanach, widząc, iż się obudziłem zamerdał ogonkiem. Ren niezmiennie siedział za kierownicą, prowadząc samochód, a na tylnym fotelu znajdowała się Aya oraz Minami. Pani Kawada siedziała w bagażniku, pilnując, by z jej mężem było wszystko w porządku. Nadal nie mogłem uwierzyć, że tata Minami został ugryziony. Nie chciałem dopuścić do siebie myśli, że w końcu tak czy inaczej zamieni się w jednego z tych potworów. Spojrzałem na bloki mijane za oknem i dostrzegłem nagle, że na jednym z balkonów ktoś stoi. Gdy przyjrzałem się uważniej zobaczyłem, że była to kobieta w długich jasnych włosach. Stała bez ruchu, a chwilę później przełożyła nogę przez barierkę i skoczyła, na co serce aż mi zamarło.

- Nie! - krzyknąłem, patrząc na oddalający się w tyle blok, a wszyscy spojrzeli na mnie zaskoczeni.

- Co się stało Yoichi? - zapytała przestraszona Aya.

- Nie, nic... - odwróciłem się zdołowany z powrotem w stronę przedniej szyby i zobaczyłem kątem oka, jak Ren przygląda mi się ze zdziwieniem.

Jechaliśmy od kilku godzin i zbliżał się już wieczór, więc zastanawiałem się gdzie spędzimy dzisiejszą noc. Miałem wielką nadzieję, że nie w samochodzie, ale okolica nie wyglądała na zbytnio bezpieczną, także nie liczyłem na to, że uda nam się znaleźć jakieś schronienie. Po chodniku oraz ulicy chodziło coraz więcej trupów, dlatego Ren musiał uważać by nie wjechać w któregoś z nich. Z bagażnika wydobył się nagle głośny kaszel pana Kawady, który nie ustawał.

- Co się dzieje? - przerażona Minami spojrzała na swoich rodziców.

- Kochanie? - pani Kawada nachyliła się nad mężem, nie mając pojęcia co robić.

- On się dusi. - oznajmiła Aya z uniesionymi brwiami. - Obróć go bokiem, szybko. - nakazała, lecz nie przyniosło to rezultatu.

- Jezu, nie oddycha. - mama Minami spojrzała na nią z paniką.

Minami zaczęła płakać, patrząc na swojego tatę, nie mogąc się ruszyć.

- Dajcie mi nóż. - Aya podniosła się z fotela i z trudem przecisnęła się do bagażnika.

- Co chcesz zrobić? - przerażona kobieta, spojrzała na nią ze złością.

- Spokojnie, chce mu pomóc. - uspokajała ją Aya.

Ren wyciągnął z kieszeni spodni niewielki scyzoryk i podał go Minami, która trzęsącą się ręką dała go Ayi.

- Na pewno wiesz co robisz? - Minami spojrzała na nią przerażona.

- Spokojnie, jestem pielęgniarką. - Aya podniosła koszulkę pana Kawady, delikatnie ugniatając jego żebra, jakby czegoś szukając. - Potrzebuje rurki. - spojrzała na nas.

Zacząłem rozglądać się po całym samochodzie, aż w końcu mój wzrok zatrzymał się na puszce coli z której wystawała plastikowa słomka. Chwyciłem ją i podałem Ayi, ledwo co sięgając w jej stronę. Aya wzięła ją do ręki, po czym oblała ją oraz nóż alkoholem znalezionym w jednej z reklamówek. Ponownie zaczęła sunąć palcami po jego żebrach, aż w końcu jej dłoń się zatrzymała. Nacięła w tym miejscu kawałek skóry, z którego momentalnie wypłynęło mnóstwo krwi. Wsadziła do środka słomkę i i po chwili mężczyzna zaczął oddychać. Aya spojrzała na niego z ulgą, a po policzkach pani Kawady zaczęły cieknąć łzy.

-Udało się. - Aya wytarła spocone czoło ręką, a mama Minami spojrzała na nią z wdzięcznością.

- Uratowałaś go. - przytuliła się do męża, na co Aya spojrzała na nią z uśmiechem.

Infekcja Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz