#Special

645 27 8
                                    

Urodziłam się pewnej nocy w czerwcu. To była bardzo ciepła noc. Mama nazwała mnie (....), a tato dał mi na drugie imię Yami. Moim starszym o trzy lata bratem był Mikoto. Po 2  latach po moich narodzinach urodziła się moja siostra Alice. Cieszę się, że ich poznałam. 

~~~~~~~~~~~~Time skip~~~~~~~~~~~~

Czas  leciał i  już miałam trzy latka. Rodzice posłali mnie do przedszkola. Myślałam, że to będzie coś fajnego, ale myliłam się... Od razu byłam przezywana i rzucano we mnie małymi kamyczkami. Pewne dziewczyny zabrały mi moją broszkę motyla, z plecaka, a chłopcy wylali wiadro wody na moją głowę. Gdy wróciłam do domu zaszyłam się w moim niebieskim pokoju i ukryłam się w kącie. Powtarzałam sobie będzie dobrze, ale nie przekonało mnie to. W końcu usłyszałam czyjś głos. Był miękki i delikatny. Otworzyłam oczy. Przede mną stała dziewczyna o białych włosach i dwukolorowych oczach prawe czarne lewe szare. 

???: Dlaczego płaczesz? 

Ja: B-bo w p-przedszkolu się ze mnie naśmiewano. 

???: Ja cię obronię. Chcesz? Nikt ci już nie będzie dokuczał i nie skrzywdzi cię. 

Ja: Naprawdę? Jak się nazywasz? Ja jestem (....).

???: Nazywam się Mia. I jestem twoim strażnikiem od dzisiaj. 

(....): Będziesz moim strażnikiem? Co to znaczy? Tak w ogóle to kim jesteś? Skąd się tutaj wzięłaś? 

Mia: Przyszłam tutaj z otchłani. Jestem wampirem. Nie smuć się. Dzięki mnie będziesz kontrolować elekrtyczność. A przyszłam tutaj, bo usłyszałam wołanie twojego serca. Strażnikiem znaczy, że... Hmm nic złego ci się nie stanie. Poza tym odzyskam twoją broszkę, więc nie płacz. Widzisz te wisiorki z wzorkami? Wybierz jeden i załóż. A ja już będę na zawsze z tobą. 

Mała (....) wybrała "wisiorek" choć w rzeczywistości była to pieczęć. Pieczęć (....) wyglądała jak krzyż z niebieskim oczkiem pośrodku. Dziewczynka była bardzo szczęśliwa, że nikt jej już nie zrani. Przebrała się i poszła położyć. 

~~~~~~~~~Następnego dnia~~~~~~~~~

Następnego dnia znów poszłam do przedszkola. Trochę się bałam, ale mam Mię po mojej stronie. Przekroczyłam próg przedszkola i puściłam dłoń Mikoto. Poszłam ściągnąć kurtkę i zmienić buty. Kiedy skończyłam czynności, spostrzegłam moją broszkę na plecaku przywódczyni tej "bandy". Podeszłam do niego i chciałam odzyskać moją własność, ale (znienawidzone imię) uderzyła mnie w dłoń, więc ją cofnęłam. 

(Zn. I.) Proszę proszę. (....) chciała zabrać mi moją broszkę. 

(....) Ona nie należy do ciebie tylko do mnie! 

(Zn. I.) Poprawka. Należała. Teraz jest MOJA. I nic z tym nie zrobisz bekso. 

Popchnęła mnie i uderzyłam się trochę mocno w ścianę. Wtedy usłyszałam głos Mii. Mówiła "ściągnij krzyż, a ci pomogę". Zrobiłam co mi powiedziała. Ściągnęłam go i moja pamięć się urwała. Kiedy się obudziłam (Zn. I) patrzyła na mnie ze strachem w oczach. 

(Zn. I)  Możesz zabrać tą broszkę. 

Rzuciła ją we mnie i wybiegła z szatni. Od tamtej pory każdy z przedszkola mnie unikał. Ja się tym zbytnio nie przejmowałam. Miałam Mię, którą bardzo lubię. 

Minęło parę lat. Właśnie zaczynałam gimnazjum. Poza jedną osobą nikt nie przychodził do mnie. Świetnie się z nią bawiłam, ale nie potrafię sobie nic o niej przypomnieć, ale to była jedyna osoba, którą naprawdę kiedykolwiek lubiłam. Niestety po 5 miesiącach się wyprowadziła. Po tym czasie nikt do mnie nie podchodził. Mi to nie przeszkadzało, a wręcz było na rękę. Nie dziwię się, że do mnie nie podchodzili. Moje (k/w) były długie i sięgały pośladków. Miałam heterochromię i na dodatek 8 cm krzyż na piersi. Mój dzień wyglądał nienormalnie dla obserwatorów z boku. Cóż byłam córką (I. Ojca) (Naz) przywódcy jednego z największych mafii. Często odwiedzam różne mafie i zaprzyjaźniam się z dziećmi o ile są przyjaźnie nastawione. Mój dzień przebiegał następująco:

Śniadanie

Przyszykowanie się

Wyjście do szkoły

Lekcje

Powrót

Wyjście z ojcem na spotkanie

Odrobić zadania. 

Bardzo kochałam moje życie.



Jednakże ten spokój nie trwał długo...

 Pewnego wieczoru pokłóciłam się z bratem. Teraz nawet nie pamiętam o co poszło. Godzinę później dowiedziałam się, że rodzice i siostra wyjeżdżają na 3 tygodnie. Pożegnałam się z nimi i poszłam spać. Następnego dnia, gdy wróciłam do domu wszyscy byli pogrążeni w żałobie i płakali. Kiedy zapytałam co się dzieje, służka powiedziała mi że Mikoto uciekł jeszcze wczorajszego wieczoru, a rodzice i siostra zginęli w wypadku. Wpatrywałam się w nią jak na idiotkę. 

~~~~~~~~~~~~~Time skip~~~~~~~~~~~

Byłam jeszcze smutniejsza i jeszcze bardziej zamknięta w sobie. Po trzech latach w gimnazjum coś we mnie pękło. Odwiedzałam jak co roku grób mojej rodziny, kiedy poczułam bardzo silny ucisk w sercu. Moje myśli krążyły wokół jednego zdania "Muszę ze sobą skończyć." Szłam nad most... 
To tutaj często bawiłam się z bratem. Lepszego miejsca i tak nie znajdę. Patrzyłam chwilę w wodę i skoczyłam. Widziałam ciemność. Słyszałam głos mówiący "Gdy tylko się obudzi dam jej stworzyć świat. Ale to ja dodam parę osób, które straciła, a ich nie pamięta". Otworzyłam oczy. Było ciemno. Bóg rzekł do mnie te słowa...


Tak zaczęłam moje nowe życie. 

Nowe życie

Powinnam je otrzymać? Życie jest tylko jedno. Na pewno dobrze Bóg zrobił dając mi jeszcze jedną szansę? O co chodziło z tymi osobami, których nie pamiętam?

Moja przygoda w Bungou Stray DogsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz