- Nie patrz tak na mnie, przecież nie chciałem cię przestraszyć - Taro przybliżył się do mnie. Wyminąłem go, chcąc od niego odejść, jednak mężczyzna złapał mnie za nadgarstek, uniemożliwiając mi to - Już uciekasz?
- Puść mnie - spojrzałem na niego ze złością, a ten tylko się zaśmiał i pociągnął mnie za rękę, przywierając mnie do drzewa.
Zacząłem się wyrywać, ale on okazał się o wiele silniejszy, przez co praktycznie nie mogłem się ruszyć.
- Nie ma się co opierać - przybliżył do mnie swoją twarz - Zobaczysz będzie fajnie - zaśmiał się pod nosem.
-Czasem coś ci się nie pomyliło? - usłyszałem za jego plecami morderczy ton głosu Rena i po chwili nauczyciel stanął obok niego, odciągając go ode mnie.
- Nie wydaje mi się - uśmiech momentalnie zniknął z jego twarzy - To nie twoja sprawa, nie wtrącaj się.
- Obawiam się, że jednak moja - stanął przede mną.
- Yoichi, chyba ci się podobało prawda ? - Zaśmiał się i spojrzałem na niego zdziwiony.
Nauczyciel zbliżył się do mężczyzny, chwytając go za kołnierz jego flanelowej koszuli.
- Wypierdalaj stąd - Ren jeszcze nigdy nie brzmiał tak przerażająco jak w tym momencie i kąciki ust Taro aż zadrgały.
Po tych słowach puścił jego kołnierz, popychając go brutalnie do tyłu. Brodacz spojrzał na nas z grymasem i wrócił do ogniska, cmokając z niezadowoleniem.
- W porządku ? - zbliżył się do mnie, kładąc dłoń na moim policzku i w jego głosie usłyszałem troskę - Zrobił ci coś ?
- Nie... - spuściłem wzrok, gdyż tamta sytuacja była naprawdę przerażająca.
Po chwili wróciliśmy do pozostałych siedzących wokół ogniska. W oddali widać było lekkie błyski, rozświetlające niebo.
- Oby znów nie padało - Aya odwróciła wzrok od rozgwieżdżonego nieba.
- Racja - przyznał Hayato.
Usiedliśmy obok nich i od razu oparłem głowę o ramie Rena, czując jak coraz bardziej robię się śpiący. W pobliżu nigdzie nie było Taro i chyba wolałem nie wnikać, gdzie się znajduje. Kyoko bawiła się z kilkoma dzieciakami, co chwilę się śmiejąc i pomyślałem, że w końcu napotkaliśmy kogoś w jej wieku. Shiro położył się na nowo obok moich nóg, wiec pogłaskałem go po głowie. Minami oraz Haru siedzieli przytuleni do siebie, rozmawiając i co chwilę się podśmiewając.
- Szkoda, że nie mamy gitary - Daichi upił trochę soku.
- I tak nie umiesz grać - Reiko zaczęła się śmiać.
Zobaczyłem nagle jak Taro wychodzi z campera i podchodzi do ogniska siadając na jednej z ławek.
- Idę się już położyć - oznajmiłem i podniosłem się na nogi.
- Dobranoc - Aya spojrzała na mnie z uśmiechem.
Ruszyłem w kierunku namiotów nie chcąc przebywać w pobliżu tego psychola. Po chwili poczułem jak ktoś chwyta mnie za rękę. Uniosłem głowę i spojrzałem na Rena.
- Też zrobiłem się zmęczony - oznajmił.
Oboje weszliśmy do namiotu. Usłyszałem jak coraz głośniej grzmi i miałem wielką nadzieję, że zaraz przejdzie. Położyliśmy się i przykryliśmy kołdrą, gdyż zaczynało robić się chłodno. Nawet z tej odległości słychać było ożywioną rozmowę osób siedzących przy ognisku, więc wciąż miałem wrażenie , że za moment przywoła to wszystkie truposze z okolicy. Przytuliłem się do Rena, mając już tak bardzo dość tego dnia.
CZYTASZ
Infekcja
RomanceKiedy siedemnastoletni Yoichi wraca ze szkoły, nagle wpada na niego nieznajomy mężczyzna, który okazuje się być bardzo oschły. Chłopak ucieka mając nadzieję, iż nigdy więcej już go nie spotka. Na następny dzień okazuje się jednak iż jest to nowy nau...