Rozdział 9: Małpka

14 3 1
                                    

"Skoro tak niewiele wystarczyło zbuntowanym aniołom,
by zmienić żar uwielbienia i pokory,
w żar pychy i buntu,
cóż powiedzieć o istocie ludzkiej?"

~ Umberto Eco

Jakoś tak nie mogę się pogodzić z tym, co się wydarzyło. Sama myśl o przegranej z cholerną ćpunką mnie dołuje. Mimo, że minął od tego czasu dobry miesiąc. Właściwie to jak na listopad, jest naprawdę ciepło i przyjemnie.

Od: Lina

"Pani ruszy dupę przed bloki, Nikodem gra w piłkęęęęę"

Kusiło żeby napisać jej, żeby spierdalała, ale mam dosyć depresjowania się, czas wyjść pomęczyć troszeczkę Niko.

Do: Lina

"Spaduwa eluwa."

Zeszłam na dół i ubrałam buty.  Już bardzo dawno nie wychodziłam nigdzie, poza szkołą. Nawet Alinę zlewałam, bo przeżywałam to, mimo, że tak naprawdę nie jesteśmy razem ani nic z tych rzeczy. Nawet nie znamy się przesadnie długo.

Wyskoczyłam z domu jak oparzona, zmierzając w kierunku bloków w których mieszkała "paczka" Nikodema i właściwie on sam. Cieszę się, że szybko znalazł przyjaciół i nie był odrzucany ze względu na swój wygląd.

Bał się tego, a tak naprawdę Sebastian, mimo swojego spojrzenia, które mówi "zabiję cię" i ogólnego bicia się z połową chłopców z klasy, przygarnął go mega szybko. Może ten Sebastian Monkey, nie jest taki zły? 

- No witam panią! - krzyknęła z oddali Alina.

Ukłoniłam się na przywitanie, przez co widocznie się zaśmiała.

Alina jest bardzo zakochana w Nikodemie, niemalże praktycznie od samego początku, ale ten gamoń oczywiście niczego nie widzi. Jak tak można.

- Zombie! - roześmiał się Niko. - Nie myślałem, że do nas przyjdziesz.

- Lubię czasem zadziwiać ludzi. - zdobyłam się na uśmiech. - Zniszczyłam Ci plany na flirtowanie z Aliną.

- Nieee. - uśmiechnął się. Ty szmaciarzu, masz to robić! - Tak stwierdziliśmy, że czas wyciągnąć cię z domu leniu!

- No właśnie. W ogóle już z nami nie wychodzisz i czujemy się zaniedbani. - udał obrażonego Anton. Wykonał teatralne wywrócenie oczyma, kocham go całym serduszkiem. Tak bardzo liczę na niego i Adasia.

- Gdzie jest Sebi? - prychnął oburzony Adam. - Miał być tutaj jakieś pół godziny temu, czuję się wystawiony.

- O nie... - wywróciłam oczyma. Nie przepadam za nim, naprawdę. Mimo, że może być dobrą osobą, to, to jego napieprzanie się z każdym i zachowanie jest po prostu odpychające. Naprawdę, nazwanie go małpą jest świetnym porównaniem. - Sebejszczan jak zwykle ma wszystko w dupie.

- Imitujesz panią Zdrójewską? Jej amerykański akcent jest lepszy. - uśmiechnęła się Alina. Ona tu przyszła głównie przez Nikodema. Ja tu się nudzę, podczas gdy ona będzie próbowała flirtować.

- Oto i on! - krzyknął Antonii. No i jakżeby inaczej, właśnie jego zobaczyłam. Pierwsze co rzuca się w oczy, to włosy obcięte w stylu undercut, okulary, które zupełnie nie pasowały do niego i jego wzrost rzecz jasna. Ogólnie sam fakt, że Małpka jest cholernie wysportowana i silna jest bardzo widoczny. Gdyby liczył się tylko wygląd, to zdecydowanie bym na niego leciała. - Królu złoty, gdzież byłeś?

- Siłownia. Myślałem, że wyrobię się szybciej. - powiedział, witając się z Adamem, Antonim, Nikodemem oraz paroma innymi chłopakami, których imiona ledwo kojarzyłam. - Cześć.

- Hej. - uśmiechnęła się do niego wesoło Alina. Ona potrafi się dogadywać nawet z takim Sebastianem.

- Cześć. - odmruknęłam.

________________________________________________


Jak (nie) flirtować z kraszemOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz